INTERNET – Rafał Ruba http://www.rafalruba.pl Praktyczny Rozwój Osobisty Sat, 10 Nov 2018 14:13:24 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 81156243 Tajemnica, o której nie usłyszysz w środkach masowego przekazu http://www.rafalruba.pl/tajemnica-mass-mediow/ http://www.rafalruba.pl/tajemnica-mass-mediow/#respond Sun, 13 May 2018 11:00:52 +0000 http://www.rafalruba.pl/?p=2112 W 1968 roku amerykański psycholog polskiego pochodzenia Robert Zając odkrył efekt czystej ekspozycji, definiowany jako zjawisko psychologiczne sprawiające, że wszystko z czym wielokrotnie się stykamy, co czytamy i co widzimy bezpośrednio na nas wpływa. Efekt ten odpowiedzialny jest za kształtowanie naszych preferencji, uczestnicząc w kreowaniu ogólnie przyjętej normy społecznej. W latach 80. wykorzystano efekt czystej... Continue reading

Post Tajemnica, o której nie usłyszysz w środkach masowego przekazu pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
W 1968 roku amerykański psycholog polskiego pochodzenia Robert Zając odkrył efekt czystej ekspozycji, definiowany jako zjawisko psychologiczne sprawiające, że wszystko z czym wielokrotnie się stykamy, co czytamy i co widzimy bezpośrednio na nas wpływa. Efekt ten odpowiedzialny jest za kształtowanie naszych preferencji, uczestnicząc w kreowaniu ogólnie przyjętej normy społecznej.

W latach 80. wykorzystano efekt czystej ekspozycji w celu wprowadzenia do świadomości społecznej funkcji Dyżurnego Kierowcy- osoby niepijącej alkoholu na imprezie, która po skończonej zabawie miała za zadanie bezpiecznie odwieźć znajomych do domu. Wcześniej  pojęcie Dyżurnego Kierowcy w USA nie było rozpowszechnione. Młodych amerykanów z imprez do domu często odwoził nietrzeźwy kierowca, co niejednokrotnie kończyło się tragedią.

Pomysłodawca tego projektu – profesor Jay Winsten wraz z zespołem rozpoczął swoją misję od nawiązania współpracy ze scenarzystami, aktorami i producentami ponad 160 seriali i innych programów. W telewizji zaczął pojawiać się motyw osoby niepijącej na imprezach. Wzmianki o Dyżurnym Kierowcy prezentowane były podczas krótkich rozmów, w tle znaczących wydarzeń, nigdy nie dominując głównego wątku serialu. W efekcie powyższej praktyki w 1991 roku – 3 lata po starcie kampanii już 9 na 10 amerykanów znało pojęcie Dyżurnego Kierowcy. Ilość wypadków zmalała z 23 do niecałych 18 tysięcy. Projekt przyczynił się do uniknięcia 5 tysięcy zdarzeń drogowych w ciągu roku! To zdumiewający wynik, zważywszy na to, że parę lat wcześniej funkcja Dyżurnego Kierowcy praktycznie w ogólne nie istniała w świadomości społecznej.

Co ciekawe młodzi amerykanie pytani w ankietach o koncepcję Dyżurnego Kierowcy zgodnie uważali, że obecność takiej osoby na imprezie jest czymś zupełnie normalnym. Rzeczywistość wcześniej przedstawiana jako norma jedynie w programach telewizyjnych z czasem przeniknęła do świadomości społecznej, kształtując zachowania ludzi w świecie realnym.

Na tym polega potęga efektu czystej ekspozycji. Nie ma znaczenia, co i gdzie widzisz lub słyszysz. Nawet jeśli dane wydarzenia mają miejsce w fikcyjnym świecie seriali, wpływają one na Twoje postrzeganie rzeczywistości oraz kreują Twoją postawę w życiu codziennym. Jest jednak jeden problem. Informacje dostarczane nam za pośrednictwem mediów zazwyczaj nie są prezentowane z myślą o naszym osobistym rozwoju. Często środki masowego przekazu stanowią miejsce zarobku ludzi, niekoniecznie dbających o dobry interes czy szczęście innych.

Aby lepiej zrozumieć powagę i skalę zagrożenia, trzeba ujrzeć problem w szerszym kontekście. Dlatego przyjrzyjmy się…

…filozofii kapitalizmu

Współczesna kapitalistyczna gospodarka, aby prawidłowo funkcjonować musi stale zwiększać poziom produkcji. Inaczej nastąpiłby kryzys. Sama produkcja jednak nie wystarczy – ktoś musi jeszcze kupić wytworzone towary. Dlatego na straży kapitalistycznej gospodarki stoi etyka konsumpcjonizmu, gwarantująca, że ludzie zawsze będą kupować nowe towary na rynku.

Na przestrzeni dziejów większa część ludzkości żyła w ubóstwie i niedostatku. Pożądane były oszczędność i skromne życie. Praktycznie wszystkie wielkie filozofie religijne odradzały brania pożyczek i życia ponad stan. Osoby nie stosujące się do tych rad zazwyczaj popadały w kłopoty. Chyba każdy z nas zna biblijną przypowieść o Synu Marnotrawnym.

Jednak rewolucja przemysłowa rozwiązując problem niedostatku, stworzyła całkiem nowy problem – konsumpcjonizm. Powstało pytanie: “Kto będzie to wszystko kupował?”. W miejsce etyki oszczędności ukształtowała się rewolucyjna etyka konsumpcjonizmu, która zachęca ludzi do folgowania swoim zachciankom, a konsumowanie coraz większej ilości towarów i usług poczytuje za rzecz bardzo pożądaną. Oszczędność jest natomiast chorobą, którą należy leczyć. W nowoczesnej gospodarce o wiele lepszym rozwiązaniem jest, aby pacjent zmarł z powodu nadmiernej konsumpcji.

Stworzenie pożądanego konsumenta, kupującego mnóstwo zbędnych produktów, wymagało wykreowania akceptowalnych i pożądanych norm społecznych. Zauważ, że w pewnym momencie na biurkach serialowych bohaterów zaczęły pojawiać się MacBooki i inne marki produktów kojarzące się z luksusem, którym operator poświęcał zaskakująco dużo uwagi. Często serialowe postacie posiadają apartamentowce w prestiżowych dzielnicach miasta, na które w realnym życiu biorąc pod uwagę zawód jaki wykonują byłoby ich po prostu nie stać. W rzeczywistości człowiek klasy serialowego bohatera, aby żyć na prezentowanym w serialu poziomie musiałby zaciągnąć kredyt. Co prawda nikt nie wie jak media wpływają na gospodarowanie pieniędzmi amerykanów, jednak można przypuszczać, że mają swój znaczący udział. Przez lata serialowi bohaterowie kreowali standardy życia, a działanie efektu czystej ekspozycji zostało potwierdzone przez wiele niezależnych badań.

Warto przyjrzeć się jeszcze jednej dziedzinie życia, która obok nawyków finansowych musiała zostać odpowiednio zmanipulowana dla dobra światowej gospodarki.

Państwowe prawo i interesy rynku miały bardzo duże trudności z przeniknięciem do życia codziennego silnie zżytych rodzin. Rodziny przeciwstawiały się nacjonalistycznej edukacji swoich dzieci, wcielaniem do wojska lub zamienianiem ich w pozbawiony korzeni miejski proletariat. Aby państwo i rynek mogły kształtować myślenie oraz sposób życia obywateli koniecznym było osłabienie tradycyjnych więzi rodzinnych.

W celu osłabienia więzi rodzinnych państwo postanowiło uniezależnić jednostkę od lokalnej społeczności. Droga do większej swobody jednostki stała się równocześnie pośrednią drogą do osłabienia funkcji rodziny. Od tej pory mogłeś wziąć ślub z kimkolwiek zechciałeś bez zgody rodziców, dokonywać samodzielnie wyboru zawodu bez względu na rodzinne tradycje rzemieślnicze, zamieszkać w wybranym miejscu z dala od rodzinnych stron. Opiekę nad jednostką przejęło państwo i rynek. Dostarczało jedzenia, dachu nad głową, edukacji, pracy, opieki społecznej i zdrowotnej, ubezpieczenia i emerytury. Od zarania cywilizacji prawie wszystkie powyższe czynności zaspokajała rodzina. Teraz w końcu jednostka mogła żyć niezależnie od krewnych i lokalnej społeczności, przeciwstawiając się starym schematom społecznym.

Trzeba zaznaczyć, że większość przemian jakie nastąpiły w społeczeństwie za sprawą rewolucji przemysłowej było pozytywnych i pożądanych. Dzięki nim osoby niezależnie od uwarunkowań społeczno-środowiskowych mogły z pomocą państwa wyrwać się z biednych dzielnic lub toksycznych relacji rodzinnych. Nie należy jednak zapominać o istnieniu nierozerwalnego konfliktu między państwem i rynkiem, a rodziną. Zdrowa równowaga pomiędzy tymi dwoma przeciwstawnymi siłami ulega zachwianiu przez wpajanie ludziom nieodpowiednich wzorców.

Grafika powstał na podstawie rysunku z książki „Sapiens. Od Zwierząt do Bogów”

Żyjemy w coraz bardziej zatomizowanym świecie rozpadających się wspólnot i rodzin. Niepowtarzalny wkład w ten stan rzeczy ma kultura popularna, kształtująca wzorce i normy. Dzisiejszy rynek wyznacza nasze upodobania emocjonalne i seksualne. W serialach zaczęły pojawiać się motywy seksu na pierwszej randce, otwarte związki i częste rozwody. Rozpady serialowych małżeństw miały miejsce nawet w małych miasteczkach i wsiach. A przecież w realnym świecie w tamtym czasie wstrzemięźliwość seksualna do ślubu oraz trwałe związki, aż do śmierci były obowiązującą normą dla małych społeczności. Takie motywy pojawiały się w serialach na wiele lat wcześniej zanim stały się standardem w prawdziwym świecie. Łatwo wytłumaczyć taki stan rzeczy – im słabsza rodzina, tym silniejsze państwo i rynek. Kultura kapitalizmu dąży do jak największego osłabienia więzi międzyludzkich kosztem szczęścia obywateli. Nieszczęśliwi single, rozwodnicy i dzieci z rozbitych rodzin, to idealni konsumenci. Samotność i niezadowolenie z życia sprawia, że osoby są znacznie podatniejsi na argumenty reklamowe. Ponadto przekonanie rzeszy ludzi, że są zbyt nudni, aby udzielać się towarzysko pomogło stworzyć potężny przemysł rozrywkowy.

Wymownie problem zachwiania więzi międzyludzkich ukazuje statystyka z 2002 roku, kiedy to 741 tysięcy zgonów było skutkiem aktów przemocy, tymczasem 873 tysiące ludzi zmarło śmiercią samobójczą. Aktualnie przeciętny mieszkaniec naszej planety ma większe szanse na śmierć samobójczą niż śmierć z ręki terrorysty czy żołnierza.

Wymieniłem tylko dwa najważniejsze aspekty naszego życia, które są kształtowane przez środki masowego przekazu. Jednak należy pamiętać, że tak na prawdę media wywierają wpływ na wszystkie obszary naszej codzienności.

Skoro jesteśmy świadomi jakie zagrożenia płyną z wykorzystywania efektu czystej ekspozycji przez osoby postronne, to czas zastanowić się co możemy zrobić, aby uchronić się przed jego szkodliwymi skutkami.

Jesteś tym co czytasz, słuchasz i oglądasz

Stare porzekadło mówi: “Z kim przystajesz takim się stajesz”. W XXI wieku sens tej mądrej sentencji trochę się skomplikował. Powstanie radia, telewizji i Internetu zrodziło wcześniej nieznane i równie potężne źródło wpływu, co inni ludzie. Teraz nie tylko inne osoby kształtują nasze myśli, ale również czas spędzony przed ekranem telewizora, laptopa, czy smartfona.

Z moich obserwacji wynika, że przeciętny człowiek spędza dzisiaj więcej czasu online, niż na rozmowie z drugą osobą. Przerażające, ale Facebook, czy Google wiedzą o Tobie więcej niż Twój partner. Świetnie orientują się co czytasz na co dzień, a tym samym poznają Twój sposób myślenia. Ta wiedza jest im niezwykle przydatna. Dzięki niej są w stanie dostarczyć Ci takie treści reklamowe, które doskonale współgrają z Twoim tokiem rozumowania. Czy zastanawiałeś się kiedyś jak wielką sympatię zyskałby człowiek mówiący Ci to co chciałbyś usłyszeć?

Bardzo ciężko uświadomić sobie, że spędzamy z kimś czas, kiedy czytamy internetowe artykuły, czy oglądamy filmiki na YouTube. Ci wirtualni ludzie określają nasze standardy i wartości, a tym samym warunkują nasze szczęście.

Pierwszym krokiem do świadomego kształtowania wewnętrznego obrazu siebie jest zastanowienie się jak spędzamy czas. Co czytasz, słuchasz i oglądasz? Z jakimi osobami się spotykasz podczas czytania książki, gazety, internetowego artykułu, czy oglądania filmu na YouTube? Czy konsumowane treści pomagają Ci stać się osoba, którą pragniesz? Czy pochłaniając te treści spędzasz czas z ludźmi, którzy pomogą Ci zostać najlepszą wersją siebie?

Pamiętaj, że to czym się otaczasz kształtuje Twoje myśli, a myśli nadają kierunek Twojemu życiu.

Nie chcesz spotykać się z ludźmi, którzy mają na Ciebie negatywny wpływ, bo pociągną Cię na dno. Ta zasada nie tyczy się tylko realnych osób, ale również treści czytanych i oglądanych w Internecie. Konsumując płytkie treści, twoje myślenie po pewnym czasie również zubożeje. Świat zamiast przybierać odcienie szarości stanie się czarno-biały. Śmiejąc się z Januszy i Grażynek w końcu sam zamieniasz się w osobę bez głębi i zdrowego osądu rzeczywistości.

99.99% treści w Internecie ogłupia nas i rozprasza zamiast pomagać nam stać się lepszą osobą. Warunkiem koniecznym do rozwinięcia w sobie własnej filozofii, pracującej na nasze dobro, to eliminacja wszystkiego co nas ogłupia. Przestań wchodzić na portale informacyjne i rozrywkowe, sprzedaj telewizor, przestań kupować kolorowe czasopisma, usuń z telefonu aplikacje społecznościowe. Kiedy oczyścisz przestrzeń możesz przejść do następnego kroku.

Skoro na co dzień zalewają nas przekazy, w których interesie jest kształtowanie u nas takiego myślenia, jakiego chcą osoby trzecie nie dbające o nasze powodzenie, to musimy skontrować negatywne treści materiałami, które pomogą nam stać się upragnioną osobą. Musisz zacząć czytać coś co pozwoli Ci projektować własne myślenie, w kierunku, którym pragniesz. Znajdź czas na czytanie inspirujących i mądrych książek Możliwe, że od czasów szkoły nie myślałeś w metodyczny sposób o własnej edukacji. Skoro już wiesz jakie to ważne, czas stworzyć swój własny plan nauki. Jeśli nie wiesz od czego zacząć zajrzyj tutaj.

Oczywiście możesz oglądać rozwijające kanały na YouTube, jestem jednak zdania, że książka to technologia doskonała i najlepsze źródło wiedzy. Powiedzmy sobie szczerze, że oglądanie, czy słuchanie nie wymaga od nas takiego wysiłku umysłowego, jak lektura. Czytanie jest aktem medytacji, który nie tyle co oczyszcza umysł, ale go napełnia. Odwrócenie uwagi od ciągle przepływających bodźców zewnętrznych, aby skierować ją na wewnętrzny przepływ myśli jest istotą czytania. Głęboka lektura wzbogaca nas intelektualnie, dlatego warto sięgnąć po książkę kosztem innych mediów.

Na koniec warto przytoczyć cytat stoickiego filozofa:

Jeśli ktoś oddałby twe ciało przypadkowemu przechodniowi, wpadłbyś we wściekłość. Jednak sam oddajesz swój umysł każdemu, kogo spotkasz.Epiktet

Instynktownie chronimy nasze ciało. Nie pozwalamy, aby ktoś nas dotykał albo popychał. Jednak jeśli chodzi o nasz umysł jesteśmy mniej asertywni. Oddajemy władzę nad naszymi myślami telewizji i mediom społecznościowym. Chyba najwyższy czas z tym skończyć i odzyskać intelektualną suwerenność.


Rysunek wykonał Łukasz Ruba.


Artykuł powstał na podstawie:

[1] Wikipedia – Efekt czystej ekspozycji 

[2] Rozwojowiec – Tak Tobą manipulują 

[3] Yuval Noah Harari – Sapiens. Od zwierząt do bogów

Post Tajemnica, o której nie usłyszysz w środkach masowego przekazu pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/tajemnica-mass-mediow/feed/ 0 2112
Generowanie czasu jest niemożliwe. Więc co nam pozostaje kiedy czujemy się zbyt zajęci? http://www.rafalruba.pl/generowanie-czasu/ http://www.rafalruba.pl/generowanie-czasu/#comments Thu, 27 Jul 2017 17:59:15 +0000 http://www.rafalruba.pl/?p=1990 Psychiatra Carl Jung w 1922 roku niedaleko szwajcarskiej wioski Bollingen w pobliżu górnego brzegu Jeziora Zuryskiego, rozpoczął budowę prostego dwupiętrowego domu bez elektryczności i telefonu, który miał mu służyć jako zacisze z dala od zgiełku miasta. W ciągu następnych lat rozbudowywał wieżę w Bollingen. Po powrocie z podróży do Indii, podczas której zaobserwował zwyczaj tworzenia... Continue reading

Post Generowanie czasu jest niemożliwe. Więc co nam pozostaje kiedy czujemy się zbyt zajęci? pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Psychiatra Carl Jung w 1922 roku niedaleko szwajcarskiej wioski Bollingen w pobliżu górnego brzegu Jeziora Zuryskiego, rozpoczął budowę prostego dwupiętrowego domu bez elektryczności i telefonu, który miał mu służyć jako zacisze z dala od zgiełku miasta. W ciągu następnych lat rozbudowywał wieżę w Bollingen. Po powrocie z podróży do Indii, podczas której zaobserwował zwyczaj tworzenia w domostwach pokojów medytacyjnych, poszerzył własny kompleks mieszkalny o prywatne biuro. Nikt nie miał prawa wchodzić do tego pokoju bez pozwolenia. Jung traktował tą przestrzeń jako miejsce odosobnienia.

Z racji położenia i surowości wyposażenia możemy pomyśleć o wieży w Bollingen jako o domu wakacyjnym. Nic bardziej mylnego. W 1922 roku Jung nie mógł sobie pozwolić na wakacje. Rok wcześniej opublikował książkę “Typy Psychologiczne”, przedstawiającą wiele różnic między myśleniem Junga, a ideami jego dawnego przyjaciela i mentora Sigmunda Freuda. W latach dwudziestych głoszenie odmiennych podglądów niż Freud było bardzo odważnym posunięciem. W takiej sytuacji jasne staje się, że dom w lesie nie miał służyć do odpoczynku, ale do intensywnej pracy umysłowej.

Jung musiał osiągnąć szczyt własnych zdolności intelektualnych, aby napisać serię artykułów i książek wspierających i argumentujących psychologię analityczną, będąca częściowo krytyką psychoanalizy. Do wykonania tego zadania potrzebował uciec z zatłoczonego Zurychu do spokojniejszego miejsca.

Wieża w Bollingen widziana z Jeziora Zuryskiego.

Carl Jung był pracownikiem umysłowym. Jego utrzymanie zależało od zdolności koncentracji na najwyższym poziomie. Dlatego wybudował dom poza Zurychem w celu maksymalizacji własnych zdolności skupienia.

Teraz, kiedy żyjemy w gospodarce opartej na wiedzy, miliony osób podobnie jak kiedyś Jung zarabia myśleniem. Płacą nam za używanie mózgu, jednak zapomnieliśmy jak prawidłowo korzystać z tego organu.

Nie potrafimy zmaksymalizować myślenia w określonym kierunku. Ludzkość od wieków znała sposoby ułatwiające pracę umysłową. Jak pokazuje historia, filozofowie chcąc poruszyć umysł chodzili na długie spacery kontemplacyjne, a pisarze zawsze posiadali chaty w dziczy lub daleko położone domy, gdzie mogli tworzyć w skupieniu. Myślenie wymaga pracy. Ludzie o tym zapomnieli.

W społeczeństwie informacyjnym, wśród wszechobecnego Internetu i smartfonów, stajemy się coraz mniej produktywni i kreatywni. Technologia, poprzez nieustanne rozproszenie, odciąga nas od głębokiego i efektywnego myślenia. Nawet, kiedy jesteśmy sami w środku lasu telefon jest w stanie wyrwać nas z zadumy. Aktualnie próba dłuższego myślenia nad problemem jest problemem.

Sprzedawcy, chcąc zarobić pieniądze od zawsze starali się przyciągnąć uwagę konsumentów za pomocą telewizji i gazet. Przez ostatnie 10 lat rozwój technologii i ogromne ilości pieniędzy zainwestowane w urządzenia mobilne znacząco zmieniły gospodarkę uwagi. Ilość bodźców, które do nas trafiają i walczą o naszą atencję wzrosła do niespotykanego wcześniej poziomu. Na rynku zostają tylko technologie, które skutecznie utrzymują zainteresowanie i szybko uzależniają odbiorców.

Nowe technologie zmieniając sposób gospodarowania uwagą, zmieniły również sposób w jaki pracujemy.

Badania wskazują, że przeciętny pracownik biurowy w ciągu dnia nieprzerwanie pracuje nad zadaniem zaledwie 11 minut zanim zostanie rozproszony. Rozwój technologiczny zwiększył ilość czynników rozpraszających, jak telefony, komunikatory maile i portale społecznościowe. Wraz ze wzrostem bodźców zewnętrznych, zwiększa się również ilość wewnętrznych rozpraszaczy. Wchodzimy w coraz więcej złożonych ról społecznych, co pociąga za sobą większą ilość obowiązków do spełnienia. Coraz częściej zdarza się, że przypominamy sobie o jakimś zadaniu, które musimy wykonać, albo o potrzebie powrotu do innej czynności. Większość naszego dnia jest podzielona na mniej niż 15 minutowe odcinki. Wpływa to negatywnie na produktywność i podejmowanie trafnych decyzji. Czy kwadrans jest wystarczający do ukończenia ważnego zadania? Czy możemy osiągnąć coś wartościowego w tak krótkim czasie?

Jesteśmy na wpół obecni we wszystkim co robimy i negatywnie wpływa to na naszą wydajność. Większość czasu spędzamy na przełączaniu się między jednym zadaniem, a drugim. Nasz mózg nie działa optymalnie, kiedy próbujemy wykonać zadania w krótkich odcinkach czasu. Co gorsza próbując skoncentrować się na więcej niż jednej rzeczy, dzielimy nasze zdolności umysłowe.

Od początku XX wieku średni czas pracy utrzymuje się na stałym poziomie. Więc dlaczego czujemy się tak zajęci i uważamy, że cierpiany na chroniczny brak czasu? Nasi dziadkowie na ogół nie borykali się z podobnymi odczuciami. Dzieje się tak, ponieważ nasz czas jest rozdrobniony jak nigdy wcześniej. Spędzamy kilka minut tu i tam, ale na niczym konkretnym. Maile, telefony i powiadomienia z mediów społecznościowych uniemożliwiają skupienie się na wykonywanej pracy.

Ludzie odnoszący sukcesy nie pozwalają, aby ich dzień wypełnił się fragmentarycznymi zadaniami i masą połowicznej pracy. Dzięki temu szybciej się uczą, sprawniej rozwiązują problemy i żyją szczęśliwszym życiem.

Sekret produktywności tkwi w skupieniu. Jesteśmy w stanie osiągnąć więcej skupiając się na mniejszej ilości rzeczy. To niezwykle ważne spostrzeżenie jest sprzeczne z intuicją, dlatego niewielu ludzi dochodzi do podobnych wniosków.

Praca w skupieniu sprawia, że to co tworzymy ma dla innych znaczenie. W pracy nie chodzi tylko o to, aby tworzyć. Musimy starać się tworzyć działa, które będą posiadały wartość dla innych. Pisanie książki w 15 minutowych interwałach przerywanych powiadomieniami z mediów społecznościowych nie będzie czymś co zapamięta ludzkość. Bez głębokiego zanurzenia się w zadaniu przez dłuższy czas nie jesteśmy w stanie stworzyć niczego wartościowego.

Czego fizyka może nauczyć nas o produktywności?

Nie otrzymaliśmy życia krótkiego, ale czynimy je krótkim, pod względem zaś jego posiadania jesteśmy nie nędzarzami, ale marnotrawcami.Seneka

Załóżmy, że posiadamy 100 jednostek energii każdego dnia. Możemy wykorzystać te jednostki energii jak tylko chcemy. W normalnym 8 godzinnym dniu pracy, każdy blok reprezentuje 5 minut. Za każdym razem, kiedy przełączamy się między zadaniami tracimy dwa 5 minutowe bloki. Jeśli odpowiesz na maila i wykonasz telefon tracisz cztery jednostki. Po jednej jednostce na wykonanie poszczególnych zadań i dwie na przełączenie się pomiędzy nimi.

Zatem możemy pracę zdefiniować jako proces zużywania energii. Wszystko co staje nam na drodze do bezpośredniego skoncentrowania energii na zadaniu, które chcemy osiągnąć, zmniejsza naszą zdolność do wykonania pracy. 

Dla lepszego zrozumieniu problemu posłużmy się analogią. Jeśli ruszymy samochodem w próżni na idealnie płaskiej drodze, to będzie poruszał się w nieskończoność, bez konieczności dostarczania energii z zewnątrz. Brak tarcia sprawia, że nie istnieją w układzie siły zdolne do zatrzymania pojazdu.

W rzeczywistości ilość energii potrzebnej do przemieszczenia auta z punktu A do punktu B zależy od kilku czynników: tarcia z podłożem, oporu powietrza i przeszkód na drodze. Im większe jest tarcie z drogą i silniejszy wiatr, tym więcej potrzebujemy energii na przemieszczenie samochodu. Również używanie hamulców zwiększa zużycie energii.

Naszą praca jest podobna do jazdy samochodem. Przełączanie się pomiędzy zadaniami jest jak naciskanie hamulców. Robienie więcej niż jednej rzeczy na raz przypomina jazdę w zimowych oponach podczas lata, które zmniejszają przebieg, ponieważ posiadają większe tarcie z podłożem. Jeśli nie wiemy, co dokładnie chcemy osiągnąć, to prowadzimy samochód pod wiatr.

Wszystkie powyższe rzeczy redukują zdolność zamiany energii w prace. Połączone razem dramatycznie zmieszają naszą umiejętność kończenia zadań i uczenia się nowych rzeczy, co uniemożliwia osiągnięcie mistrzowskiego poziomu w jakiejkolwiek dziedzinie.

Powyższy wzór pozwala ujrzeć produktywność z nowej perspektywy. Wszyscy posiadamy taką samą ilość godzin w ciągu dnia i nie jesteśmy w stanie wyprodukować większej ilości czasu. Jedynie czym możemy manipulować to intensywność skupienia na wykonywanym zadaniu.

Efektem tłumaczącym słuszność zwiększania wydajności poprzez wzrost intensywności skupienia jest pozostałość uwagi(ang. attention residue), opisany przez Sophie Leroy. Przeprowadzone przez nią eksperymenty wykazały, że kiedy przełączamy się z jednej czynności na drugą, pozostajemy wciąż skupieni na poprzednio wykonywanej czynności. Pomimo skupienia się na innym zadaniu, część naszej uwagi nadal zostaje na poprzedniej aktywności. To ile uwagi pozostanie zależy od rodzaju zadań jakie wykonywaliśmy.

Osoby doświadczające efektu pozostałości uwagi po przełączaniu się między zadaniami, wykazują gorszą wydajność w następnych zadaniach. Im częściej zmieniamy zadania, tym nasza produktywność maleje. To pozwala wyjaśnić dlaczego intensywność skupienia odgrywa kluczową rolę w zwiększaniu produktywności. Eliminując czynniki rozpraszające i udoskonalając umiejętność koncentracji radykalnie skracamy czas pracy.

Pracę w skupieniu możemy przyrównać do ekonomicznej jazdy bez gwałtownego hamowania. Poświęcając się jednej czynności przez dłuższy okres, bez przełączania się między zadaniami redukujemy rozproszenie i zwiększamy poziom skupienia. Taki sposób pracy pozwala na takiej samej ilości benzyny przejechać więcej kilometrów.

Podsumowując, skupienie polega na pracy przez dłuższy czas, bez zakłóceń nad jednym ważnym zadaniem. Albo bardziej dosadnie – skupienie jest niczym więcej jak eliminowaniem zakłóceń. Intensywność skupienia na zadaniu jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na poziom produktywności.

Sztuka Skupienia

Rozproszony umysł niczego nie pojmuje, lecz wszystko odrzuca, jak gdyby go siłą ktoś zmuszał do tego.Seneka

Większość z nas jest świadoma rozproszeń, które sprawiają, że nie koncentrujemy się w pełni na jednej rzeczy i pracujemy wielozadaniowo. Naturalnie skłaniamy się do tego co jest łatwe, dlatego szybko się rozpraszamy. Jednak wszystko co wartościowe wymaga wysiłku związanego ze skupieniem. W dzisiejszym świecie problemem nie jest wiedza “co zrobić”, ale “jak to zrobić”. Największą trudność stanowi skupienie się na zadaniu i doprowadzenie spraw do końca.

Uwaga jest jak mięsień. Rośnie, kiedy go ćwiczymy i zanika nieużywany. Rozwinięcie umiejętności głębokiego skupienia jest niesamowicie trudne, ale pozwala stworzyć bardzo cenną sytuację: korzystne odchylenie od rówieśników, którzy żyją w ciągłym rozproszeniu. Wprowadzając kilka ulepszeń możemy umiejętnie zwiększyć zdolność głębokiej pracy nad jednym zadaniem przez dłuższy okres czasu.

Stwórz sprzyjające otoczenie

Idealne warunki pracy to ciche miejsce, do którego nikt nie zagląda. Jednak w dzisiejszym społeczeństwie to rzadki luksus. Większość ludzi przebywa w otwartym biurze, gdzie są narażeni na wiele rozpraszaczy. Ciężko w takim miejscu o wysoką wydajność i jakość pracy.

Jeśli posiadamy taką możliwość, raz w tygodniu możemy pracować zdalnie, poświęcając się ważnym zadaniom. Kiedy nie posiadamy takiej możliwości jedyne co nam pozostaje, to starać się ustalić jasne zasady własnej dostępności. Na przykład zakomunikuj współpracownikom, że kiedy masz założone słuchawki to pracujesz nad ważnym zadaniem i prosisz, aby Ci nie przeszkadzano. Zmiana nawyków w organizacji jest bardzo trudna. Za każdym razem kiedy próbujemy coś zmienić, firmowa kultura pracy próbuje wciągnąć nas do starych przyzwyczajeń. Bardzo trudno pracować w skupieniu, jeśli w firmie kładzie się nacisk na natychmiastowe odpowiadanie na maile. Jednak nie pozostaje nam nic innego jak próbować.

Zdefiniuj zadanie

Pierwszą rzeczą przed przystąpieniem do pracy, którą należy zrobić to zdefiniować konkretny problem nad jakim chcemy się skupić. Może to być książka do napisania, jakiś dział wiedzy do zgłębienia, albo decyzja do podjęcia. Niezależnie od tego co chcemy zrobić, wcześniej powinniśmy dokładnie wiedzieć nad czym chcemy pracować.

Kiedy już zdecydujemy co zrobimy, zdefiniujmy jasne parametry projektu i pierwsze kroki do podjęcia:

  • Jakie parametry projektu możemy przyjąć za satysfakcjonujące, aby uznać zadanie za zakończone?

Przykład: Napisanie artykułu na temat produktywności na minimum 2000 słów.

  • Jakie kroki muszę podjąć, aby rozpocząć projekt?

Przykład: Przeczytać dwie książki na temat produktywności i wykonać notatki.

Odpowiedzi na powyższe pytania usprawnią pracę i przyspieszą start projektu.

Znajdź wartość dodaną

Największe marnotrawstwo czasu to robienie czegoś, co nie powinno być robione w ogóle. Wielu ludzi ciężko pracuje, ale czy wykonują właściwe rzeczy?

Każda praca posiada zajęcia, które trzeba wykonać w celu jej utrzymania. Maile i telefony do klientów są niezbędne, ale nie są to zajęcia, dzięki którym poczynimy znaczący progres w karierze. Jeśli całe życie spędzimy na płytkiej pracy, będziemy obserwować jak mniej kompetentne osoby pną się w górę szybciej od nas. Przyczyna leży w tym, że nie włożyliśmy energii w istotne zadania, pozwalające zrobić znaczący postęp. Zostaliśmy w grze na rynku pracy, ale nie wiedzieliśmy jak wygrać.

Naszym zadaniem jest zidentyfikować prawdziwy problem i pracować nad jego rozwiązaniem:

  • Jakie zadania mógłby łatwo przejąć dobrze wyszkolony asystent?
  • Jaki projekt miałby istotny pozytywny i długoterminowy wpływ na moją karierę/firmę, gdybym znalazł na niego czas?
  • W jakich obszarach mojej kariery czuję, że tworze wyjątkowy i trwały wkład do mojej kariery/firmy?
  • Na jakich projektach powinienem głęboko skupić się każdego dnia, w celu stworzenia trwałej wartości w karierze zawodowej?

Robienie postępów leży w zrozumieniu tego co tak naprawdę jest ważne, a co tylko pilne.

Zarezerwuj czas na pracę w skupieniu

Umieść w kalendarzu spotkania sam ze sobą, podczas których będziesz pracował nad tym co dla Ciebie ważne. To będzie czas, gdzie naprawdę skoncentrujesz się na jednej rzeczy.

Zero zakłóceń. Ustaw telefon w tryb samolotowy, odłącz Internet, żadnych rozmów i maili. Tylko Ty i Twoje zadanie. Nastaw minutnik i pracuj.

Za każdym razem, kiedy się rozproszysz po prostu zauważ to i wróć do pracy. Skup się na procesie, a nie rezultacie. Ćwicząc umiejętność koncentracji szybko zwiększysz produktywność.

Grupuj pomniejsze zadania

Pamiętaj, że za każdym razem, gdy przełączasz się między zadaniami pozostawiamy resztki naszej uwagi na poprzedniej czynności. Łącznie ze sobą małych zadań okradających nas z czasu, tworzy przestrzeń potrzebną do pracy w skupieniu nad priorytetami.

Zamiast sprawdzać maila 100 razy dziennie, zrób to tylko 2 razy. Raz przed obiadem i drugi przed wyjściem z pracy. Jeśli masz kilka telefonów do wykonania również je grupuj. Zadzwoń do klienta, potem do hydraulika i żony. Kiedy jesteś na mieście zrób zakupy i przy okazji zatankuj i umyj auto. Nie rozkładaj tych zadań na cały dzień, jeśli możesz tego uniknąć.

Medytuj

Medytacja jest świetnym ćwiczeniem na rozwinięcie koncentracji. Jeśli potrafisz medytować, to potrafisz się skupić. Na początek spróbuj zacząć 20 minut przed pójściem spać lub po wstaniu z łóżka. Po miesiącu praktyki zaobserwujesz zmianę.


Rysunki wykonał Łukasz Ruba.


Artykuł powstał na podstawie:

[1] Cal Newport – Deep Work

[2] Farnam Street – The Art of Focus

[3] Mason Currey – Codzienne rytuały. Jak pracują wielkie umysły

[4] Wikipedia – Carl Jung

[5] Konsumpcja Internetu. VI Konferencja z cyklu “Wyzwania Nowych Mediów”

Post Generowanie czasu jest niemożliwe. Więc co nam pozostaje kiedy czujemy się zbyt zajęci? pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/generowanie-czasu/feed/ 3 1990
Co czytać? – Przewodnik człowieka myślącego po sztuce czytania w XXI wieku http://www.rafalruba.pl/co-czytac/ http://www.rafalruba.pl/co-czytac/#comments Wed, 04 Jan 2017 12:03:39 +0000 http://www.rafalruba.pl/?p=1862 Czerpanie wiedzy z niewłaściwego źródła prowadzi do gromadzenia fałszywych danych. Lata kumulowania się błędnych informacji sprawią, że będziemy podejmować błędne decyzje, ich wynikiem zaś staną się bezproduktywne dokonania i wybory. Każda kolejna niewłaściwa decyzja coraz bardziej oddala nas od osiągnięcia naszych celów. Dlatego musimy zadbać, o możliwie największą wartość merytoryczną źródła informacji, mającego służyć budowaniu... Continue reading

Post Co czytać? – Przewodnik człowieka myślącego po sztuce czytania w XXI wieku pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Czerpanie wiedzy z niewłaściwego źródła prowadzi do gromadzenia fałszywych danych. Lata kumulowania się błędnych informacji sprawią, że będziemy podejmować błędne decyzje, ich wynikiem zaś staną się bezproduktywne dokonania i wybory. Każda kolejna niewłaściwa decyzja coraz bardziej oddala nas od osiągnięcia naszych celów. Dlatego musimy zadbać, o możliwie największą wartość merytoryczną źródła informacji, mającego służyć budowaniu obrazu funkcjonowania otaczającego nas świata. Od tego zadania zależy, czy uchronimy się przed podejmowaniem błędnych decyzji, które mogą sprawić, że nasze życie legnie w gruzach.

Nie realizuj cudzego programu nauczania

Podejmowane decyzje zależą w głównej mierze od osobistej filozofii człowieka. Nasze przekonania, poglądy i wiedza składające się na nasz światopogląd są plastyczne i zmienne. Poprzez proces uczenia się możemy kształtować naszą osobistą filozofię, od której zależy jaki kierunek obierzemy w życiu.

zrodlo_wiedzy

Proces uczenia się jest co prawda świadomym aktem, jednak powyższy schemat ma również zastosowanie przy nieświadomej “edukacji”. Jeśli przez 20 lat człowiek nie sięga po książki, źródłem wiedzy staje się telewizja, portale internetowe, czy znajomi z pracy. Informacje gromadzone z takich źródeł prowadzą do upośledzenia myślenia. Osobista filozofia ukształtowana przez wieczorny dziennik jest naszpikowana fałszywymi informacjami i uprzedzeniami, które generują złe decyzje, prowadzące do katastrofy.

Jasność myślenia i trafność decyzji zależą od źródła czerpanych informacji. Czy w takim razie nie powinniśmy świadomie wybierać źródła wiedzy, kształtującego proces myślenia? Miejsce, do którego dryfujemy w życiu zależy od przeczytanych przez nas pozycji, oglądniętych programów i odwiedzonych stron internetowych.

Oderwane od kontekstu wiadomości telewizyjne, przypadkowo czytane artykuły lub internetowe memy nie są w stanie razem stworzyć spójnej wiedzy, pomocnej przy rozwiązywaniu problemów, lub decydowaniu o kierunku naszych działań. Szukanie mądrości w mediach tradycyjnych, czy internetowych jest zawsze ryzykownym przedsięwzięciem. Przeciążenie niespójnymi informacjami utrudnia nam wyciągnięcie klarownych wniosków. Zamiast owocu poznania w naszym umyśle rozwija się szkodzący zdrowiu psychicznemu grzyb informacyjny.

drzewo_wiedzy_grzyb_informacyjny

Wiedza jest wynikiem ukierunkowanych działań w celu opanowania specyficznych umiejętności. Skupienie się na konkretnym temacie, wnikliwe badania, nakreślenie planu nauki i starannie wybrane materiały gwarantują rozwój intelektualny, umożliwiający pokonanie kolejnych wyzwań. W procesie uczenia, podczas którego pogłębiamy znajomość otaczającej nas rzeczywistości, nie ma miejsca na przypadkowe informacje o wątpliwej jakości. Każdy kawałek przeczytanego tekstu powinien przybliżać nas do wyznaczonego celu.

Jeśli nie stworzymy własnego programu nauczania, na pewno stworzy go dla nas ktoś inny, szukający własnych korzyści. Dziennikarze, redaktorzy i właściciele serwisów internetowych zatroszczą się o naszą edukację. W przypadku, gdy naszym celem jest ogólny rozwój intelektualny, musimy zrozumieć, że oglądanie telewizji i skrolowanie Internetu nie ma żadnej wartości. Bezmyślnie korzystając z mediów internetowych realizujemy szkodliwy dla nas program nauczania. O wiele korzystniejsze jest stworzenie listy książek do przeczytania na najbliższy rok i systematyczne realizowanie planu nauki.

Gdy uporządkujemy źródła informacji według kryterium jakości, zauważymy, że posiadanie komputera z dostępem do Internetu jest cudowne tylko w teorii, ponieważ 99% treści online stanowią bezużyteczne materiały.

4 źródła informacji uporządkowane według jakości:

  1. Wybitne książki – nowatorskie pozycje z wieloma pomysłami i ideami
  2. Biografie i książki poradnikowe – materiały pomagające rozwiązać specyficzne problemy
  3. Książki jednotematyczne – książki opisujące wybrane zagadnienie na 150 stronach, które można streścić na jednej stronie
  4. Bezwartościowe materiały – 99% wszystkich treści(w szczególności online)

We własnej edukacji stosuj zasadę 80/20. Ogranicz się do czytania złotych książek, biografii i poradników, natomiast unikaj czytania książek jednotematycznych, magazynów, internetowych artykułów oraz oglądania materiałów wideo. Oczywiście istnieją w Internecie świetne artykuły i materiały wideo, ale większość nie jest warta naszego czasu. W czytaniu i w nauce czegokolwiek należy kierować się zasadą:

Czytelniczą przygodę życia należy zacząć od najbardziej wartościowych książek, bo inaczej może nam nie starczyć na nie czasu. Henry David Thoreou

W kolejnych rozdziałach omówię:

  • jaka technologia najlepiej wspiera proces uczenia,
  • jakich informacji należy unikać,
  • jak powinna wyglądać nasza dieta informacyjna
  • jak wybrać najlepsze pozycje do czytania.

Papier – technologia doskonała

Umiejętność skupiania jest trudna. Naturalny stan ludzkiego umysłu stanowi rozproszenie. Człowieka cechuje naturalna skłonność do ciągłego przenoszenia uwagi z jednego przedmiotu na drugi, aby kontrolować co się dzieje w około. Ludzki umysł jest szczególnie wyczulony na zmiany w środowisku, w którym się znajduje. Gdy otoczenie ulega metamorfozie winniśmy za pośrednictwem zmysłów owo przeobrażenie sprawnie wychwycić, ponieważ może ono oznaczać znajdujące się w pobliżu niebezpieczeństwo lub okazję do wykorzystania. Na naszej drodze może niespodziewanie pojawić się drapieżnik albo zwierzyna do upolowania. Zdolność błyskawicznego przenoszenia uwagi odegrała kluczową rolę w przetrwaniu naszego gatunku.

Utrzymanie koncentracji stanowi nie lada wyzwanie. Musimy walczyć z własną naturą i rozpraszającą nas technologią. Za każdym razem kiedy włączamy komputer, zanurzamy się w rozpraszające środowisko. Ekran komputera łączy ze sobą wiele różnych typów informacji, przez co multimedialna sieć w jeszcze większym stopniu rozprasza. Internet sprzyja pobieżnemu czytaniu, chaotycznemu myśleniu i powierzchownej nauce. Jest szalenie uzależniający, ponieważ angażuje wszystkie nasze zmysły(oprócz zapachu i smaku) jednocześnie. Urządzenie z dostępem do sieci dostarcza nam specyficzny rodzaj bodźców sensorycznych i poznawczych szybko uzależniających i zmieniających obwody neuronalne i funkcjonowanie mózgu w sposób, który utrudnia skupienie podczas wykonywania czynności niewymagających dostępu do Internetu.

Dzięki technologii jesteśmy w stanie zrobić więcej w krótszym czasie, wkładając w to mniejszą ilość wysiłku. Nasze działania jednak tracą na jakości. Wielozadaniowość przy komputerze stała się standardem – w tym samym czasie przeglądamy Internet, czytamy pocztę, odpisujemy znajomym na Facebooku, słuchamy muzyki itp. Wykonując kilka czynności naraz narażamy nasze działania na utratę jakości. Po prostu nie mamy czasu zastanowić się nad tym, co robimy:

Im częściej wykonujemy wiele zadań równocześnie, tym mniej przemyślane jest nasze postępowanie; im krócej jesteśmy w stanie zastanowić się nad problemem i szukać wyjaśnienia, tym częściej polegamy na rozwiązaniach stereotypowych.Jordan Grafman

Czytając w sieci trudno skupić się na tekście i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Dlatego przeglądarka internetowa jest najmniej odpowiednim narzędziem do nauki trudnych zagadnień, wymagających wzmożonej koncentracji i myślenia na najwyższych obrotach.

Istnieje również inny problem. Internet umożliwia pełną ekspresję naszych grupowych i stadnych instynktów tak silnych, że ujawniają się nawet w czytelniczych nawykach. Człowiek czyta przede wszystkim po to, aby mieć poczucie przynależności. Świetnie obrazują to statystyki. Ludzie w wieku od 25-34 lat siedzą przed komputerem średnio osiem i pół godziny, czytają zaś średnio tylko 7 minut dziennie. Gdyby nauka i wiedza stanowiła priorytet większości ludzi, spędzalibyśmy więcej czasu na czytaniu, zamiast tracić czas na portalach społecznościowych i rozrywkowych.

Dodatkowo ludzie, posiadając łatwy dostęp do informacji preferują krótkie, przyjemne i wyrwane z kontekstu wiadomości, dlatego w Internecie królują memy i 30 sekundowe filmiki.

Nasze biologiczne uwarunkowania znacząco utrudniają efektywne korzystanie z Internetu. Ludzka natura nie jest przystosowana do cyfrowego świata. Jednak systematyczną pracą możemy wyrwać się spod cichej władzy technologii i przejąć nad nią kontrolę.

Ciemna strona hipertekstu

Gdy czytamy tekst online i napotykamy link, to musimy się na ułamek sekundy zatrzymać i ocenić, czy warto kliknąć w odnośnik, czy nie. Przenosimy wtedy zdolności umysłowe z czynności czytania na ocenę hiperłącza i dokonanie wyboru. W ten sposób zostaje zakłócony proces czytania, co utrudnia zrozumienie i zapamiętanie tekstu. Im więcej w tekście odnośników tym trudniej jest go nam zrozumieć.

Badania wskazuję, że czytelnicy hipertekstu:

  • Często bezrefleksyjnie klikają kolejne strony zamiast czytać tekst
  • Często nie pamiętają co przeczytali

Wniosek jest jednoznaczny: linki zakłócają proces uczenia się. Technologie multimedialne, które są wszechobecne w Internecie zamiast wspomagać zdobywanie informacji, jedynie ograniczają naszą zdolność zrozumienia i zapamiętania czytanego teksu.

zrozumienie_tekst_online

Internet stanowi również system szybkiego udzielania odpowiedzi i nagradzania, zachęcając nasz do powtarzania określonych czynności. Serfując po sieci zamieniamy się w szczury laboratoryjne, które klikają w kolejne linki chcą zdobyć społeczne lub intelektualne pożywienie. W pogoni za uzyskaniem jak największej ilości informacji w możliwie jak najkrótszym czasie bezmyślnie przeskakujemy z jednej strony na drugą. Takie zachowanie jeszcze bardziej pogłębia problem ze zrozumieniem i zapamiętaniem przeczytanego teksu.

Dla zrozumienia na czym polega kłopot w zapamiętywaniu tego co czytamy w Internecie posłużmy się analogią. Problem przenoszenia informacji z pamięci roboczej do pamięci długotrwałej można porównać do zadania, jakim jest napełnienie wanny za pomocą naparstka. Strumień docierających do nas informacji możemy zobrazować za pomocą kranu z płynącą wodą. Podczas lektury jesteśmy wstanie regulować strumień wody tempem czytania i naparstek po naparstku spokojnie napełniać wannę wodą. Internet natomiast posiada bardzo dużo kanałów informacyjnych pozbawionych możliwości regulowania przepływu. Chcąc wszystko zapamiętać szybko przenosimy naparstek od jednego kranu do drugiego zbierając po kilka kropli z każdego strumienia. W końcu z powodu przeciążenia pamięci roboczej przestajemy odróżniać informacje istotne od nie istotnych. Nasz umysł próbuje zapamiętać cokolwiek. Przyswajamy więc informacje wyrwane z kontekstu, napełniając wannę mieszaniną wody z wielu kanałów.

internet_zapamietanie_informacji

Warto nadmienić, że trudność zrozumienia danego tematu w głównej mierze wynika z przeciążenia pamięci roboczej, która podczas korzystania z Internetu jest nieustannie przeładowana napływającymi informacjami.

Możemy przeczytać mnóstwo przydatnych informacji online, ale co z tego jeśli niczego nie zapamiętamy. Internet jest zdradliwą technologią. Posiada mnóstwo zalet, które przysłaniają istotne dla naszego rozwoju intelektualnego wady. Trzeba wykazać się niebywałą mądrością, aby zauważyć ukryte niebezpieczeństwo:

Lecz słaby rozum ludzki bierze się do rzeczy, która, z pozoru dobra, nie pozwala zauważyć znajdującej się na dnie trucizny, podobnie jak się rzecz ma z suchotami. Jeśli ten, który sprawuje władzę książęcą, rozpoznaje zło dopiero wtedy, gdy ono powstanie, nie jest naprawdę mądry; taka jednak mądrość jest udziałem niewielu ludzi.Niccolò Machiavelli

Urządzenia z dostępem do sieci wzmacniają naszą naturalną skłonność do rozproszenia, promują krótkie i wyrwane z kontekstu informacje oraz zaburzają zdolność zapamiętania i zrozumienia tekstu. Z tego też powodu w Internecie kluczową rolę odgrywa uważność czytania, a nie ilość przejrzanego tekstu. Ważne jest ile zapamiętamy, a nie jak dużo przeczytamy.

Przeskakując z linku na link pobieżnie muskamy tekst wzrokiem i nie oddajemy się głębokiemu czytaniu pełnemu skupienia i refleksji. Im częściej przeglądamy strony internetowe, tym rzadziej czytamy książki, które pozwalają się skupić podczas lektury i wyciągnąć własne wnioski.

Masowe czytanie książek przez społeczeństwo okazało się jedynie krótkim epizodem w historii intelektualnego rozwoju człowieka. W dobie Internetu lektura znów zawęża się do wąskiej grupy ludzi nazwanej klasą czytającą. Spadek popularności książek sprawia, że zanika czytanie wysokokulturowe. Czytanie w ciszy słowa drukowanego pozwalało skoncentrować się i zapamiętać informacje zawarte w tekście. Aktualnie większość ludzi czyta w rozpraszającym kontekście Internetu.

Każde medium rozwija w nas jedne zdolności poznawcze kosztem innych. Internet rozwija umiejętności wzrokowo-przestrzenne. Dzięki tym zdolnościom potrafimy lepiej obracać w myślach różne przedmioty. Z drugiej strony podczas korzystania z sieci następuje osłabienie głębokiego przetwarzania bodźców, które składa się na krytyczne myślenie, refleksje i rozumne nabywanie wiedzy. Jeśli zależy nam na głębi własnych myśli, powinniśmy popatrzeć sceptycznie na Internet jako źródło wiedzy, zwracając się ku książkom.

Korzystając z Internetu porzucamy charakteryzujący się spokojem i koncentracją linearny proces myślenia. Czytanie książki jest aktem medytacji, który jednak nie ma za zadanie oczyścić umysłu z myśli, ale napełnić go nowymi pomysłami i emocjami. Podczas lektury odwracamy uwagę od bodźców zewnętrznych i kierujemy nasze skupienie na wewnętrzny strumień słów. Głęboka lektura pozwala nam wejść w niepowtarzalny proces umysłowy, umożliwiając tym samym wykonanie wymagającej pracy intelektualnej. Podobnego stanu nie uświadczymy podczas czytania tekstu online.

W dzisiejszym świecie odpowiedz na pytanie, co czytać nie sprowadza się tylko do wyboru tematyki, ale również do sprecyzowania medium, którego będziemy używać. Jeśli chcemy oddać się w pełni czynności czytania i zapamiętać z tekstu jak najwięcej informacji tradycyjna książka jest najlepszym wyborem. Pomimo prężnego rozwoju cybernetycznej sieci, papier nadal pozostaje technologią najlepiej promującą głębokie przetwarzanie bodźców odpowiedzialnych za efektywne myślenie.

Kultywujesz wiedzę, czy informację?

Gdzie jest wiedza, którą straciliśmy w natłoku informacji?T. S. Eliot

Trzy dekady temu mass media utożsamiane były z prasą, radiem i telewizją. Aktualnie na kanały informacyjne składają się nie tylko setki programów telewizyjnych, ale również miliony blogów i stron internetowych oraz miliardy profili społecznościowych. Wszystkie pracują w czasie rzeczywistym i w każdej sekundzie tworzą biliony bitów informacji.

Nasze telefony są pełne powiadomień o nowych mailach i wiadomościach z portali społecznościowych. W dobie smartfonów i Internetu posiadamy więcej informacji, ale mniej wiedzy. Docierające do nas newsy mają na nas zły wpływ z dwóch powodów. Po pierwsze brakuje im kontekstu, a po drugie powodują, że stajemy się biernymi adresatami wiadomości, którzy bez celu przeglądają kolejne newsy. Konsumpcja wszystkich napotkanych informacji daje co prawda poczucie doinformowania, w rzeczywistości jednak umyka nam fakt, zaczynamy kultywować płytkie informacje zamiast wiedzę.

Za pomocą portali społecznościowych i informacyjnych dociera do nas mnóstwo niezwiązanych ze sobą wiadomości. Wyrwane z kontekstu informacje nie są w stanie stworzyć wiedzy, którą moglibyśmy wykorzystać. Po godzinnym skrolowaniu tablicy na Facebooku, oglądaniu Youbube, przeglądaniu wykopu i demotywatorów na 99% nie zobaczymy ani jednej informacji, którą wykorzystamy we własnym życiu. Informacja sama w sobie jest bezużyteczna jeśli nie może zostać wykorzystana, albo nie poszerza naszej wiedzy na temat otaczającego nas świata.

roznica_informacja_wiedza

W społeczeństwie informacyjnym jedną z najważniejszych umiejętności jest efektywne zarządzanie informacją. Chodzi po prostu o to, aby wyszukiwać tylko przydatne informacje, które możemy wykorzystać i ograniczyć przypływ przypadkowych wiadomości. Usunięcie wiadomości, nie mających znaczenia dla naszego życia jest kluczowe, jeśli chcemy podnieść własną produktywność i jakość myśli.

Internet może stać się technologią, która nieustanie nas rozprasza lub największym narzędziem edukacyjnym, jakie kiedykolwiek wynaleziono. Wszystko zależy od sposobu jego użycia.

Krąg Zainteresowań vs. Krąg Wpływu

Stephen R. Covey w książce 7 Nawyków Skutecznego Działania opisuje różnice między “kręgiem zainteresowań”, a “kręgiem wpływu”.

Oddzielając interesując nas informacje od tych, które nas nie interesują, utworzymy “krąg zainteresowań”.

krag_zainteresowan

Kiedy przypatrzymy się sprawom umieszczonym w kole spostrzeżemy, że w wypadku jednych możemy coś zrobić, a nad niektórymi nie mamy żadnej kontroli. Zakreślając krąg wokoło spraw, na które mamy wpływ uzyskamy “krąg wpływu”.

krag_wplywu

“Krąg zainteresowań” zawiera rzeczy, nad którymi nie panujemy. Skupiając się na problemach środowiska, walce z terroryzmem, stanie gospodarki i politycznych skandalach, tracimy czas i energię na sprawy, będące praktycznie poza naszą kontrolną.

Ludzie reaktywni koncentrują swoje wysiłki na “kręgu zainteresowań” i większość czasu przeznaczają na konsumpcję bezużytecznych dla ich życia informacji. Natomiast ludzie proaktywni koncentrują się na “kręgu wpływu”, czyli na sprawach od nich zależnych. Podnoszą umiejętności zawodowe i szukają informacji, które mogą wykorzystać.

krag_zainteresowan_vs_wplywu

Grafika powstała na podstawie artykułu Jamesa Cleara.

Nie powinniśmy angażować się w inicjatywy, które nas nie dotyczą – życie gwiazd, plotki, stan dróg itp. Lepiej zająć się sobą. 95% informacji, które do nas trafiają nie jest nam potrzebna. Oglądanie co wieczór wiadomości nie uczyni nas mądrzejszym, bogatszym, czy szczęśliwszym. W świecie gdzie informacje zalewają nas 24 godziny na dobę rozsądnie jest powiedzieć “Nie dbam o to”. Oczywiście nie wszystko możemy zignorować, ale z pewnością większość otaczających nas rzeczy nie zasługuje na uwagę.

Redukując lub eliminując “krąg zainteresowań”, będziemy mieć więcej czasu, aby zająć się sprawami z „kręgu wpływu”. Wolne zasoby możemy przeznaczyć na twórczą pracę, rozpoczęcie własnego biznesu, pisanie książki lub każdą inną pracę mającą znaczenie dla naszego życia.

Stań się konkurencyjny

Czemu cię zajmuje to, co się dzieje poza tobą? Zapewnij sobie chwilę wolną do nauczenia się czegoś dobrego i przestań błądzić w koło.Marek Aureliusz

Kiedy jesteś rozkojarzony, ktoś na tym korzysta. Odwiedzając nieustannie Social Media, przeglądając najnowsze wiadomości i udzielając się w tematach, na które nie masz wpływu, nie rozwijasz się. Pochłonięty doniesieniami ze świata nie stanowisz konkurencji dla polityków, biznesmenów, sportowców, artystów i pisarzy. Zamiast tworzyć konsumujesz.

Media nieustannie podsycają wiarę w to, że ciągły dostęp do najnowszych informacji dostarcza jakiejś korzyści lub przewagi nad innymi. Dlatego odczuwamy niepokój kiedy jesteśmy odcięci od Internetu. Boimy się, że coś nas ominie. Prawda jest jednak zupełnie inna. Im więcej wiadomości konsumujemy, tym jesteśmy mniej konkurencyjni. Posiadamy wtedy mniej czasu na własne sprawy. Odcinając się od informacyjnego strumienia, zyskamy większą przewagę nad resztą społeczeństwa.

Czy jakaś wiadomość z ostatniego roku, którą przeczytałeś w Internecie lub usłyszałeś w wieczornych wiadomościach umożliwiała Ci podjąć lepszą decyzję, mającą znaczenie dla Twojej kariery, biznesu, czy związku?

Boisz się, że coś ważnego Cię ominie, jeśli przestaniesz śledzić wiadomości ze świata? Jeśli coś ważnego się wydarzy na pewno się o tym dowiesz, choćbyś nie miał w domu ani jednego elektronicznego urządzenia. Znajomi i współpracownicy z pracy na pewno opowiedzą Ci ze szczegółami o wszystkich najważniejszych wydarzeniach ze świata.

Nie można jednocześnie tworzyć i konsumować. Tylko usuwając z życia sprawy, które nas nie dotyczą będziemy wstanie więcej działać. Czy koniecznie musisz oglądać codziennie wieczorne wiadomości? Twoje życie staje się lepsze kiedy je oglądasz? Czy naprawdę potrzebujesz Facebooka na swoim telefonie? Może lepiej jak sprawdzisz co się dzieje u znajomych, jak będziesz w domu? Zamiast martwić się ostatnimi skandalami politycznymi, weź książkę do ręki i przeczytaj coś rozwijającego. Wszystko co hamuje Twój postęp należy wyeliminować.

Pozbądź się nieistotnych informacji, a następnie spędzaj więcej czasu na zgłębianie istotnych tematów:

  • Doskonalenie umiejętności zawodowych
  • Rozwój zainteresowań – taniec, blogowanie, podróże itp.
  • Nauczenie się czegoś co przybliży Cię do wyznaczonego celu

Świadoma ignorancja spraw, które nas nie dotyczą pozwala spojrzeć na rzeczywistość w większą jasnością i ustalić właściwe priorytety. Świat nie potrzebuje więcej ludzi, którzy bez zastanowienia konsumują wszelkie informacje jakie do nich trafiają. To czego brakuje naszemu społeczeństwu to ludzie z wizją i celem, którzy działają  i poszukują wartościowych informacji.

Czasami przejście na nową dietę informacyjną, pozbawioną śmieciowych wiadomości będzie wymagało od nas walki ze starymi nawykami. Możliwe, że będziemy zmuszeni usunąć konto na Facebooku lub zablokować Internet, aby przezwyciężyć stare przyzwyczajenia. Jednak wysiłek włożony w przejście ze stanu konsumpcji do stanu twórczej pracy na pewno zrekompensuje początkowe niedogodności.

Dieta informacyjna

Jeśli chodzi o medialne prezentowanie faktów z ostatniej chwili, to nasza sfera poznawcza asymiluje je w sposób podobny do metabolizmu cukru w organizmie. Tak podane wiadomości trawi się bez najmniejszego trudu. Sam sposób prezentacji treści jest iście migawkowy – ponadto przedstawiane fakty dotyczą rzeczy banalnych jak również niewywołujących identyfikacji u odbiorcy. Jest zrozumiałe, że taki format konsumpcji nie uruchamia mechanizmu osobistej refleksji. Przy takiej ekspozycji następuje jedynie krótkotrwałe zaangażowanie uwagi, co nawet na dłuższą metę nie skutkuje blokadą percepcji w postaci znużenia intelektualnego. W odróżnieniu od lektury książek czy ambitnej prasy oferującej wielowątkowe artykuły, w przypadku konsumpcji programów informacyjnych przepustowość percepcyjna widza jest wprost nieograniczona i śmiało można by takie programy przyrównać do słodkich łakoci dla umysłu. Rolf Dobelli

Przechodzimy na diety, kupujemy dobrej jakości produkty spożywcze w trosce o nasze ciało. A co z naszym umysłem? Czy jest odpowiednio odżywiony? Czy dostarczamy mu niezbędnych składników intelektualnych, niezbędnych do prawidłowego wzrostu? Odpowiedzieć na wyżej postawione pytania możemy tylko wtedy, kiedy zastanowimy się jaki rodzaj informacji na co dzień konsumujemy.

Szukając analogi między rodzajem informacji a produktami spożywczymi, można stworzyć piramidę żywienia, która na szczycie zawiera najmniej wartościowe wiadomości dla naszego umysłu, a u podstawy znajdują się najbardziej odżywcze źródła wiedzy, stanowiące w zdrowej diecie informacyjnej podstawę codziennej diety.

dieta_informacyjna

Na samym szczycie piramidy znajduje się prosta internetowa treść nie wymagająca myślenia. Skrolowanie Facebooka, przeglądanie Wykopu lub innych portali rozrywkowych jest podobne do jedzenia słodyczy. Kiedy zjemy za dużo słodkości czujemy się ociężali i zmęczeni, a na dodatek zaspokajamy głód tylko na krótki czas, ponieważ nie dostarczyliśmy organizmowi niezbędnych składników odżywczych. Cukier jest również uzależniający. To dlatego możemy godzinami przeglądać Internet i nadal odczuwać potrzebę sprawdzenia, co dzieje się na portalach społecznościowych. Nasz umysł nadal pragnie informacji, ponieważ krótkie wiadomości nie są wstanie odżywić intelektu.

Możemy też porównać wiadomości z Social Media i portali informacyjnych do fast foodu. Krótkie i wyrwane z kontekstu informacje podobnie jak hamburgery i frytki charakteryzują się:

  • Popularnością w społeczeństwie
  • Łatwą dostępnością
  • Uzależniającym działaniem. Po zjedzeniu chcemy więcej
  • Brakiem wartości odżywczych

Newsy upośledzają również nasz intelektualny metabolizm, przez co trudniej jest nam strawić bardziej złożone treści w postaci książek i długich artykułów. Lekka internetowa treść podobnie jak fast food jest toksyczna dla organizmu i powinna zostać wyeliminowana z naszej diety informacyjnej.

Następną pozycję na piramidzie tworzą blogowe artykuły i długie treści wideo. W przeciwieństwie do internetowego fast foodu posiadają więcej składników odżywczych, a odpowiednio wybrane nie uszkadzają intelektualnego metabolizmu. Taką treść można porównać do kanapek. Nadal trzeba pamiętać, że nie jest to pełnowartościowe jedzenie i nie może służyć jako podstawa zdrowej diety informacyjnej.

U podstawy znajduje się pełnowartościowe pożywienie. Długie wyczerpujące treści, takie jak książki i ebooku stanowią odpowiednik warzyw, pełnego zboża i mięsa. Po przeczytaniu książki podobnie jak po dobrym posiłku, czujemy nasycenie i nie odczuwamy potrzeby zjedzenia czegoś więcej. Po strawieniu takiego dania, nasz intelekt zostanie zaopatrzony w składniki odżywcze niezbędne do prawidłowego funkcjonowania.

Internet jest miejscem, w którym znajduje się pełno budek z fast foodem. Utrzymanie zdrowej diety w takich warunkach nie jest łatwe. Tworząc nowe nawyki czytelnicze warto zrobić listę stron serwujących sycące i zdrowe posiłki informacyjne. Natomiast tworząc biblioteczkę do przeczytania skupiaj się na pozycjach gęstych w intelektualne składniki odżywcze, zawierających wiele oryginalnych pomysłów. Książki i odpowiednio wyselekcjonowane źródła internetowe stanowią świetny punkt wyjścia w walce z intelektualnym obżarstwem.

Kiedy będziesz chciał po raz kolejny wejść na Facebooka, zapytaj się samego siebie, czy jedzenie słodyczy co 30 minut jest zdrowe. Walcz ze złymi nawykami i pamiętaj, że dobrze zbilansowana dieta informacyjna usprawni kreatywność i efektywność myślenia.

Jak wybrać odpowiednią książkę

Każdego wytrwałego czytelnika w pewnym momencie nadchodzi refleksja na temat jakości lektury. Czy czytam odpowiednie dzieła? Jak spośród miliona pozycji wybrać tylko najlepsze? Jaka książka przyniesie mi najwięcej korzyści w stosunku do poświęconego czasu. Osoba poważnie traktująca kwestię czytania nie ucieknie od podobnych pytań.

W świecie dotkniętym natłokiem informacji wybór odpowiedniej książki jest trudną sztuką, wymagającą metodycznego podejścia. Poniżej przedstawiam dwa kryteria ułatwiające wyselekcjonowanie najbardziej trafnych czytelniczych pozycji.

Opanuj podstawy

Jeśli chodzi o metody, może ich być milion i więcej, ale reguł jest tylko kilka. Człowiek, który ogarnia pryncypia, może z powodzeniem wybierać własne metody. Człowiek, który próbuje metod, ignorując reguły, na pewno wpadnie w kłopoty.Ralph Waldo Emerson

Nie rozwiążemy złożonych problemów, jeśli nie opanujemy podstaw. Udzielenie poprawnej odpowiedzi w skomplikowanym zadaniu z fizyki, wymaga znajomości podstawowych twierdzeń. Do wyprowadzenia wzoru rozwiązującego zadanie potrzebna jest znajomość równań opisujących fundamentalne prawa. Radzenie sobie z życiowymi trudnościami podobne jest do szkolnych zadań. Tylko od poziomu opanowania podstaw zależy nasze zrozumienie bardziej złożonych problemów.

Każdy pisarz zanim napisał przełomowe dzieło najpierw musiał nauczyć się podstaw gramatyki. Chcąc wyjść z długów musimy najpierw opanować podstawy zarządzania domowym budżetem, a dopiero potem możemy myśleć o inwestowaniu pieniędzy. Tylko opanowując podstawy, możemy przejść do specjalizacji.

Sięgając po książkę, w celu rozwiązania jakichkolwiek trudności na początku warto zawsze wybrać pozycję opisującą podstawowe zagadnienia. Zrozumienie fundamentalnych prawa rządzących daną dziedziną pozwoli w przyszłości uporać się z bardziej skomplikowanymi problemami.

Należy również pamiętać, że fundamentalne prawa nie stanowią tylko zbioru sprawdzonych rozwiązań. Fundamenty są zbiorem koncepcji, które pokonały tysiące innych niesprawdzonych pomysłów. Nasze zrozumienie świata nie jest oparte na nowinkach, ale na ideach, które przetrwały próbę czasu i będą trwać nadal. Największa siła podstaw tkwi w ich ponadczasowości.

Dlaczego warto czytać klasykę

Wiedza podobnie jak mleko posiada datę ważności. Ludzkość przez wieki myślała, że ziemia znajduje się w centrum wszechświata. Do niedawna uważaliśmy Pluton za planetę. Dzisiaj nikt z nas nie kwestionuje szkodliwości palenia, jednak nasze babcie były innego zdania. Dieta idealna pod wpływem nowych badań nieustannie się zmienia. Jeszcze kilka lat temu zalecano jeść jedno jajko w tygodniu w trosce o poziom cholesterolu. Aktualnie nikt nie straszy jajecznicą na bekonie. W jednym dniu dowiadujemy się o prozdrowotnym działaniu kofeiny, w innym słyszymy o jej szkodliwym wpływie na organizm.

To co wiemy i myślimy na temat świata ciągle się zmienia. Nic nie jest odporne na upływ czasu. Wielkie odkrycia i idee rzadko obalano lub podważano, podczas gdy nowe pomysły regularnie upadają pod naporem nowych faktów. Nigdy nie możemy brać za pewnik tego co wiemy. Wiedza naukowa ciągle się powiększa, a naukowcy wciąż poddają w wątpliwość aktualne twierdzenia. Nawet fakty się zmieniają. Świadomość kruchości informacji pozwala spojrzeć na ludzką wiedzę z szerszej perspektywy.

[pisarze muszą podporządkować] swoją pracę mądremu uchu czasu, który siedzi i rozważa, a za dziesięć lat z miliona stron przedrukuje jedną. Ta zaś znowu jest oceniana i przewiewana przez wszystkie wiatry opinii – i w ten sposób przechodzi wspaniały sprawdzian, zanim będzie ją można przedrukować po dwudziestu latach i zanim rzeczywiście zostanie przedrukowana po stu.Ralph Waldo Emerson

Powolna i bezwzględna ocena czasu pozwala pozostać w obiegu tylko najlepszym książkom. Wraz z wiekiem żywotność pomysłu wzrasta, przemieniając kruchą myśl w ponadczasową idee. Dzieła Platona i Arystotelesa znajdują się w obiegu około 2500 lat i z dużym prawdopodobieństwem przetrwają na łonie naszej cywilizacji kolejne tysiąclecia. Podobnie ma się sprawa z każdym innym dziełem. Jeśli książka znajduje się w przedruku przez 30 lat, to można oczekiwać, że będzie w obiegu kolejne trzydzieści.

Wyróżniamy dwa rodzaje informacji – trwałą i nietrwałą. W przypadku informacji nietrwałych takich jak najnowsze wiadomości, każdy kolejny dzień przekłada się na ich krótszą datę ważności. W przypadku informacji trwałych każdy kolejny dzień może wiązać się z ich dłuższą żywotnością. Im informacja lub idea jest starsza, tym przypuszczalnie będzie dłużej istniała.

ponadczasowa_wiedza_nietrwala_informacja

Połowa tegorocznych bestsellerów pełna jest inteligentnych i błyskotliwych pomysłów, które w najbliższej przyszłości okażą się błędne. Tylko garstka założeń przetrwa w niezmienionej formie następne lata. Klasyka nie bez powodu jest klasyką. Przetrwała próbę czasu. Stare sprawdzone książki posiadają niezwykłą wartość, ponieważ zawierają dużo niezawodnych pomysłów.

Zapoznanie się z 500 letnią ideą prawdopodobnie przyniesie nam dużo więcej korzyści, niż przeczytanie książki zawierającej pomysły sprzed 5 lat. Zawsze powinniśmy starać się zbliżyć do źródła idei, zamiast sięgać po uproszczoną wersję tego samego materiału, napisaną na podstawie działa zawierającego pierwotną myśl. Czytanie książek będących pierwowzorem danej koncepcji przynosi większe korzyści.

Warto również zaznaczyć, że nie opłaca się sięgać po pozycje popularne wśród tłumów. Z dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością, książki te będą zawierać nietrwałe informacje. Społeczeństwo posiada nikłe pojęcie o prawdziwej wiedzy, bo jak napisał Nietzsche:

Kto z motłochu jest, tego myśli sięgają wstecz do dziada – a z dziadem i czas się kończy.Fryderyk Nietzsche

Wybierając książkę, pamiętaj o dwóch rzeczach:

  • Idee, które istnieją od dłuższego czasu będą trwały nadal.
  • Najbardziej przydatna wiedza oparta jest na fundamentalnych prawach.

Rysunki wykonał Łukasz Ruba.


Artykuł napisany na podstawie:

[1] – Nicholas Carr – Płytki Umysł. Jak Internet wpływa na nasz mózg

[2] – Stephen R. Covey – 7 nawyków skutecznego działania

[3] – Jim Rohn – Pięć głównych puzzli w układance życia

[4] – Niccolò Machiavelli – Książę

[5] – Marek Aureliusz – Rozmyślania

[6] – James Clear – Stop Overdosing on Celebrity Gossip, The News, and Low Quality Information   

[7] – Rolf Dobelli – Avoid News

[8] – The Ecquire Blog – Our Information Diet

[9] – Farnam Street – What Should We Read? Two Ideas to Help Guide Us

[10] – Ludvig Sunstrom – How to Formulate Your Framework of Learning (every elite thinker has one)

Post Co czytać? – Przewodnik człowieka myślącego po sztuce czytania w XXI wieku pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/co-czytac/feed/ 25 1862
Jak szybko podjąć właściwą decyzję stosując regułę 40-70 http://www.rafalruba.pl/regula-40-70/ http://www.rafalruba.pl/regula-40-70/#comments Sat, 31 Oct 2015 12:47:47 +0000 http://www.www.rafalruba.pl/?p=1087 Życie to gra, w której wygrywają tylko najskuteczniejsi. Aby wspiąć się na sam szczyt trzeba zdobyć jak największą ilość punktów, przyznawanych każdorazowo za podjęcie najlepszej możliwej decyzji w danych okolicznościach. Codziennie podejmujemy niezliczoną ilość decyzji, a od każdej – nawet tej najmniejszej – zależy jakość naszej egzystencji. Nasza efektywność jest wprost proporcjonalna do jakości i ilości... Continue reading

Post Jak szybko podjąć właściwą decyzję stosując regułę 40-70 pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Życie to gra, w której wygrywają tylko najskuteczniejsi. Aby wspiąć się na sam szczyt trzeba zdobyć jak największą ilość punktów, przyznawanych każdorazowo za podjęcie najlepszej możliwej decyzji w danych okolicznościach. Codziennie podejmujemy niezliczoną ilość decyzji, a od każdej – nawet tej najmniejszej – zależy jakość naszej egzystencji.

Nasza efektywność jest wprost proporcjonalna do jakości i ilości posiadanych informacji. W XXI wieku jesteśmy wstanie zdobyć wiedzę na każdy interesujący nas temat. Kiedy mamy problem wystarczy wpisać go w przeglądarkę i na ekranie wyświetli się miliony odpowiedzi. Im więcej czasu poświęcimy na studiowanie zaproponowanych linków tym lepszą decyzję podejmiemy.

Jest to bardzo prosta zależność. Trzeba mieć jednak na uwadze, że Internet jest nieocenionym źródłem informacji, ale też naszym przekleństwem.

Więcej informacji nie zawsze znaczy lepiej

Im więcej danych posiadamy, tym większe prawdopodobieństwo, że się w nich utopimy.Nassim Nicholas Taleb

Szukając rozwiązania problemu w Internecie na pewno utopimy się w morzu informacji. Wykluczające się możliwości działania przedstawione na kolejnych witrynach sprawią, że ze strachu przed popełnieniem błędu nie podejmiemy żadnej decyzji. Będziemy tylko bardziej zdezorientowani.

Pochopne czyny nie przynoszą niczego dobrego, toteż działanie wymaga wcześniejszego przemyślenia. Jednak zbytnie zastanawianie się jest równie szkodliwe, co działanie bez jakiegokolwiek planu.

Dlatego trzeba znaleźć złoty środek. Oznacza to wcześniejsze przemyślenie działania, ale nie poświęcanie nadmiernej ilości czasu na teoretyczne rozwodzenie się nad problemem. Jest to niezwykle istotne podczas podejmowania decyzji w sprawach o małej i umiarkowanej ważności, ponieważ mniejsze problemy wymagają od nas w dużej mierze działania, a nie myślenia.

Sprawne rozwiązywanie trudności wiąże się z wyćwiczeniem umiejętności podejmowania intuicyjnych decyzji. Na szczęście istnieje bardzo skuteczna reguła pozwalająca nam szybciej i sprawniej działać w oparciu o naszą intuicję.

Reguła 40-70

Jest to jedna z zasad byłego Sekretarza Stanu USA i Generała Colina Powella. Mówi ona o tym, że należy podjąć decyzję i działać, kiedy posiada się ponad 40%, ale mniej niż 70% wszystkich informacji niezbędnych do podjęcia decyzji.

Choć niemożliwe jest określenie czy masz ponad 40% informacji potrzebnych do podjęcia działania, nadal jest to świetna reguła wspomagająca nasz proces decyzyjny.

Zilustrował Łukasz Ruba [2]

Jeśli zaczniesz działać mając mniej niż 40% informacji istnieje duże ryzyko, że podjęta decyzja będzie błędna i narazi Cię na straty.

Natomiast czekając aż zdobędziesz ponad 70% wiedzy niepotrzebnie opóźniasz podjęcie decyzji. Chęć uzyskanie 100% informacji przed przystąpieniem do działania może stać się dla Ciebie dobrą wymówką, aby pozostać w strefie komfortu, ponieważ łatwiej jest nam przeglądać strony internetowe niż wsiąść się do pracy.

Pod przykrywką lepszego przygotowania marnujesz swój czas.

Stosując regułę 40-70 stajemy się bardziej produktywni, ponieważ ilość posiadanych informacji da nam najbardziej optymalny zwrot z inwestycji(ROI) oraz sprawi, że więcej czasu przeznaczamy na działanie.

Oto kilka przykładów:

  • Jeśli jesteś blogerem i przed napisaniem artykułu przeprowadzasz reaserch, wystarczy, że oprzesz swoją treść na kilku zaufanych źródłach, aby stworzyć wartościowy wpis. Natomiast czytając w Internecie kilkadziesiąt strona na dany temat, poświęcisz niewspółmiernie dużo czasu, a Twój artykuł tylko nieznacznie zyska na jakości.
  • Jeśli chcesz kupić nowy aparat możesz spędzić 20h szukając najlepszego modelu, lub możesz poświęcić na to maksymalnie 1-2h i dokonać zakupu. Kupione urządzenie będzie prawdopodobnie niewiele gorsza niż gdybyś doktoryzował się na temat sprzętu fotograficznego. Uratujesz wtedy 18-19h, a uzyskany czas przypuszczalnie będzie więcej wart niż zaoszczędzone pieniądze z trafniejszego zakupu.
  • Jeśli szukasz planu treningowego dla poczatkujących wystarczy, że zdecydujesz się na pierwszy z góry zaproponowany przez Google. Zamiast szukać cudownego planu na zbudowanie mięśni lepiej idź na siłownie. Wszelkie ulepszenia wprowadzisz po pierwszych przebytych treningach.
  • Jeśli chcesz schudnąć i szukasz diety, to najpierw zastosuj się do uniwersalnych rad takich jak unikanie przetworzonej żywności, białego cukru, tłuszczów trans i stawianie na żywność pełnowartościową. Zamiast czytać o nowej diecie lepiej ją wprowadź i poczyń kilka prostych, lecz znaczących kroków w kierunku zrzucenia wagi.

W większości sytuacji powinno się kłaść jak największy nacisk na praktykę. Lecz czy istnieją okoliczności, kiedy powinno się dążyć do posiadania jak największej ilości informacji?

Tak. Dotyczy to wszystkich spraw gdzie podjęcie złej decyzji będzie kosztować nas stratę zdrowia, dużej ilości pieniędzy lub czasu:

  • Ciężka choroba
  • Wybór kierunku studiów
  • Inwestycja oszczędności
  • Ślub

W powyższych przykładach niewielkie niedoinformowanie może sprawić, że umkną nam ważne szczegóły, które z biegiem lat skumulują się do znaczącego problemu.

  • Jeśli zbagatelizujemy problem spadku witalności, to po 10 latach przymykania oka na nasze zdrowie lekarze zdiagnozują u nas cukrzycę lub inną chorobę przewlekłą.
  • Wybierając kierunek studiów tylko pod kątem przyszłych zarobków i nie zadając sobie trudu odkrycia swoich preferencji i predyspozycji możemy stracić 5 lat życia na naukę zawodu, do którego nie jesteśmy w ogóle stworzeni.
  • Ulokowanie oszczędności w aukcje nieodpowiedniej spółki może skończyć się stratą odłożonych pieniędzy.
  • Jeśli po roku znajomości weźmiemy z naszym partnerem ślub, to po kolejnym roku może się okazać, że nie poznaliśmy go wystarczająco dobrze. Z czasem zaczniemy zauważać negatywne cechy naszego współmałżonka, których nie jesteśmy wstanie zaakceptować.

Jak widzisz niedoinformowanie w ważnych sprawach może skończyć się w naszym życiu katastrofą.

Człowiek stworzony jest do działania

Wydaje mi się, że człowiek bardziej stworzony jest do działania niż do tego, aby wiedzieć. Przeoczyliśmy to prawo podczas naszych wytrwałych badań.Fryderyk II Wielki

Uczymy się szybciej na zasadzie prób i błędów, niż poprzez czytanie. Reguła 40-70 jest świetnym narzędziem, które umożliwi Ci zoptymalizować proces pozyskiwania informacji przed podjęciem decyzji i poświęcić więcej czasu na realizację.

W naszym życiu istnieje tylko kilka spraw, które wymagają od nas głębokiej analizy. Stykając się z całą resztą problemów, powinniśmy jak najszybciej działać w kierunku ich eliminacji. Dlatego niezwykle istotne jest, abyśmy nie poświęcali zbyt dużo czasu na szukaniu idealnego rozwiązania.

Najbardziej efektywni ludzie na świecie dążą do natychmiastowego działania posiadając tylko tyle informacji, aby podjąć jak najlepszą decyzję kosztem jak najmniejszej ilości czasu.

 

Artykuł napisany na podstawie:

[1] The 40-70 rule

[2] Ilustrator: Łukasz Ruba

Post Jak szybko podjąć właściwą decyzję stosując regułę 40-70 pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/regula-40-70/feed/ 1 1087
Czego tak naprawdę chce Google http://www.rafalruba.pl/czego-tak-naprawde-chce-google/ http://www.rafalruba.pl/czego-tak-naprawde-chce-google/#comments Thu, 23 Jul 2015 14:09:46 +0000 http://www.www.rafalruba.pl/?p=919 Larry Page już jako dziecko marzył aby wymyślić coś niezwykłego, co zmieni świat. Owocem jego marzenia jest Google, firma obsługująca dziennie miliardy ludzi z całego globu. Nazwa najpopularniejszej wyszukiwarki na świecie pochodzi do angielskiego słowa googol oznaczającą liczbę dziesięć podniesioną do setnej potęgi. Podkreśla to, główny cel amerykańskiego giganta, jakim jest uporządkowanie pozornie nieskończonych zasobów... Continue reading

Post Czego tak naprawdę chce Google pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Larry Page już jako dziecko marzył aby wymyślić coś niezwykłego, co zmieni świat. Owocem jego marzenia jest Google, firma obsługująca dziennie miliardy ludzi z całego globu.

Nazwa najpopularniejszej wyszukiwarki na świecie pochodzi do angielskiego słowa googol oznaczającą liczbę dziesięć podniesioną do setnej potęgi. Podkreśla to, główny cel amerykańskiego giganta, jakim jest uporządkowanie pozornie nieskończonych zasobów w Internecie.

Momentem krytycznym w rozwoju Google był rok 1998. Firma odniosła bajeczny sukces i stanęła w obliczu problemu, który pogrążył szereg witryn internetowych, a mianowicie jak na tym zarobić. Nikt przecież nie będzie płacił za wyszukiwarkę. Z drugiej strony Page i Brian opierali się uwzględnianiu reklam w wynikach wyszukiwania, ponieważ zniszczyłoby to obiektywizm charakteryzujący Google. Wiedzieli jednak, że nie mogą bez końca żyć z hojności przedsiębiorców. Pod koniec 2000 roku postanowili wprowadzić małe reklamy tekstowe w wynikach wyszukiwania. Takie rozwiązanie wymagało od twórców małych odstępstw od głoszonych ideałów. Ponieważ reklamodawcy płacili za ilość kliknięć, przychody firmy gwałtownie wzrosły.

Google, które swoje serwery na początku istnienia miała w akademiku, stała się jedną z największych korporacji na świecie. Z wielkim prawdopodobieństwem od jej kierunku rozwoju zależeć będzie dalszy rozwój naszej cywilizacji.

Jaką misję ma Google i jak realizacja tego planu wpłynie na nasze życie?

Misja

Cała mądrość ludzkości na wyciągnięcie ręki

Głównym celem Google jest zaindeksowanie całego zasobu ludzkiej wiedzy i informacji. Nie chodzi tu tylko o informacje znajdujące się w Internecie, ale całą ludzką wiedzę od zarania naszego gatunku. Według wyliczeń Google misja ta zajmie mniej więcej 300 lat.

Główną inicjatywą, która ma pozwolić Google umieścić całą dostępną wiedzę w Internecie jest „Lot na Księżyc”. Jej zadaniem jest zeskanowanie wszystkich książek, które kiedykolwiek zostały wydane oraz udostępnienie w sieci tekstów w taki sposób, aby można je było przeszukiwać online.

Od 2003 roku w Googleplexie za pomocą stereoskopowych kamer podczerwonych, które automatycznie korygują załamania i wszelkie zniekształcenia tekstu powstające na skanie, zaczęto przenosić wszelkie możliwe książki do cyfrowego świata, łamiąc niekiedy prawa autorskie.

W taki oto sposób zainicjowano tworzenie wielkiego katalogu, w którym znajdować się będą miliony niedostępnych dotąd tomów. Każda osoba, bogata czy biedna, z miast czy ze wsi, z kraju wysokorozwiniętego, czy z Trzeciego Świata, będzie mogła odnaleźć dowolną frazę i to całkowicie za darmo.

Zanim jednak ta wizja się ziści musi minąć jeszcze setki lat. Bliższym celem dla Google jest stworzenie „idealnej wyszukiwarki”, która zrozumiałaby czego potrzebujesz i zwróciła dokładnie to, czego chcesz.

Wyszukiwarka doskonała

Google uważa, że stajemy się bardziej produktywni jako myśliciele, kiedy mamy dostęp do większej ilości informacji oraz im szybciej jesteśmy wstanie dotrzeć do tego co jest nam potrzebne w danej chwili. Nacisk jaki potentat z Doliny Krzemowej kładzie na wydajność wymiany informacji stał się obecnie podstawą rozwoju intelektualnego.

Według Google wydajność wzrasta, kiedy dostajemy informacje jak najbardziej spersonalizowane. Dlatego silnik wyszukiwarki został tak zaprojektowany, aby wraz z rozrastaniem się sieci przynosił coraz lepsze rezultaty. Im więcej stron i linków indeksuje Google, tym trafniej klasyfikuje strony i określa ich jakoś. Co więcej im ruch się wzmaga, Google gromadzi więcej danych o użytkownikach, co pozwala zwracać jeszcze lepsze wyniki wyszukiwania i wyświetlać reklamy odpowiadające w jeszcze większym stopniu potrzebom i pragnieniom użytkownika.

Wraz z rozwojem Facebooka czy Twittera kładzie się jeszcze większy nacisk na wydajność wymiany informacji. Głównym zadaniem portali społecznościowych jest dostarczenie milionom użytkowników nieustannie aktualizowanego strumienia informacji. Nowy sposób komunikowania się za pomocą, krótkich wiadomości tekstowych, spowodował wzrost znaczenia natychmiastowości. Informacja opublikowania przez naszego przyjaciela dezaktualizuje się w chwili jej pojawienia. Aby być na bieżąco trzeba cały czas kontrolować strumień informacji i wyłapywać wiadomości od razu w trakcie ich ogłoszenia.

Google, aby nie pozostać z tyłu konkurencji nadała priorytet w wynikach wyszukiwania stronom, które są często aktualizowane. Wyszukiwarka sprawdza najpopularniejsze strony pod kontem aktualizacji, co kilka sekund, a nie dni jak jeszcze kilka lat temu. Jak na ironię wydajność wymiany informacji, która stała się podstawą rozwoju intelektualnego w Internecie, w czasach portali społecznościowych przyczyniła się do wypaczenia wyników wyszukiwania na korzyść nowości, degradując kwestie jakościowe.

Jest to niebezpieczny trend, który może w przyszłości spowodować promowanie treści bez wartości, co przyczyni się do degradacji życia intelektualnego w Internecie.

A czego tak naprawdę chce Google?

Terabajty danych behawioralnych

Nieustannie doskonalone algorytmy dostarczają nam coraz bardziej spersonalizowanych wyników wyszukiwania. Zdawałoby się, że to wielki plus, lecz w większości przypadków jest to przekleństwo. Google wiedząc jakie są nasze upodobania proponuje nam w wynikach wyszukiwania więcej artykułów, filmów lub muzyki odpowiadająca naszym gustom. Ciekawe dla nas treści silniej angażują naszą uwagę, przez co wzrasta nasza aktywność w sieci. Każde dodatkowe kliknięcie sprawia, że jesteśmy bardziej rozproszeni i nieproduktywni.

Ale przejdźmy do bardziej ciekawej sprawy.

Choć wygląd stron Google wydaje się bardzo prosty i minimalistyczny, każdy element jest owocem dogłębnych badań statystycznych i psychologicznych. Za pomocą testów A/B Google bezustannie wprowadza drobne zmiany w tym, jak wyglądają i działają strony firmowe.  Testy polegają na pokazaniu różnych drobnych zmian wielu grupom użytkowników, a następnie porównanie jak zmiany te wpłynęły na zachowania użytkowników: jak długo pozostają na stronie, w jaki sposób przesuwają kursorem po ekranie, co klikają, a czego nie, gdzie kierują się następnie.

Oprócz zautomatyzowanych testów online, przeprowadzane są także testy z udziałem ochotników, które polegają między innymi na śledzeniu ruchów gałek ocznych albo badaniu różnych reakcji psychologicznych. Badacze pracujący w Google zauważyli, że internauci oceniają treść strony tak szybko, że większość decyzji podejmują nieświadomie. Dlatego śledzenie ruchów gałek ocznych użytkowników jest drugą w kolejności najlepszą metodą badania preferencji użytkowników zaraz po czytaniu myśli.

Jeszcze raz zaznaczę: Większość decyzji w Internecie podejmujemy nieświadomie. Oznacza to, że więcej do powiedzenia w kwestii naszych reakcji w sieci ma Google kierujące naszą nieświadomością za pomocą specjalnie zaprojektowanych do tego stron, niż my sami. Dlatego nasza wolność w Internecie jest przereklamowanym sloganem.

Iren Au, dyrektor do spraw doświadczeń użytkowników powiedział: „Naszym celem jest jak najszybsze wprowadzenie użytkowników w dane miejsce i wyprowadzenie ich z stamtąd. Wszystkie nasze decyzje w kwestii wyglądu są podporządkowane tej strategii„. To właśnie jest główny cel Google. Firma czerpiąc terabajty danych behawioralnych z naszej aktywności w sieci, nieustannie doskonaleni algorytmy wyszukiwania oraz wygląd stron firmowych sprzyjającemu jak najszybszemu przemieszczaniu się od jednej informacji do drugiej.

Im szybciej serfujemy po sieci tym więcej oglądamy stron i klikamy linków. Tym samym Google zyskuje więcej okazji do zbierania informacji o nas oraz do wyświetlania nam większej ilości reklam, co generuje coraz większy zysk dla Google. System reklamowy został tak zaprojektowany, aby wychwytywać, które wiadomości najbardziej przykuwają naszą uwagę, a następnie umieścić je w naszym polu widzenia. Każde kliknięcie rozprasza nas, a w finansowym interesie Google jest abyśmy klikali jak najczęściej. Dogłębne przeanalizowanie i przeczytanie informacji jest ostatnią rzeczą jaką chce Google.

Wniosek jest taki, że dużo przeczytamy za pomocą Internetu, ale praktycznie niczego nie poddamy głębszej refleksji, nie mówiąc już o zapamiętaniu czegokolwiek.

Dlaczego darmowe usługi się opłacają

Większość serwisów oferowanych przez Google nie jest rentowna. Analitycy szacują, że na przykład serwis YouTube, który Google kupiło za 1,65 miliarda dolarów w 2006 roku stracił na wartości około 500 milionów dolarów w 2009 roku.

Darmowe usługi takie jak Gmail, Google Drive, czy YouTube zwiększają skalę wykorzystania globalnej sieci. Ludzie mając możliwość załatwienia wszystkich swoich spraw poprzez Internet, więcej czasu spędzą przed monitorem, a dla Google jest to okazja do zarobienia większej sumy pieniędzy oraz pozyskania dodatkowych informacji o użytkownikach. To tłumaczy dlaczego Google zgadza się ponosić koszty związane z nierentownymi usługami.

Całkiem naturalne jest, że firma Page i Briana oferuje bezpłatne narzędzia. To się porostu opłaca. Gdyby bowiem hot dog był darmowy, sprzedaż musztardy gwałtownie by wzrosła. A tą musztardą są reklamy wyświetlane w wyszukiwarce.

Jaką bibliotekę tworzy Google?

Google skanując wszystkie książki, które kiedykolwiek zostały wydane, oraz udostępnienie w sieci tekstów w taki sposób, aby można je było przeszukiwać online stworzy największą bibliotekę jaką kiedykolwiek widział świat. Daje to możliwość przejrzenia książki w kilka sekund i dotarcie do interesującej nas informacji. Jest to bardzo przydatne narzędzie, otwierające nieznane dotąd możliwości.

Jednak w przeniesieniu papierowych stron do Internetu tkwi niebezpieczeństwo. Dzięki polityce jaką prowadzi Google staje się jasne, że firma z Krzemowej Doliny prawdziwą wartość książki nie widzi w literackim kunszcie, ale danych, które można przetworzyć. Bibliotekę jaką chce stworzyć Google, to nie biblioteka z książkami. To biblioteka z urywkami książek.

Tomy, które można przeszukać online, zostały tak naprawdę podzielona na kawałki. Spójność tekstu oraz linearność zawartego w nich wywodu lub narracji zostały zatracona. To, co kiedyś w starożytności zszywano dzisiaj zostaje rozprute. Google skanując książki podnosi wydajność czytania, ale jak na ironię przekreśla wydajność, która towarzyszyła głębokiej lekturze. Aktualnie jesteśmy zwolnieni z wysiłku zagłębienia się w tekst i jego interpretację.

Czytając w krótkim czasie wyrywki z wielu dzieł literackich jesteśmy na pewno bardziej wydajni, ale czy poszatkowana wiedza czyni nas mądrzejszymi? Bardzo głęboko zastanowiłbym się nad tym pytaniem.

Co z tego wszystkiego wynika?

Oczywiście nie ma co demonizować Google, ponieważ jej popularność i dochodowość jest w pełni zasłużona. Codziennie pomaga ludziom przedzierać się przez miliardy stron internetowych. Bez Google Internet już dawno stałby się cyfrową wieżą Babel, w której panowałby chaos.

Ekspansja Google nie wynika jedynie z chęci z zysku, ale także z misji niesienia informacji. Prawidłowo użyta wyszukiwarka daje nam ogromne możliwości rozwoju. Jednak jeśli nie będziemy świadomi zagrożeń jakie niesie ze sobą korzystanie z Internetu, będziemy nieświadomie realizować plan zaimplementowanych algorytmów.

Za każdym altruistycznym czynem Google kryją się pobudki czysto komercyjne:

  1. Zaindeksowanie przez Google całego zasobu ludzkiej wiedzy i informacji sprawi, że będziemy mogli za darmo i niezwykle wydajnie znaleźć interesującą nas rzecz. Kiedy ten cel zostanie osiągnięty, to z każdym problemem będziemy zwracać się do wyszukiwarki, a Google będzie obsługiwało wszystkich ludzi na ziemi z łączem internetowym.
  2. Google poprzez zbieranie danych o aktywności użytkowników w sieci jest wstanie cały czas poprawiać swoje algorytmy, a doskonalsza wyszukiwarka będzie zwracała trafniejsze wyniki. Niestety Google wiedząc więcej o naszych upodobaniach, wyświetla nam treści silniej angażujące naszą uwagę. Sprzyja to pobieżnemu zapoznawaniu się z informacjami oraz zniechęca do głębszego i dłuższego zanurzenia się w pojedyncze wywody, koncepcje i narracje.
  3. Google poprzez swoje usługi pomaga nam szybciej i wydajniej wykonywać codzienne obowiązki. Jednocześnie zwiększa skalę wykorzystania Internetu, co przekłada się na więcej spędzonego czasu przed monitorem i większego dochodu z reklam.

Otwierając przeglądarkę internetową wchodzimy do środowiska, które jest zaprogramowane, aby…

…nas rozpraszać.

…zniechęcać do czytania dłuższych treści.

…odciągać od pracy.

…generować jak największą ilość kliknięć.

…wyrabiać złe nawyki.

Musisz nauczyć się korzystać z Internetu i być świadomym zagrożeń jakie niesie, aby w pełni wykorzystać jego moc. Tylko wtedy będziemy wstanie chronić swoje interesy wchodząc w cyfrowy świat.

Rozwój wszechstronnego umysłu wymaga umiejętności znajdowania i szybkiej analizy dużej ilości informacji, jak i zdolności spokojnej refleksji. Wymaga to podziału pracy na dwa etapy: Wydajnego gromadzenia danych oraz na spokojną syntezę informacji.

Zrozumienie tego problemu jest fundamentem osiągnięcia sukcesu w XXI wieku, gdzie najcenniejszym zasobem stała się informacja.


Artykuł napisany na podstawie:

[1] Nicholas Carr – Płytki umysł. Jak Internet wpływa na nasz mózg

Post Czego tak naprawdę chce Google pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/czego-tak-naprawde-chce-google/feed/ 2 919
Co Sokrates powiedziałby na temat Internetu http://www.rafalruba.pl/co-sokrates-powiedzialby-na-temat-internetu/ http://www.rafalruba.pl/co-sokrates-powiedzialby-na-temat-internetu/#comments Wed, 15 Jul 2015 12:03:16 +0000 http://www.www.rafalruba.pl/?p=876 W dialogu Platona o miłości, pięknie i retoryce pod tytułem Fajdros, tytułowy bohater przechadza się poza miastem z Sokratesem. Przyjaciele pod koniec długiej i zawiłej rozmowy przechodzą do problemu słowa pisanego, które w tamtych czasach było wciąż nowe i kontrowersyjne. Sokrates podczas dyskusji nad pismem, przytacza opowieść o spotkaniu wszechstronnie utalentowanego boga egipskiego Tueta z... Continue reading

Post Co Sokrates powiedziałby na temat Internetu pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
W dialogu Platona o miłości, pięknie i retoryce pod tytułem Fajdros, tytułowy bohater przechadza się poza miastem z Sokratesem. Przyjaciele pod koniec długiej i zawiłej rozmowy przechodzą do problemu słowa pisanego, które w tamtych czasach było wciąż nowe i kontrowersyjne.

Sokrates podczas dyskusji nad pismem, przytacza opowieść o spotkaniu wszechstronnie utalentowanego boga egipskiego Tueta z faraonem Tamuzem. Egipski bóg przekazał Tamuzowi alfabet – jeden z jego licznych wynalazków – twierdząc, że nauka pisania uczyni Egipcjan mądrzejszymi i sprawniejszymi w pamiętaniu, a litery są lekarstwem na pamięć i mądrość. Tamuz jednak się z nim nie zgadza mówiąc: „Ty jesteś ojcem liter; zatem przez dobre serce dla nich przypisałeś im wartość wprost przeciwną tej, którą one posiadają naprawdę. Ten wynalazek niepamięć w duszach ludzie posieje, bo człowiek, który się tego wyuczy przestanie ćwiczyć pamięć; zaufa pismu i będzie sobie przypominał wszystko z zewnątrz, ze znaków obcych jego istocie, a nie z własnego wnętrza, z siebie samego. Więc to nie jest lekarstwo na pamięć, tylko środek na przypominanie sobie. Uczniom swoim dasz pozór mądrości, a nie mądrość prawdziwą. Posiądą bowiem wielkie oczytanie bez nauki i będzie się im zdawało, że wiele umieją, a po większej części nie będą umieli nic i tylko obcować z nimi będzie trudno; to będą mędrcy z pozoru, a nie ludzie mądrzy naprawdę.”

Sokrates podziela zdanie Tamuza, gdzie daje temu wyraz mówiąc do Fajdrosa: „człowiek bardzo naiwny(…), skoro myśli, że słowa pisanie coś więcej potrafią, jak tylko przypominać człowiekowi, który rzeczy samą zna, to, o czym pismo traktuje„. Według wybitnego filozofa znacznie lepsza od słowa pisanego jest mowa zapisana w duszy ucznia.

Oczywiście Sokrates dostrzega pozytywne strony utrwalania myśli za pomocą słowa, „kiedy starość niepamięć przyniesie„, ale uważa, że nowa technologia wyrządzi więcej szkód niż pożytku. Zapisywanie wewnętrznych wspomnień za pomocą symboli, spłyci nasze myślenie, co z kolei uniemożliwi osiągnięcie intelektualnej głębi, która prowadzi do mądrości i prawdziwego szczęścia.

Jak widać nowe technologie od zarania naszej cywilizacji budziły obawę i niepokój wśród ludzi. Jedni w postępie widzą szansę na rozwój potencjału człowieka, a inni niebezpieczeństwo dla ludzkości.

Prześledźmy historię rozwoju technologii stosowanej do przekazywania wiedzy, aby wyrobić sobie szerszy obraz problemu.

Jak technologia wpływa na nasze życie.

Kultura oralna

W czasach, kiedy pismo jeszcze nie istniało, wiedzę, prawo, umowy, decyzje oraz tradycja musiały być rozpowszechnione ustnie, poprzez śpiew i melorecytacje. Język ewoluował w taki sposób, aby łatwo można było zapamiętać złożone informacje i przekazywać je innym ludziom za pomocą mowy. Wiedza była osadzona w poezji, która za pomocą rytmiki słów dostrojonej do ucha, splatała myśl z systemem pamięciowym.

W starożytności poezja towarzyszyła ludziom w każdym aspekcie życia, od rozrywki i sztuki, aż po kodeksy prawne. Dlatego słowo mówione dla naszych przodków miało emocjonalną i intuicyjną głębię, której raczej nie jesteśmy wstanie pojąć. Dlatego czytając Homera kiwamy z pobłażaniem na fragmenty, które dzisiaj uchodzą za zbyt emocjonalne lub nawet śmieszne.

W kulturze oralnej myślenie było podporządkowane zdolnościom ludzkiej pamięci. Natomiast wiedza była ograniczona do tego, co możemy zapamiętać. W czasach przed wynalezieniem alfabetu do przechowywania, wyszukiwania i przekazywania informacji służyła wyspecjalizowane grupa poetów-uczonych pełniąca funkcję ludzkich urządzeń.

Choć kultury oralne intelektualnie stały na wysokim poziomie rozwoju, były pod wieloma względami płytsze od naszej obecnej.

Era słowa pisanego

Pismo otworzyło przed człowiekiem nowe możliwości myślenia oraz wyrażania się. Język pozbył się rytmicznych struktur i pięknych retorycznych zwrotów wspomagających zapamiętanie i przekazywanie informacji pomiędzy ludźmi. Słowo pisane pozwoliło także wyzwolić wiedzę z granic pamięci pojedynczego człowieka.

Platon był świadom ogromnych korzyści intelektualnych płynących z pisania. Analityczna myśl Platona jest konsekwencją oddziaływania pisma na procesy mentalne. Kultury oralne oparte na przekazie ustnym stworzyły doniosłe i piękne dzieła werbalne o wysokiej wartości artystycznej i humanistycznej. Pismo natomiast pozwoliło się rozwinąć historii, filozofii, sztuce i literaturze.

Umiejętność pisania jest niezwykle cenna, ponieważ pozwala na pełniejsze wykorzystanie potencjału człowieka oraz podnosi jego świadomość. W czasach starożytnych pogłębiona świadomość była zarezerwowana dla elit. Po wynalezieniu prasy drukarskiej wiedza stała się dostępna dla większej części społeczeństwa. Druk obniżył koszty produkcji książek tak bardzo, że niezbyt zamożna osoba była wstanie stworzyć własną bibliotekę złożoną z wielu tomów.

W kulturze oralnej wiedza była ograniczona tylko do wąskiego grona słuchaczy. Rozpowszechnienie się książek, pozwoliło na szerszą wymianę myśli i poglądów, co było katalizatorem do szybkiego rozwoju naszej cywilizacji.

Społeczeństwo informacyjne

Pod koniec średniowiecza nasi przodkowie znajdowali się pomiędzy dwoma technologicznymi światami. Za pomocą wynalazku Gutenberga można było intensywnie reprodukować długie teksty, przez co spadł koszt książek, a tym samym wiedzy. Teraz to my jesteśmy światkami technologicznej rewolucji – po pięciuset pięćdziesięciu latach słowo drukowane jest odsuwane w cień naszego życia intelektualnego. Zmiana ta zaczęła się w połowie XX wieku, kiedy zaczęliśmy poświęcać więcej czasu radiu, kinu i telewizji. Technologie te były jednak ograniczone i nie mogły zastąpić słowa pisanego. Życie intelektualne nadal przepływało przez drukowane strony. Dopiero globalna sieć była wstanie zastąpić książkę i przenieść wiedzę w świat wirtualny. Ten przełom technologiczny najlepiej widoczny jest w bibliotekach. W miejscu gdzie kiedyś królowała książka, teraz na każdym biurku widać laptopa podłączonego do Internetu.

Książka miała swoje nieocenione atuty, których próżno szukać przed ekranem monitora. Czytanie książki było aktem medytacji, który nie tyle oczyszczał umysł co napełniał go ponownie. Czytelnicy odwracali uwagę od ciągle przepływających bodźców zewnętrznych, aby skierować ją, na wewnętrzny strumień słów, procesów i emocji. Kierowanie swoich przeżyć do wewnątrz jest istotą głębokiej lektury oraz procesem, który wzbogaca nas intelektualnie.

Wraz z rozwojem tradycji literackiej idee przekazywane przez pisarzy stawały się coraz bardziej złożone i wyrafinowane. Natomiast argumenty zapisane na kolejnych stronach książki, płynęły do czytelnika linearnym strumieniem informacji. Słowa zapisane w książce wzmacniały zdolność abstrakcyjnego myślenia, wzbogacały reakcje zmysłowe na bodźce pochodzące z otaczającego nas świata, oraz poszerzały empatię.

Wraz z nadejściem Internetu linearny sposób myślenia został zastąpiony przez strumień informacji. Biorąc pod uwagę nasze biologiczne uwarunkowania zmiana ta jest dla nas bardzo niekorzystna. Naturalnym staniem ludzkiego umysłu jest rozproszenie. Mamy wrodzoną predyspozycje do ciągłego przenoszenia uwagi z jednego przedmiotu na drugi. Gwarantuje nam to bycie maksymalnie świadomym tego, co dzieje się wokół nas, aby w porę dostrzec nadchodzące niebezpieczeństwo.

Za każdym razem, kiedy włączamy komputer, zanurzamy się w środowisko rozpraszających uwagę technologii. O naszą uwagę walczą powiadomienia o dzisiejszych mailach, informacje z Facebooka o nowych wiadomościach i zdarzeniach oraz komunikaty z czytnika RSS o wpisach naszych ulubionych blogerów. A zaczynamy surfować po Internecie wchodzimy do świata promującego stan dekoncentracji.

Możliwość przeszukiwania tekstów online powoduje fragmentaryzację treści. Google kierując naszą uwagę na wybrany wycinek nie zachęcając nas do sięgnięcia po całość. Przeszukując Internet bierzemy tylko to, co w danej chwili nas interesuje a resztę porzucamy. Sprawia to, że nasza wiedza jest wyrwana z kontekstu i nie mamy wglądu na całokształt interesującego nas zagadnienia.

Kiedy znajdziemy interesującą nas stronę natrafiamy na kolejny problem. Tekst online opierający się na hipertekście powoduje, że rzadko kończymy artykuł, który chcieliśmy przeczytać. Możliwość szybkiego przemieszczania się pomiędzy dokumentami elektronicznymi powoduje, że zamiast zagłębić się w treść, wędrujemy po odnośnikach. Skutkuje to tym, że nasze czytanie jest płytkie lub wręcz w ogóle nie czytamy muskając tekst wzrokiem.

Na dodatek strony WWW łączną wiele różnych typów informacji, takich jak tekst, dźwięk i wideo, powodując dalszą fragmentaryzacje treści i rozpraszanie naszej uwagi. Sprawia to, że Internet jest medium, które promuje bezmyślne klikanie, a nie pogłębianie wiedzy.

Do zubożenia internetowej zawartości przyczynia się także nasza leniwa natura. Gdy dostęp do informacji jest łatwy, ludzie preferują przyjemne i krótkie treści wyrwane z kontekstu. Dlatego też portale Internetowe obecnie wystrzegają się długich i trudnych artykułów proponując czytelnikom bardzo krótkie artykuliki i recenzje. Powoduje to, że aktualnie od kilku lat trwa trend na skracanie tekstów oraz wprowadzania rozwiązań i podsumowań, mających ułatwić przeglądanie treści.

Bądź świadom zagrożeń i możliwości

Internet to przełomowy wynalazek, który u początku swojego istnienia zmienił nasza cywilizację w sposób, w jaki sobie nikt tego nie wyobrażał. Globalna sieć ostatecznie wyzwoliła wiedzę z elitaryzmu, ponieważ Internet stał się dobrem powszechnym, tak jak prąd i ciepła woda. Możemy sięgnąć po każdą możliwą informację nie ruszając się z domu i to nie zależnie od naszej pozycji społecznej.

Jeszcze 200 lat temu rodząc się chłopem w polskiej wsi umierało się, jako chłop. Wydostanie się z środowiska, w którym się żyło było praktycznie niemożliwe. Ludziom brakowało wiedzy, która dawała szansę na zmianę oraz świadomości, że inne życie jest możliwe. Aktualnie za pomocą kilku kliknięć jesteś wstanie zagłębić się w idee najwybitniejszych ludzi, jakich nosiła ziemia oraz zobaczyć jak wygląda świat spoza Twojego środowiska. Dzisiaj pogłębiona świadomość jest banalnie dostępna. Nie potrzebujesz uczęszczać na studia lub spotkać na swojej drodze ludzi sukcesu. Całą potrzebną wiedzę do zmiany i realizacji swoich marzeń znajdziesz w globalnej sieci.

Internet ma zbyt wiele korzyści, aby z niego zrezygnować, jednak trzeba mieć świadomość jakie niesie zagrożenia. Choć mamy na wyciągnięcie ręki całą mądrość tego świata, która każdego człowieka powinna zmienić w obrzydliwie bogatego geniusza, niestety tak się nie dzieje. Zamiast narzędzia do pogłębiania wiedzy, Internet stał się medium rozproszenia, światem rozrywki i miejscem towarzyskich spotkań. Wydaje się nam, że jesteśmy mądrzy, kiedy potrafimy za pomocą Google odpowiedzieć na każde pytanie, lecz to tylko złudna iluzja.

Z perspektywy czasu można stwierdzić, że Sokrates mylił się odnośnie pisma, które rozwinęło ludzki potencjał, ale jego pogląd jest jak najbardziej aktualny odnośnie Internetu. Dzisiaj każdy jest specjalistą z dziedziny medycyny i polityki, lecz chciałbym jeszcze raz przytoczyć słowa wielkiego filozofa: „Posiądą bowiem wielkie oczytanie bez nauki i będzie się im zdawało, że wiele umieją, a po większej części nie będą umieli nic i tylko obcować z nimi będzie trudno; to będą mędrcy z pozoru, a nie ludzie mądrzy naprawdę.

Jeśli nie nauczysz się korzystać z Internetu w taki sposób, aby pomagał Ci wzrastać w mądrość i osiągać Twoje cele, to w końcu klikając bezmyślnie w linki utopisz się w morzu bezwartościowej informacji.

Nie będąc świadomy zagrożeń i możliwości jaką niesie globalna sieć, staniesz się głupcem z rozproszoną uwagą. Uzależniony od natychmiastowej gratyfikacji, zaspokajanej za pomocą wirtualnego świata rozrywki, będziesz niezdolny do osiągnięcia jakiegokolwiek celu i zmarnujesz swój życiowy potencjał.

Podsumowanie

Jeśli jesteś jedną z osób, które przeskrolowały cały artykuł, to przygotowałem dla Ciebie, króciutkie podsumowanie.

Co Sokrates powiedziałby na temat Internetu?

Pewnie zauważyłby plusy tego wynalazku, ale w ogólnym rozrachunku byłby negatywnie nastawiony do Google i Facebooka.

Na koniec przeczytaj tabelkę podsumowującą kilka tysięcy lat rozwoju technologi używanej w komunikacji i edukacji:

 NośnikDostępnośćZaletyWadyTrwałość InformacjiForma
MowaCzłowiekWąskie grono słuchaczyAngażuj emocje i nadaje przekazowi głębieWiedza i myślenie jest ograniczone ludzką pamięciąNietrwała i podlegająca zniekształceniomPoezja
PismoKsiążkaKsiążki dostępne tylko dla elitSprzyja skupieniu i analitycznemu myśleniu Zamiast zapamiętywać informację zapisujemy jeTrwałaProza
InternetKomputerWiedza została wyzwolona z elitaryzmu i jest bardzo łatwo dostępnaSzybki dostęp do nieograniczonej ilości informacjiRozproszenie uwagi, zubożenie i fragmentaryzacja treściBardzo trwałaKrótkie wiadomości tekstowe


Artykuł napisany na podstawie:

[1] Nicholas Carr – Płytki umysł. Jak Internet wpływa na nasz mózg

[2] Platon – Fajdros

Post Co Sokrates powiedziałby na temat Internetu pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/co-sokrates-powiedzialby-na-temat-internetu/feed/ 3 876
10 programów, które zwiększą Twoją produktywność i komfort pracy http://www.rafalruba.pl/10-programow-ktore-zwieksza-twoja-produktywnosc-i-komfort-pracy/ http://www.rafalruba.pl/10-programow-ktore-zwieksza-twoja-produktywnosc-i-komfort-pracy/#comments Mon, 13 Apr 2015 19:24:42 +0000 http://www.www.rafalruba.pl/?p=534 Podczas pisania 10 programów, które zwiększą Twoją produktywność i komfort pracy, skupiłem się na softwarze, który pomaga mi w pisaniu artykułów na bloga, ale większość przedstawionych tutaj aplikacji jest na tyle uniwersalnych, że świetnie sprawdzą się w każdego rodzaju wykonywanej pracy. 1. OneNote lub EverNote OneNote jest programem, bez którego nie wyobrażam sobie normalnego funkcjonowania.... Continue reading

Post 10 programów, które zwiększą Twoją produktywność i komfort pracy pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Podczas pisania 10 programów, które zwiększą Twoją produktywność i komfort pracy, skupiłem się na softwarze, który pomaga mi w pisaniu artykułów na bloga, ale większość przedstawionych tutaj aplikacji jest na tyle uniwersalnych, że świetnie sprawdzą się w każdego rodzaju wykonywanej pracy.

1. OneNote lub EverNote

OneNote jest programem, bez którego nie wyobrażam sobie normalnego funkcjonowania. Służy mi do zbierania informacji i gromadzenia ich w jednym miejscu. Podczas wstępnej fazy tworzenia tekstu, gdzie zbieram potrzebną wiedzę oraz zgłębiam temat, OneNote umożliwia mi w wygodny sposób skatalogować, a następnie wygodne przeczytać notatki.

Przeglądając Internet możemy pobieżnie przelecieć tekst wzrokiem i jeśli wydaje nam się interesujący skopiować do OneNota, aby w spokoju przeczytać go później. Pozwala to oddzielić etap szukania od analizowania. Mając wszystkie potrzebne informacje w jednym miejscu możemy je syntezować w coś oryginalnego i nowatorskiego.

Jeśli korzystasz z systemu zarządzania czasem GTD, to OneNote można świetnie przystosować do filozofii Davida Allena.

Z EverNote nie korzystałem nigdy dłużej niż tydzień, ale wiem, że jest dobrą alternatywą dla OneNote, i jeśli preferujesz ten program, to świetnie się nada.

OneNote

2. Get Rescuetime

Rescuetime pozwala zaobserwować jak spędzasz czas na komputerze. Każda aktywność, jaką wykonujesz jest monitorowana i przypisywana do konkretnej kategorii.

Po instalacji i zalogowaniu się na stronie Rescuetime możesz zobaczyć statystyki, które pozwalają określić Twoją produktywność. Program monitoruje czas użytkowania poszczególnych programów i stron internetowych przypisując do nich kategorie takie jak nauka, projektowanie, planowanie czy rozrywka. Każda czynność ma także określony poziom produktywności, od bardzo rozpraszającego do bardzo produktywnego i na podstawie ilości czasu spędzonego na poszczególnych zajęciach, liczona jest efektywność pracy.

Program umożliwia zmianę kategorii dla poszczególnych aktywności, jeśli uważamy, że została źle ustawiona lub nie była zdefiniowana przez program. Mamy także możliwość zobaczenie statystyk z miesiąca czy roku, które pozwalając ocenić produktywność z dłuższej perspektywy.

Rescuetime, uświadamia Ci spędzony czas na komputerze. Gdy Twoja produktywność spada, masz możliwość zidentyfikowania czynności, które Cię rozpraszają i przedsięwziąć kroki, aby je wyeliminować.

rescutime

3. f.lux

Jest to aplikacja do sterowania jasnością oraz temperaturą obrazu wyświetlanego na monitorze. Wyjątkowość f.luxa tkwi w tym, że jasność zmieniana się w zależności od pory dnia i im bliżej zmierzchu, obraz staje się ciemniejszy. Program chroni oczy przed zmęczeniem oraz pomaga w szybszym zaśnięciu.

Raz f.lux nie włączył mi się w nocy i po 15 minutach siedzenia przed monitorem oczy niesamowicie zaczęły mnie piec. Przekonałem się wtedy jak pomocny dla wzroku jest ten program. Jeśli raz go użyjesz już nigdy nie będziesz chciał pracować bez niego.

f-lux-9.jpg

4. FocusWriter

Jeśli szukasz programu do pisania, który pozwoli Ci maksymalnie się skupić, to polecam FocusWriter. Cała sztuczka sprowadza się do minimalistycznego ekranu oraz ograniczenia opcji edycji tekstu do niezbędnego minimum. W tej aplikacji można tylko i aż pisać. Jeśli chcemy poprawić tekst, to plik można zapisać w formatach docx lub odt, a późniejszego formatowania dokonać w Open Office lub Wordzie.

Sprawdziłem kilka aplikacji komercyjnych i bezpłatnych służących do pisania w skupieniu, i FocusWriter wypada w tych testach najlepiej. Ogromnym plusem programu jest bezpłatność oraz możliwość zmiany motywu wedle upodobania. Mi najlepiej pracuje się na czarnym tle z białymi literami.

Miłym udogodnień jest dźwięk maszyny do pisania, podczas tworzenia tekstu oraz możliwość ustalenia sobie dziennych celów. Ustalamy minimalną ilość słów do napisania każdego dnia, a program w czasie pisania pokazuje nam procentowy progres. Mamy także możliwość zobaczenia naszych postępów w kalendarzu, gdzie każdy osiągnięty cel zaznaczany jest gwiazdką.

focus

5. Tomighty

Tomighty jest prostym i eleganckim programem do odmierzania czasu. Został stworzony z myślą o technice pomodoro, w której przez 25 minut trwamy w maksymalnym skupieniu na wykonywanej pracy, a potem mamy 5 minut przerwy, gdzie możemy robić wszystko na co mamy ochotę. Po czterech 25 minutowych okresach skupienia mamy dłuższą przerwę, która trwa 15 minut.

Ja z techniki pomodoro nie korzystam, ale także pracuję w blokach. Zazwyczaj pracuję przez 50 minut i robię sobie 10 minut przerwy. Takie przeplatające się cykle pozwalają pracować na maksymalnych obrotach przez dłuższy czas.

Prawdą jest, że do odmierzania czasu może posłużyć każdy webowy minutnik lub telefon, ale po co się męczyć jeśli istnieje tak świetny programik.

pomodoro

6. Paint.net i Light Image Resizer

Ciężko było mi dać w tym zestawieniu, któryś z wyżej wymienionych programów osobno, ale razem tworzą niezły duet, który pomoże szybko i prosto zmodyfikować zdjęcia do publikacji.

Paint.net

Codziennie jakiś student używa painta- najlepszego programu do obróbki grafiki- aby skończyć projekt czy pracę dyplomową. Jeśli możliwości windowsowskiego programu czasem Cię ograniczały, to paint.net przypadnie Ci do gustu.

Paint.net jest niezastąpiony przy obrabianiu zdjęcia na bloga. Można w nim szybko zmienić skalę, obciąć to co trzeba oraz nałożyć filtr. Jego największą zaletą jest prostota obsługi oraz intuicyjny interfejs.

paint

Light Image Resizer

Program, który każdemu blogerowi się przyda. Za pomocą Light Image Resizera w ekspresowy i prosty sposób zmienimy wielkość zdjęcia bez znacznej straty jakości. Jeśli chcemy, aby nasz blog szybko się ładował w przeglądarce, nie powinniśmy na niego wrzucać zdjęć o zbyt dużej wadze.

light Image Resizer

7. DropBox

Program, w którym możemy trzymać pliki na internetowym dysku o wielkości 2 GB. Świetnie nadaje się do przechowywania ważnych dokumentów i plików. Nikt z nas nie chciałby stracić po awarii komputera napisanych, ale jeszcze nieopublikowanych artykułów. Dlatego trzymam na dropboxie wszystkie artykuły i zdjęcia. Zapewnia mi to bezpieczeństwo oraz mogę pracować nad wpisami z każdego komputera, który jest podłączony do Internetu i ma zainstalowanego Worda.

Ogromną zaletą programu jest banalna obsługa. Po instalacji na komputerze tworzy się folder Dropbox, w którym za pomocą opcji kopiuj/wklej dodajemy lub usuwamy pliki.

dropbox-folder01

8. Lastpass

Świetny program, który pomoże Ci zapamiętać hasła internetowe. Jeśli używasz dużo serwisów gdzie wymagany jest login, to Lastpass jest dla Ciebie.

Hasła i loginy trzymane są na specjalnie zabezpieczonej internetowej bazie haseł oraz tożsamości. Lastpass integruje się z popularnymi przeglądarkami i kiedy wejdziemy na stronę do logowania, program automatycznie wypełni pola potrzebne do autoryzacji.

Na wszelki wypadek zapisz gdzieś hasło do Lastpass’a, na pewno nie chciałbyś stracić dostępu do wszystkich haseł online.

lass

9. Launchy

Przydatne narzędzie pozwalające na szybkie uruchamianie programów, dokumentów, folderów i plików za pomocą klawiatury. Aby uruchomić program wciskamy kombinacje klawiszy Alt+Spacja. Następnie w okienku programu podajemy nazwę programu lub pliku, który chcemy uruchomić.

Praca za pomocą myszki w stosunku do klawiatury jest wolniejsza. Z Lunchy jesteśmy wstanie w szybko przeszukać dysk, aby odnaleźć interesujący nas plik, a wszystko to za pomocą wciśnięcia kilku klawiszy.

Korzystanie z Lunchy ma jeszcze jedną zaletę. Jeśli chcemy całkowicie pozbyć się ikon z pulpitu, aby nasza przestrzeń robocza była nieskazitelna, wtedy kombinacja Alt+Spacja pozwala nam na szybki dostęp do programów i plików wcześniej mających skróty na głównym ekranie.

lunchy

10. Rozszerzenia do Firefoxa

Adblock Plus

Najpopularniejsza wtyczka do blokowania reklam. Dodanie jej do przeglądarki jest najszybszym sposobem na pozbycie się wyskakujących okienek. Zawsze zaskakują mnie ludzie, którzy godzą się na ogromną ilość reklam atakującą ich z ekranów monitorów. Chyba nikt im nie powiedział, że mogą się ich pozbyć w minutę, dodając Adblocka do przeglądarki.

Leechblock

Wtyczka pozwala na zablokowanie stron, na których wiesz, że nie powinieneś być lub tych, które rozpraszają Cię podczas pracy przy komputerze. Doskonałe uzupełnienie do programu Get Rescutime.

MaxTabs

Za pomocą tego rozszerzenia ustalamy górny limit ilości jednocześnie otwartych kart w przeglądarce. Otwierając dziesiątki kart prawdopodobnie większość z nich nie przeczytamy, bo zapomnimy o nich otwierając następne strony. Takie korzystanie z przeglądarki przeładowuje naszą pamięć krótkotrwałą i na drugi dzień nie pamiętamy, co robiliśmy przez kilka godzin na komputerze.

Osobiście mam ustawiony limit 4 kart i jeśli muszę otworzyć nową, to wymusza to na mnie przeczytanie i zamknięcie starej karty. Takie ograniczenie wymaga ode mnie mądrego klikania w linki i czytanie wcześniej otworzonych kart.

Pocket

Multi-platformowa usługa do późniejszego odczytu tekstów znalezionych w sieci. Za pomocą opcji Read Later zapisujemy interesujący nas artykuł, aby przeczytać go później. Zapisane teksty możemy czytać na tablecie, telefonie i komputerze w trybie offline.

Czytanie artykułów i newsów za pomocą Pocket’a to czysta przyjemność, tekst jest doskonale sformatowany – usuwane są wszystkie zbędne elementy strony tak, że zostaje tylko czysty tekst.

Pocket jest niezastąpiony w codziennym przeglądzie prasówki. Możemy newsy czytać przed komputerem, w drodze do pracy lub podróży. Wtyczka obowiązkowa dla każdej osoby mającej do przeczytania dużo internetowej treści i chce to zrobić w jak najbardziej komfortowy i mobilny sposób.

GoogleTM Translator

Po zaznaczeniu tekstu w obcym języku pojawia się ikonka umożliwiająca przekład na rodzimy język. Tłumaczenie pojawia się w chmurce obok zaznaczonego teksu na stronie. Niby nic wielkiego a cieszy. Nie znając angielskiego wyrazu, nie musimy otwierać nowej zakładki z translatorem google. Jeśli podliczyłbym ile czasu straciłem rocznie na tak żmudne tłumaczenie, pewnie wyszłoby mi kilka godzin.

SeoQuake

Bardzo przydatna wtyczka, jeśli zajmujesz się pozycjonowaniem stron internetowych lub bloga. W szybki sposób możesz sprawdzić Page Rank, Ranking Alexa czy ilość likeów na portalach społecznościach.

Post 10 programów, które zwiększą Twoją produktywność i komfort pracy pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/10-programow-ktore-zwieksza-twoja-produktywnosc-i-komfort-pracy/feed/ 7 534
Jak czytać online, aby skutecznie zdobywać wiedzę z Internetu oraz nie marnować czasu na bezmyślne klikanie http://www.rafalruba.pl/jak-czytac-online/ http://www.rafalruba.pl/jak-czytac-online/#comments Wed, 01 Apr 2015 12:06:19 +0000 http://www.www.rafalruba.pl/?p=462 Ludzie w naszym społeczeństwie większość informacji czerpią z Internetu. Głównym problemem tego zjawiska jest to, że praktycznie żadna informacja pozyskana w ten sposób nie jest zapamiętywana. Nakłada się na to efekt płytkiego czytania, który występuje podczas surfowania po Internecie, brak robienia notatek oraz nie powtarzania zdobytej wiedzy. W 1956 roku Georg Miller na podstawie badań... Continue reading

Post Jak czytać online, aby skutecznie zdobywać wiedzę z Internetu oraz nie marnować czasu na bezmyślne klikanie pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>

Nikt nic nie czy­ta, a jeśli czy­ta, to nic nie ro­zumie, a jeśli na­wet ro­zumie, to nic nie pamięta.Stanisław Lem

Ludzie w naszym społeczeństwie większość informacji czerpią z Internetu. Głównym problemem tego zjawiska jest to, że praktycznie żadna informacja pozyskana w ten sposób nie jest zapamiętywana. Nakłada się na to efekt płytkiego czytania, który występuje podczas surfowania po Internecie, brak robienia notatek oraz nie powtarzania zdobytej wiedzy.

W 1956 roku Georg Miller na podstawie badań psychologicznych stwierdził, że pamięć krótkotrwała jest wstanie zapamiętać 5-9 informacji w krótkim okresie czasu(około 30 sekund).

Oznacza to, że otwierając mnóstwo kart, które pobieżnie muskamy wzrokiem, oraz nie robiąc notatek, wyrabiamy nieproduktywny nawyk czytania w Internecie.

Nie potrafimy korzystać z Internetu

W dzisiejszych czasach jesteśmy przeciążeni informacją, która do nas dociera z różnych źródeł. Jednym z najbardziej rozpraszających jest Internet. Codziennie godzinami przesiadujemy przed komputerem myśląc, że jesteśmy produktywni, ale tak naprawdę tracimy czas. Nie ma znaczenia jak dużo wspaniałych informacji uda Ci się przeczytać, jeśli nie będziesz tego pamiętać i nigdy nie wykorzystasz tej wiedzy w życiu.

Trzeba zaznaczyć, że czytanie online nie jest z natury bezużytecznym działaniem, to my musimy się nauczyć z niego korzystać.

Nadmiar informacji i rozproszenie niszczy nasze pokolenie

Najdobitniej widać to na uczelni. Podczas wykładu studenci olewają profesora i sprawdzają tablicę na Facebooku, odpisują na sms lub przeglądają Internet w poszukiwaniu rozrywki. Jest to brak szacunku dla własnego czasu. Jaki jest sens iść na zajęcia, jeśli jedyne co z nich wyniesiemy to kilka bezwartościowych newsów? Lepiej było zostać w mieszkaniu i robić to samo w bardziej komfortowych warunkach, mając 17 calowy monitor, herbatkę i muzykę w tle.

Znam osobę, która przez ciągłe siedzenie na Facebooku i stronach typu kwejk ma kompletnie zniszczoną zdolność uwagi. Nie jest wstanie zacząć i skończyć praktycznie żadnej rzeczy. Kiedy zabiera się do pracy, w której wymagany jest dostęp do Internetu, zawsze traci cel z oczu i kończy na wielogodzinnym przeglądaniu portali rozrywkowych. Efekt jest taki, że zamiast zostać magistrem aktualnie jest na 3 roku studiów.

Wiecie dlaczego nienawidzę pracować w grupie? Zawsze jest tak, że zamiast pracować nad projektem, ktoś przerywa pracę, aby pokazać śmieszny filmik. Wytrąca to zespół z rytmu pracy i w końcu okazuje się, że zamiast skończyć robotę w 3 godziny, nadrobiliśmy zaległości z hitów Internetu.

Ludzie nie potrafią zaangażować się w pracę w 100%. Prowadzą chaotyczne życie, w którym ich uwaga jest ciągle rozpraszana. Nieustannie szukają nowych informacji oraz rozrywki, a ich głód ma coraz to nowsze bodźce i nigdy nie maleje. Napędza to błędny cykl, gdzie większa konsumpcja informacji sprawia, że chcemy jeszcze więcej.

Popadając w negatywne wzorce nasze życie nieustannie traci na wartości. Dla wielu lepiej byłoby brać kokainę niż korzystać z Internetu.

Oczywiście chcemy uniknąć rozproszenia i nieefektywności w życiu. Więc jak właściwie powinniśmy czytać w Internecie, aby wydobyć z tego potężnego medium jak najwięcej dla nas?

Jak produktywnie czytać online

Unikaj śmieciowych informacji

Dopóki nie skorzys­tałem z In­terne­tu, nie wie­działem, że na świecie jest ty­lu idiotów.Stanisław Lem

Chcąc efektywnie korzystać z Internetu, musisz stać się bardzo selektywny w tym co czytasz. Musisz nauczyć się odfiltrowywać niepotrzebne informacje. Pierwszym krokiem aby to osiągnąć jest unikanie for dyskusyjnych, gdzie stosunek sygnału do szumu jest bardzo wysoki i znalezienie godnej zaufania informacji jest bardzo trudne. Parafrazując, forum to miejsce, gdzie stosunek ludzi znających się na rzeczy do idiotów jest zatrważająco wysoki, i jeśli masz jakiś problem do rozwiązani, od którego zależy jakość Twojego życia, lepiej unikać takich źródeł informacji.

Następnie wystrzegaj się największych portali informacyjnych, w których nagłówek jest oderwany od treści artykułu. Takie strony są nastawione tylko na ilość kliknięć, a nie na rzetelność informacji.

Polecam także unikanie wszystkich stron, które zabierają Twój czas i nie wnoszą nic do twojego życia. Jakie to będą strony? Nie mam pojęcia, tylko Ty to wiesz. Mogę za to podać Ci początek mojej listy do omijania szerokim łukiem:

  • Facebook
  • Youtube
  • Demotywaroty
  • Kwejk
  • Sadistic
  • Joemonster
  • itd.

Taka lista może ciągnąć się bez końca.

Ustal ile czasu poświęcisz na czytanie online

Przyjmując czas jaki będziesz czytał w Internecie omijasz prawo Parkinsona, które mówi że praca rozszerza się tak, aby wypełnić cały dostępny czas na jej wykonanie. Bardzo łatwo utonąć w morzu fascynujących informacji. Ustalając ramy czasowe nie stracisz z oczu celu, jaki wyznaczyłeś siadając przed komputerem

Zapytacie, dlaczego błądzimy po Internecie. Już odpowiadam.

Hipertekst miał być przełomem, który dawał niepowtarzalne możliwości w nauczaniu i zdobywaniu wiedzy. Niestety życie brutalnie zweryfikowało te oczekiwania. Hiperłącza upakowane w grafikę, dźwięk i wideo bardzo skutecznie nas rozpraszają. Sprawia to, że nie kończymy rozpoczętego tekstu i skaczemy z linku na link, pochłaniając bezużyteczne informacje. Rozpoczęty proces błądzenia po Internecie bardzo trudno sobie uświadomić i przerwać, dlatego tak ważne jest ustalenie limitu czasowego, który będzie trzymał nas w ryzach.

Czytaj z celem końcowym w umyśle

Włączając przeglądarkę miej cel. Czytaj Internet w celu rozwiązania problemów, które Cię trapią. Omijaj wszystkie interesujące nagłówki, które walczą o Twoją uwagę, ale nie mają nic wspólnego z tym czego szukasz. Musisz pokonać pokusę czytania dla rozrywki i zabicia czasu.

Jeśli wiedza znajdująca się w Internecie ma pomóc Ci rozwiązywać Twoje problemy, musisz zrobić dwie rzeczy:

Rób notatki

Mając świadomość ułomności naszej pamięci krótkotrwałej, nie ufaj swojemu mózgowi. Przeglądając setną kartę w przeglądarce podczas 4 godzinnej sesji, nie będziesz miał pojęcia co czytałeś na początku. Na następny dzień zapomnisz prawie wszystko co robiłeś dzisiaj przed komputerem.

Może krótki test? Co czytałeś online dwa dni temu? Mogę się założyć, że nie pamiętasz zbyt dużo.

Dlatego zapisuj wszystkie informacje, które mogą Ci się przydać. Możesz robić notatki ręcznie lub zapisywać cyfrowo na komputerze. Ja osobiście preferuję program One Note, w którym trzymam wszystkie potrzebne informacje.

Nie pozwól, aby cenna wiedza umknęła Ci tylko dlatego, że zaufałeś swojej zawodnej pamięci.

Wdrażaj wiedzę w życie

Mimo, że spisałeś najważniejsze rzeczy podczas czytania, nadal możesz ich nie pamiętać. Kluczowym punktem jest okresowe powracanie do zrobionych notatek, tylko wtedy wiedzę przyswoimy na stałe i stanie się ona integralną częścią naszych intelektualnych zasobów.

Wiedza sama w sobie jest bezużyteczna, jeśli nie jest wykorzystywana w praktyce. Staraj się jak najszybciej wdrożyć nowe informacje i sprawdzić jak sprawują się w życiu. Jest to jedyny sposób, aby ocenić jakość porad i wskazówek zebranych online.

Robienie notatek, powtarzanie i wdrażanie wiedzy mają jedną wspólną cechę – podnoszą poziom umysłowego zaangażowania w trakcie procesu uczenia się.

Skutek jest taki, że informacje odbierane są przez mózg jako ważne, co przekłada się na lepsze ich zapamiętywanie. To prosty mechanizm – im więcej czasu i wysiłku zainwestujemy w działanie, nasz mózg będzie postrzegał tą czynność jako bardziej wartościową i istotną.

Musimy zrozumieć, że w Internecie liczy się głębokie zaangażowanie w czytany tekst, a nie ilość powierzchownie przejrzanych stron.

Podsumowanie

  • Zawsze dostarczaj sobie taką ilość informacji jaką możesz przetworzyć, inaczej będziesz cierpiał na przeciążenie informacyjne
  • Unikaj bezcelowego surfowania po Internecie, podczas którego wpadasz w tryb konsumowania bezużytecznej wiedzy
  • Włączając przeglądarkę zawsze mniej w głowie cel poszukiwań. Nie pozwól, aby Internet kojarzył Ci się z nieograniczoną rozrywką, tylko medium, które służy do rozwiązywania Twoich problemów
  • Wypracuj odpowiedzialne nawyki korzystania z Internetu – nie otwieraj zbyt wielu zakładek w przeglądarce oraz unikaj pokusy klikania w atrakcyjne hiperłącza
  • Nie ufaj swojej pamięci krótkotrwałej i podczas czytania online notuj najważniejsze podpunkty
  • Okresowo powracaj do zrobionych notatek
  • Każda niewykorzystana informacja jest odpadem. Zawsze weryfikuj jak nowo zdobyta wiedza sprawdza się w życiu

Czy wam też zdarza się błądzić po Internecie? Jakie macie doświadczenia z czytaniem online?

Post Jak czytać online, aby skutecznie zdobywać wiedzę z Internetu oraz nie marnować czasu na bezmyślne klikanie pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/jak-czytac-online/feed/ 7 462
Samojebka, czyli każdy może zostać Rembrandtem http://www.rafalruba.pl/samojebka/ http://www.rafalruba.pl/samojebka/#comments Tue, 10 Mar 2015 23:07:33 +0000 http://www.www.rafalruba.pl/?p=301 Tytuł alternatywny: Samojebka jako przejaw zmiany sposobu myślenia z BYĆ na MIEĆ Rembrandt pozostawił po sobie ponda 90 autoportretów. Jest to jedna z najlepiej udokumentowanych autobiografii w sztuce, jaka kiedykolwiek powstała. Nasuwa się pytanie, dlaczego powstało ich aż tyle? Odpowiedź nie jest zbyt trudna. Obrazy z własną podobizną służyły jako nośnik marki autora. Reklamowały i umacniały w... Continue reading

Post Samojebka, czyli każdy może zostać Rembrandtem pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Tytuł alternatywny: Samojebka jako przejaw zmiany sposobu myślenia z BYĆ na MIEĆ

Rembrandt pozostawił po sobie ponda 90 autoportretów. Jest to jedna z najlepiej udokumentowanych autobiografii w sztuce, jaka kiedykolwiek powstała. Nasuwa się pytanie, dlaczego powstało ich aż tyle?

Odpowiedź nie jest zbyt trudna. Obrazy z własną podobizną służyły jako nośnik marki autora. Reklamowały i umacniały w społeczeństwie wizerunek Rembrandta jako rzemieślnika sztuki niemającego sobie równych. Choć są to powody praktyczne, kryły one za sobą jeden najważniejszy, płynący z natury człowieka- sprawić, aby inni na mnie patrzyli.

Dzisiaj każdy może stać się Rembrandtem zaspokajającym swoje ambicje, wystarczy mieć smartfona i dostęp do Internetu.

Samojebka, kilka słów wstępu

Definicja

Samojebka jest rodzajem fotografii autoportretowej, wykonywanej z trzymanego w ręku aparatu lub telefonu komórkowego. Zdjęcie przedstawia zazwyczaj fotografa lub jego odbicie w lustrze.

Lekki zarys historyczny

Pierwsza samojebka mogła powstać w 1839 roku, zrobiona przez amerykańskiego pioniera fotografii Roberta Corneliousa. Choć dzisiaj ciężko dowieść czy działał sam, czy z asystentem. Jak wiadomo samojebkę trzeba zrobić samemu.
Samojebka

Natomiast pierwsza samojebka zrobiona przez nastolatkę powstała za pomocą aparatu – Kodak Brownie i lustra w 1900 roku. Zostało wykonane przez Rosyjską Wielką Księżną Anastazję Nikołajównę w wieku 13 lat, z zamiarem wysłanie jej do przyjaciela.

Samojebka

Nazwijmy rzeczy po imieniu

Po raz pierwszy użycia słowa selfie można odnaleźć w 2002 roku, na australijskim forum internetowym ABC Online. Jeden z użytkowników zamieścił zdjęcie własnej twarzy i dodał następujący komentarz: Um, drunk at a mates 21st, I tripped ofer [sic] and landed lip first (with front teeth coming a very close second) on a set of steps. I had a hole about 1cm long right through my bottom lip. And sorry about the focus, it was a selfie.Samojebka

Wraz z rozwojem portali społecznościach, selfie nabierało popularności. W 2013 roku słowo selfie zostało ogłoszone jako „słowo roku” przez Oxford English Dictionary i włączone do leksykalnego zasobu słownictwa.

Polskie tłumaczenie

Nad Wisłą selfik nie doczekał się zgrabnego tłumaczenia na język polski. Jakoś komisja językoznawstwa nie poczuła się zobowiązana na spolszczenie samolubki. Choć zarzeka się, że jak moda potrwa dłużej to z czasem wejdzie do polszczyzny, a później do słowników. Natura jednak nie lubi próżni i na forach internetowych rozgościła się wulgarna, i według mnie dość trafna samojebka.

Sztuka na wyciągnięcie ręki

Autoportret ma długą i bogatą historię, której początki sięgają średniowiecza, a rozpowszechniły się pod koniec tej epoki. Portret własny jest szczególnym dziełem sztuki, artysta przedstawia siebie jakby miał przed sobą drugiego człowieka. Ten drugi człowiek jest różny od wszystkich innych znanych mu osób, ponieważ zna go od zewnątrz, ale też i od wewnątrz. Autoportret jest wynikiem dialogu prowadzonego w jednym człowieku, który toczą między sobą artysta i model. Tworzą oni nierozerwalną całość, w wyniku której, w portrecie potęguje się osobowość twórcy.

W samojebce trudno szukać artystycznej głębi. Rembrandt podczas tworzenia swojej podobizny musiał kontemplować swoje dzieło, a zarazem samego siebie. Poprzez wewnętrzny dialog i żmudną pracę pędzla, zostawiał cząstkę duszy na płótnie. Dzisiaj akt tworzenia ogranicza się do przybrania odpowiedniej miny i naciśnięciu przycisku. W takim wypadku więź autora z cyfrowym autoportretem ogranicza się jedynie do fizycznego wymiaru.

Choć kwestia, że selfiki nie są artystyczne, jest akurat sprawą drugorzędną, ponieważ różnica nie jest jakościowa, a ilościowa. Kiedyś nieliczni artyści tworzyli autoportrety dla relatywnie ograniczonej publiczności. Robili to 2-3 razy w życiu, a czasem wcale, co nadawało dziełu szczególnego znaczenia. Dzisiaj każdy może zrobić sobie selfie i umieścić je w Internecie o globalnym zasięgu. To właśnie jest zasadnicza różnica jaką dzielą autoportrety od samojebek.

Kreowanie wizerunku

Staliśmy się naszymi największymi fanami i prywatnymi paparazzimi.Alicja Eler

Konta na portalach społecznościach założyło już blisko 800 milionów ludzi. Wymieniają oni między sobą 4 biliony informacji, w tym około 350 milionów zdjęć dziennie. Większość ludzi czyta tylko 20% zamieszczonego tekstu w Internecie. Jeśli dodamy do tego fakt, że szata graficzna Facebook’a promuje zdjęcia, siła selfików wzrasta. Stają się esencją informacji jaką przekazujemy światu, a słowo pisanie jest tylko skromnym komentarzem.

Aktor James Franko przeprowadził eksperyment na Instagramie, aby dowiedzieć się, które zdjęcia będą najchętniej oglądane. Wśród zdjęć zwierząt, architektury i cytatów największą popularnością cieszyły się jego samojebki. Po eksperymencie Franko stwierdził, że selfi to awatary, które wysyła światu, aby pokazać z kim ma do czynienia.

Selfie informuje świat kim jesteśmy, co, z kim, i gdzie robimy, oraz to za kogo się uważamy, i za kogo chcielibyśmy być uważani.

Choć słitfocie wyglądają na spontaniczne, nigdy nie są przypadkowe. Zanim zostaną wrzucone do sieci, muszą zostać zaakceptowane. Jeśli coś nam w zdjęciu nie będzie pasowało, wystarczy nacisnąć przycisk usuń. Każdy z nas staje się wtedy własnym PR-owcem.

Narcyzm?

Wrzucając do sieci zdjęcia tego, co jedliśmy na śniadanie, jak prezentujemy własną muskulaturę lub jak wyglądamy na tle wieży Eiffla, wyobrażamy sobie, że naszych znajomych interesuje każda rzecz jaką robimy. Zaspokojeniem naszego uwielbienia są lajki i komentarze na Facebook’u. Ale czy możemy mówić w dzisiejszym świecie o globalnym narcyzmie? Może selfies są po prostu narzędziem komunikacji, która nie ma ścisłego powiązania z narcystycznymi ciągotkami. Powstają z potrzeby pokazania światu, kim jesteśmy, a nie z potrzeby samouwielbienia.

A Ty jak sądzisz?

Zamiast kolekcjonować wspomnienia kolekcjonujemy zdjęcia

(…)gdy już dotrą na miejsce(…).Robią przy tym mnóstwo zdjęć i później pokażą ci je w albumie. Są to zdjęcia miejsc, których nigdy nie widzieli, bowiem tylko je fotografowali. Jest to metafora współczesnego życia.Anthony De Mello, Przebudzenie

Podróżujemy po świecie, żeby zrobić zdjęcia. Kiedy wracamy do domu przeglądamy je, aby sprawdzić gdzie właściwie byliśmy.

Sztuka sprowadzona do tła

W Luwrze wisi jeden z najsłynniejszych obrazów na świecie- Mona Liza. Pod obrazem Leonarda da Vinci nieustanie przewijając się grupy turystów. Z relacji ludzi coraz częściej można spotkać widok gdzie wszyscy stoją tyłem do tajemniczo uśmiechającej się damy. Nikt nie patrzy jej w oczy, lecz robią sobie selfiki, a najsłynniejsze dzieło sztuki, które powinno intrygować i skłaniać, choć do minimalnej zadumy, sprowadza się do roli tła.

Świetnym komentarzem do tego zjawiska jest wystawa „Fuck Off” pana Ai Weiwei. Chiński artysta użył cudów natury i kultury jako tła, lecz nie fotografował siebie, a swój środkowy palec, który jest komentarzem tego, jakie ludzie mają dzisiaj podejście do sztuki.

Kliknij, aby zobaczyć pokaz slajdów.

Idziemy na kolacje czy na trzaskanie samojebek?

W pewnej popularnej nowojorskiej restauracji zaczęto się zastanawiać, dlaczego w ciągu ostatnich dziesięciu lat liczba obsługiwanych klientów pozostawała na tym samym poziomie, pomimo zatrudniania coraz większej ilości personelu i skrócenia karty dań w celu ułatwienia wyboru posiłków przez gości. Tajemnica się wyjaśniła, kiedy obejrzano nagrania z kamery przemysłowej z 2004 roku i porównano z nagraniami z analogicznego okresu w roku 2014. Czas potrzebny na zjedzenie posiłku wydłużył się dwukrotnie z powodu robienia przez gości samojebek, fotografowanie posiłków, proszenie kelnerów, aby zrobili zdjęcie wszystkim osobom zasiadającym przy stole, a następnie z powodu próśb o podgrzanie jedzenia, które zdążyło wystygnąć podczas sesji fotograficznej i udostępniania zdjęć na Facebooku.

To bardzo wymowny przykład pokazujący zmianę paradygmatu przez ostatnie kilkanaście lat. Już nie kolacja z przyjaciółmi i delektowanie się wspaniałymi posiłkami, ale wrzucanie fotek na portale społecznościowe stało się kwintesencją wolnego czasu. Doświadczenie jest cenne o ile możny się nim komuś pochwalić. Myśląc kategoriami selfi wartościowe nie jest to co przeżywamy, ale to co możemy sfotografować i pokazać światu.

Czy selfie może wyglądać jak dzieło sztuki?

Jak najbardziej tak! Wystarczy, że zainstalujesz aplikacje Prisma, która zamieni Twoje selfie w dzieło sztuki za pomocą filtrów, wzorowanych na stylach sławnych malarzy, jak Munk czy Picasso. W przeciwieństwie do innych aplikacji, które stosują jedynie filtry koloru i światła, twórcy Prismy twierdzą, że używają kombinacji sieci neuronowych i sztucznej inteligencji do zmiany fotografii, w taki sposób, że w rezultacie tworzy się całkiem nowe zdjęcie posiadające w sobie coś z dzieła sztuki.

Fenomen aplikacji można tłumaczyć tym, że w bardzo prosty sposób można osiągnąć oszałamiające rezultaty. Kilka kliknięć i możesz zobaczyć jak wyglądałabyś, gdyby namalował Cię jakiś sławny malarz, lub jak prezentuje się Twoja okolica przez pryzmat artystycznego geniuszu.

Co prawda Prisma nie będzie substytutem prawdziwej sztuki, jednak rezultaty jakie się uzyskuje na niektórych zdjęciach są na tyle fascynujące, że odróżnienie fotografii z nałożonym filtrem od prawdziwego dzieła sztuki wykonanego ludzką ręką, staje się praktycznie niemożliwe.

piekna samojebka

samojebka prisma

artystyczne_selfie

selfie_prisma

selfie

Samojebka_artystyczna

samojebka_sztuka

Wymowna samojebka

Przeszukałem zasoby Internetu w poszukiwaniu fajnych samojebek i natrafiłem na jedno godne uwagi. Nie chodzi mi tu o sam fakt nietaktowności zdjęcia i fali krytyki, jaka się po tym wywiązała. Ja dostrzegłem tutaj pewien ciężar artystyczny.

SamojebkaMłoda uśmiechnięta od ucha do ucha dziewczyna, ubrana w różową bluzę – jednoznacznie kojarzące się z beztroską i brakiem jakiejkolwiek świadomości – kontrastuje na tle ponurych bloków koncentracyjnych, naznaczonych piętnem strasznej historii. Zdjęcie jest dobrą dygresją do coraz większego ogłupienia społeczeństwa.

A, i żeby nie było, że tylko nastolatkom brakuje w dzisiejszym świecie taktu. Obama, Cameron i duński premier Helle Thorning-Schmidt podczas ceremonii żałobnej Nelsona Mandeli:

Samojebka

#konkluzja

Od selfików już nikt z nas nie ucieknie. Ani ja, ani Ty. Już na dobre zagościły w naszym życiu. A jeśli jesteśmy na nieskazani, to wypadałoby nauczyć się je robić profesjonalnie. Polecam wpis Samojebka, czyli – co ja pacze na blogu Wittamina, aby nie zarzucono nam nigdy braku profesjonalizmu. Wpis można znaleźć tutaj.

Post Samojebka, czyli każdy może zostać Rembrandtem pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/samojebka/feed/ 3 301