TECHNOLOGIA – Rafał Ruba http://www.rafalruba.pl Praktyczny Rozwój Osobisty Sat, 10 Nov 2018 14:13:24 +0000 pl-PL hourly 1 https://wordpress.org/?v=4.9.8 81156243 Tajemnica, o której nie usłyszysz w środkach masowego przekazu http://www.rafalruba.pl/tajemnica-mass-mediow/ http://www.rafalruba.pl/tajemnica-mass-mediow/#respond Sun, 13 May 2018 11:00:52 +0000 http://www.rafalruba.pl/?p=2112 W 1968 roku amerykański psycholog polskiego pochodzenia Robert Zając odkrył efekt czystej ekspozycji, definiowany jako zjawisko psychologiczne sprawiające, że wszystko z czym wielokrotnie się stykamy, co czytamy i co widzimy bezpośrednio na nas wpływa. Efekt ten odpowiedzialny jest za kształtowanie naszych preferencji, uczestnicząc w kreowaniu ogólnie przyjętej normy społecznej. W latach 80. wykorzystano efekt czystej... Continue reading

Post Tajemnica, o której nie usłyszysz w środkach masowego przekazu pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
W 1968 roku amerykański psycholog polskiego pochodzenia Robert Zając odkrył efekt czystej ekspozycji, definiowany jako zjawisko psychologiczne sprawiające, że wszystko z czym wielokrotnie się stykamy, co czytamy i co widzimy bezpośrednio na nas wpływa. Efekt ten odpowiedzialny jest za kształtowanie naszych preferencji, uczestnicząc w kreowaniu ogólnie przyjętej normy społecznej.

W latach 80. wykorzystano efekt czystej ekspozycji w celu wprowadzenia do świadomości społecznej funkcji Dyżurnego Kierowcy- osoby niepijącej alkoholu na imprezie, która po skończonej zabawie miała za zadanie bezpiecznie odwieźć znajomych do domu. Wcześniej  pojęcie Dyżurnego Kierowcy w USA nie było rozpowszechnione. Młodych amerykanów z imprez do domu często odwoził nietrzeźwy kierowca, co niejednokrotnie kończyło się tragedią.

Pomysłodawca tego projektu – profesor Jay Winsten wraz z zespołem rozpoczął swoją misję od nawiązania współpracy ze scenarzystami, aktorami i producentami ponad 160 seriali i innych programów. W telewizji zaczął pojawiać się motyw osoby niepijącej na imprezach. Wzmianki o Dyżurnym Kierowcy prezentowane były podczas krótkich rozmów, w tle znaczących wydarzeń, nigdy nie dominując głównego wątku serialu. W efekcie powyższej praktyki w 1991 roku – 3 lata po starcie kampanii już 9 na 10 amerykanów znało pojęcie Dyżurnego Kierowcy. Ilość wypadków zmalała z 23 do niecałych 18 tysięcy. Projekt przyczynił się do uniknięcia 5 tysięcy zdarzeń drogowych w ciągu roku! To zdumiewający wynik, zważywszy na to, że parę lat wcześniej funkcja Dyżurnego Kierowcy praktycznie w ogólne nie istniała w świadomości społecznej.

Co ciekawe młodzi amerykanie pytani w ankietach o koncepcję Dyżurnego Kierowcy zgodnie uważali, że obecność takiej osoby na imprezie jest czymś zupełnie normalnym. Rzeczywistość wcześniej przedstawiana jako norma jedynie w programach telewizyjnych z czasem przeniknęła do świadomości społecznej, kształtując zachowania ludzi w świecie realnym.

Na tym polega potęga efektu czystej ekspozycji. Nie ma znaczenia, co i gdzie widzisz lub słyszysz. Nawet jeśli dane wydarzenia mają miejsce w fikcyjnym świecie seriali, wpływają one na Twoje postrzeganie rzeczywistości oraz kreują Twoją postawę w życiu codziennym. Jest jednak jeden problem. Informacje dostarczane nam za pośrednictwem mediów zazwyczaj nie są prezentowane z myślą o naszym osobistym rozwoju. Często środki masowego przekazu stanowią miejsce zarobku ludzi, niekoniecznie dbających o dobry interes czy szczęście innych.

Aby lepiej zrozumieć powagę i skalę zagrożenia, trzeba ujrzeć problem w szerszym kontekście. Dlatego przyjrzyjmy się…

…filozofii kapitalizmu

Współczesna kapitalistyczna gospodarka, aby prawidłowo funkcjonować musi stale zwiększać poziom produkcji. Inaczej nastąpiłby kryzys. Sama produkcja jednak nie wystarczy – ktoś musi jeszcze kupić wytworzone towary. Dlatego na straży kapitalistycznej gospodarki stoi etyka konsumpcjonizmu, gwarantująca, że ludzie zawsze będą kupować nowe towary na rynku.

Na przestrzeni dziejów większa część ludzkości żyła w ubóstwie i niedostatku. Pożądane były oszczędność i skromne życie. Praktycznie wszystkie wielkie filozofie religijne odradzały brania pożyczek i życia ponad stan. Osoby nie stosujące się do tych rad zazwyczaj popadały w kłopoty. Chyba każdy z nas zna biblijną przypowieść o Synu Marnotrawnym.

Jednak rewolucja przemysłowa rozwiązując problem niedostatku, stworzyła całkiem nowy problem – konsumpcjonizm. Powstało pytanie: “Kto będzie to wszystko kupował?”. W miejsce etyki oszczędności ukształtowała się rewolucyjna etyka konsumpcjonizmu, która zachęca ludzi do folgowania swoim zachciankom, a konsumowanie coraz większej ilości towarów i usług poczytuje za rzecz bardzo pożądaną. Oszczędność jest natomiast chorobą, którą należy leczyć. W nowoczesnej gospodarce o wiele lepszym rozwiązaniem jest, aby pacjent zmarł z powodu nadmiernej konsumpcji.

Stworzenie pożądanego konsumenta, kupującego mnóstwo zbędnych produktów, wymagało wykreowania akceptowalnych i pożądanych norm społecznych. Zauważ, że w pewnym momencie na biurkach serialowych bohaterów zaczęły pojawiać się MacBooki i inne marki produktów kojarzące się z luksusem, którym operator poświęcał zaskakująco dużo uwagi. Często serialowe postacie posiadają apartamentowce w prestiżowych dzielnicach miasta, na które w realnym życiu biorąc pod uwagę zawód jaki wykonują byłoby ich po prostu nie stać. W rzeczywistości człowiek klasy serialowego bohatera, aby żyć na prezentowanym w serialu poziomie musiałby zaciągnąć kredyt. Co prawda nikt nie wie jak media wpływają na gospodarowanie pieniędzmi amerykanów, jednak można przypuszczać, że mają swój znaczący udział. Przez lata serialowi bohaterowie kreowali standardy życia, a działanie efektu czystej ekspozycji zostało potwierdzone przez wiele niezależnych badań.

Warto przyjrzeć się jeszcze jednej dziedzinie życia, która obok nawyków finansowych musiała zostać odpowiednio zmanipulowana dla dobra światowej gospodarki.

Państwowe prawo i interesy rynku miały bardzo duże trudności z przeniknięciem do życia codziennego silnie zżytych rodzin. Rodziny przeciwstawiały się nacjonalistycznej edukacji swoich dzieci, wcielaniem do wojska lub zamienianiem ich w pozbawiony korzeni miejski proletariat. Aby państwo i rynek mogły kształtować myślenie oraz sposób życia obywateli koniecznym było osłabienie tradycyjnych więzi rodzinnych.

W celu osłabienia więzi rodzinnych państwo postanowiło uniezależnić jednostkę od lokalnej społeczności. Droga do większej swobody jednostki stała się równocześnie pośrednią drogą do osłabienia funkcji rodziny. Od tej pory mogłeś wziąć ślub z kimkolwiek zechciałeś bez zgody rodziców, dokonywać samodzielnie wyboru zawodu bez względu na rodzinne tradycje rzemieślnicze, zamieszkać w wybranym miejscu z dala od rodzinnych stron. Opiekę nad jednostką przejęło państwo i rynek. Dostarczało jedzenia, dachu nad głową, edukacji, pracy, opieki społecznej i zdrowotnej, ubezpieczenia i emerytury. Od zarania cywilizacji prawie wszystkie powyższe czynności zaspokajała rodzina. Teraz w końcu jednostka mogła żyć niezależnie od krewnych i lokalnej społeczności, przeciwstawiając się starym schematom społecznym.

Trzeba zaznaczyć, że większość przemian jakie nastąpiły w społeczeństwie za sprawą rewolucji przemysłowej było pozytywnych i pożądanych. Dzięki nim osoby niezależnie od uwarunkowań społeczno-środowiskowych mogły z pomocą państwa wyrwać się z biednych dzielnic lub toksycznych relacji rodzinnych. Nie należy jednak zapominać o istnieniu nierozerwalnego konfliktu między państwem i rynkiem, a rodziną. Zdrowa równowaga pomiędzy tymi dwoma przeciwstawnymi siłami ulega zachwianiu przez wpajanie ludziom nieodpowiednich wzorców.

Grafika powstał na podstawie rysunku z książki „Sapiens. Od Zwierząt do Bogów”

Żyjemy w coraz bardziej zatomizowanym świecie rozpadających się wspólnot i rodzin. Niepowtarzalny wkład w ten stan rzeczy ma kultura popularna, kształtująca wzorce i normy. Dzisiejszy rynek wyznacza nasze upodobania emocjonalne i seksualne. W serialach zaczęły pojawiać się motywy seksu na pierwszej randce, otwarte związki i częste rozwody. Rozpady serialowych małżeństw miały miejsce nawet w małych miasteczkach i wsiach. A przecież w realnym świecie w tamtym czasie wstrzemięźliwość seksualna do ślubu oraz trwałe związki, aż do śmierci były obowiązującą normą dla małych społeczności. Takie motywy pojawiały się w serialach na wiele lat wcześniej zanim stały się standardem w prawdziwym świecie. Łatwo wytłumaczyć taki stan rzeczy – im słabsza rodzina, tym silniejsze państwo i rynek. Kultura kapitalizmu dąży do jak największego osłabienia więzi międzyludzkich kosztem szczęścia obywateli. Nieszczęśliwi single, rozwodnicy i dzieci z rozbitych rodzin, to idealni konsumenci. Samotność i niezadowolenie z życia sprawia, że osoby są znacznie podatniejsi na argumenty reklamowe. Ponadto przekonanie rzeszy ludzi, że są zbyt nudni, aby udzielać się towarzysko pomogło stworzyć potężny przemysł rozrywkowy.

Wymownie problem zachwiania więzi międzyludzkich ukazuje statystyka z 2002 roku, kiedy to 741 tysięcy zgonów było skutkiem aktów przemocy, tymczasem 873 tysiące ludzi zmarło śmiercią samobójczą. Aktualnie przeciętny mieszkaniec naszej planety ma większe szanse na śmierć samobójczą niż śmierć z ręki terrorysty czy żołnierza.

Wymieniłem tylko dwa najważniejsze aspekty naszego życia, które są kształtowane przez środki masowego przekazu. Jednak należy pamiętać, że tak na prawdę media wywierają wpływ na wszystkie obszary naszej codzienności.

Skoro jesteśmy świadomi jakie zagrożenia płyną z wykorzystywania efektu czystej ekspozycji przez osoby postronne, to czas zastanowić się co możemy zrobić, aby uchronić się przed jego szkodliwymi skutkami.

Jesteś tym co czytasz, słuchasz i oglądasz

Stare porzekadło mówi: “Z kim przystajesz takim się stajesz”. W XXI wieku sens tej mądrej sentencji trochę się skomplikował. Powstanie radia, telewizji i Internetu zrodziło wcześniej nieznane i równie potężne źródło wpływu, co inni ludzie. Teraz nie tylko inne osoby kształtują nasze myśli, ale również czas spędzony przed ekranem telewizora, laptopa, czy smartfona.

Z moich obserwacji wynika, że przeciętny człowiek spędza dzisiaj więcej czasu online, niż na rozmowie z drugą osobą. Przerażające, ale Facebook, czy Google wiedzą o Tobie więcej niż Twój partner. Świetnie orientują się co czytasz na co dzień, a tym samym poznają Twój sposób myślenia. Ta wiedza jest im niezwykle przydatna. Dzięki niej są w stanie dostarczyć Ci takie treści reklamowe, które doskonale współgrają z Twoim tokiem rozumowania. Czy zastanawiałeś się kiedyś jak wielką sympatię zyskałby człowiek mówiący Ci to co chciałbyś usłyszeć?

Bardzo ciężko uświadomić sobie, że spędzamy z kimś czas, kiedy czytamy internetowe artykuły, czy oglądamy filmiki na YouTube. Ci wirtualni ludzie określają nasze standardy i wartości, a tym samym warunkują nasze szczęście.

Pierwszym krokiem do świadomego kształtowania wewnętrznego obrazu siebie jest zastanowienie się jak spędzamy czas. Co czytasz, słuchasz i oglądasz? Z jakimi osobami się spotykasz podczas czytania książki, gazety, internetowego artykułu, czy oglądania filmu na YouTube? Czy konsumowane treści pomagają Ci stać się osoba, którą pragniesz? Czy pochłaniając te treści spędzasz czas z ludźmi, którzy pomogą Ci zostać najlepszą wersją siebie?

Pamiętaj, że to czym się otaczasz kształtuje Twoje myśli, a myśli nadają kierunek Twojemu życiu.

Nie chcesz spotykać się z ludźmi, którzy mają na Ciebie negatywny wpływ, bo pociągną Cię na dno. Ta zasada nie tyczy się tylko realnych osób, ale również treści czytanych i oglądanych w Internecie. Konsumując płytkie treści, twoje myślenie po pewnym czasie również zubożeje. Świat zamiast przybierać odcienie szarości stanie się czarno-biały. Śmiejąc się z Januszy i Grażynek w końcu sam zamieniasz się w osobę bez głębi i zdrowego osądu rzeczywistości.

99.99% treści w Internecie ogłupia nas i rozprasza zamiast pomagać nam stać się lepszą osobą. Warunkiem koniecznym do rozwinięcia w sobie własnej filozofii, pracującej na nasze dobro, to eliminacja wszystkiego co nas ogłupia. Przestań wchodzić na portale informacyjne i rozrywkowe, sprzedaj telewizor, przestań kupować kolorowe czasopisma, usuń z telefonu aplikacje społecznościowe. Kiedy oczyścisz przestrzeń możesz przejść do następnego kroku.

Skoro na co dzień zalewają nas przekazy, w których interesie jest kształtowanie u nas takiego myślenia, jakiego chcą osoby trzecie nie dbające o nasze powodzenie, to musimy skontrować negatywne treści materiałami, które pomogą nam stać się upragnioną osobą. Musisz zacząć czytać coś co pozwoli Ci projektować własne myślenie, w kierunku, którym pragniesz. Znajdź czas na czytanie inspirujących i mądrych książek Możliwe, że od czasów szkoły nie myślałeś w metodyczny sposób o własnej edukacji. Skoro już wiesz jakie to ważne, czas stworzyć swój własny plan nauki. Jeśli nie wiesz od czego zacząć zajrzyj tutaj.

Oczywiście możesz oglądać rozwijające kanały na YouTube, jestem jednak zdania, że książka to technologia doskonała i najlepsze źródło wiedzy. Powiedzmy sobie szczerze, że oglądanie, czy słuchanie nie wymaga od nas takiego wysiłku umysłowego, jak lektura. Czytanie jest aktem medytacji, który nie tyle co oczyszcza umysł, ale go napełnia. Odwrócenie uwagi od ciągle przepływających bodźców zewnętrznych, aby skierować ją na wewnętrzny przepływ myśli jest istotą czytania. Głęboka lektura wzbogaca nas intelektualnie, dlatego warto sięgnąć po książkę kosztem innych mediów.

Na koniec warto przytoczyć cytat stoickiego filozofa:

Jeśli ktoś oddałby twe ciało przypadkowemu przechodniowi, wpadłbyś we wściekłość. Jednak sam oddajesz swój umysł każdemu, kogo spotkasz.Epiktet

Instynktownie chronimy nasze ciało. Nie pozwalamy, aby ktoś nas dotykał albo popychał. Jednak jeśli chodzi o nasz umysł jesteśmy mniej asertywni. Oddajemy władzę nad naszymi myślami telewizji i mediom społecznościowym. Chyba najwyższy czas z tym skończyć i odzyskać intelektualną suwerenność.


Rysunek wykonał Łukasz Ruba.


Artykuł powstał na podstawie:

[1] Wikipedia – Efekt czystej ekspozycji 

[2] Rozwojowiec – Tak Tobą manipulują 

[3] Yuval Noah Harari – Sapiens. Od zwierząt do bogów

Post Tajemnica, o której nie usłyszysz w środkach masowego przekazu pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/tajemnica-mass-mediow/feed/ 0 2112
Generowanie czasu jest niemożliwe. Więc co nam pozostaje kiedy czujemy się zbyt zajęci? http://www.rafalruba.pl/generowanie-czasu/ http://www.rafalruba.pl/generowanie-czasu/#comments Thu, 27 Jul 2017 17:59:15 +0000 http://www.rafalruba.pl/?p=1990 Psychiatra Carl Jung w 1922 roku niedaleko szwajcarskiej wioski Bollingen w pobliżu górnego brzegu Jeziora Zuryskiego, rozpoczął budowę prostego dwupiętrowego domu bez elektryczności i telefonu, który miał mu służyć jako zacisze z dala od zgiełku miasta. W ciągu następnych lat rozbudowywał wieżę w Bollingen. Po powrocie z podróży do Indii, podczas której zaobserwował zwyczaj tworzenia... Continue reading

Post Generowanie czasu jest niemożliwe. Więc co nam pozostaje kiedy czujemy się zbyt zajęci? pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Psychiatra Carl Jung w 1922 roku niedaleko szwajcarskiej wioski Bollingen w pobliżu górnego brzegu Jeziora Zuryskiego, rozpoczął budowę prostego dwupiętrowego domu bez elektryczności i telefonu, który miał mu służyć jako zacisze z dala od zgiełku miasta. W ciągu następnych lat rozbudowywał wieżę w Bollingen. Po powrocie z podróży do Indii, podczas której zaobserwował zwyczaj tworzenia w domostwach pokojów medytacyjnych, poszerzył własny kompleks mieszkalny o prywatne biuro. Nikt nie miał prawa wchodzić do tego pokoju bez pozwolenia. Jung traktował tą przestrzeń jako miejsce odosobnienia.

Z racji położenia i surowości wyposażenia możemy pomyśleć o wieży w Bollingen jako o domu wakacyjnym. Nic bardziej mylnego. W 1922 roku Jung nie mógł sobie pozwolić na wakacje. Rok wcześniej opublikował książkę “Typy Psychologiczne”, przedstawiającą wiele różnic między myśleniem Junga, a ideami jego dawnego przyjaciela i mentora Sigmunda Freuda. W latach dwudziestych głoszenie odmiennych podglądów niż Freud było bardzo odważnym posunięciem. W takiej sytuacji jasne staje się, że dom w lesie nie miał służyć do odpoczynku, ale do intensywnej pracy umysłowej.

Jung musiał osiągnąć szczyt własnych zdolności intelektualnych, aby napisać serię artykułów i książek wspierających i argumentujących psychologię analityczną, będąca częściowo krytyką psychoanalizy. Do wykonania tego zadania potrzebował uciec z zatłoczonego Zurychu do spokojniejszego miejsca.

Wieża w Bollingen widziana z Jeziora Zuryskiego.

Carl Jung był pracownikiem umysłowym. Jego utrzymanie zależało od zdolności koncentracji na najwyższym poziomie. Dlatego wybudował dom poza Zurychem w celu maksymalizacji własnych zdolności skupienia.

Teraz, kiedy żyjemy w gospodarce opartej na wiedzy, miliony osób podobnie jak kiedyś Jung zarabia myśleniem. Płacą nam za używanie mózgu, jednak zapomnieliśmy jak prawidłowo korzystać z tego organu.

Nie potrafimy zmaksymalizować myślenia w określonym kierunku. Ludzkość od wieków znała sposoby ułatwiające pracę umysłową. Jak pokazuje historia, filozofowie chcąc poruszyć umysł chodzili na długie spacery kontemplacyjne, a pisarze zawsze posiadali chaty w dziczy lub daleko położone domy, gdzie mogli tworzyć w skupieniu. Myślenie wymaga pracy. Ludzie o tym zapomnieli.

W społeczeństwie informacyjnym, wśród wszechobecnego Internetu i smartfonów, stajemy się coraz mniej produktywni i kreatywni. Technologia, poprzez nieustanne rozproszenie, odciąga nas od głębokiego i efektywnego myślenia. Nawet, kiedy jesteśmy sami w środku lasu telefon jest w stanie wyrwać nas z zadumy. Aktualnie próba dłuższego myślenia nad problemem jest problemem.

Sprzedawcy, chcąc zarobić pieniądze od zawsze starali się przyciągnąć uwagę konsumentów za pomocą telewizji i gazet. Przez ostatnie 10 lat rozwój technologii i ogromne ilości pieniędzy zainwestowane w urządzenia mobilne znacząco zmieniły gospodarkę uwagi. Ilość bodźców, które do nas trafiają i walczą o naszą atencję wzrosła do niespotykanego wcześniej poziomu. Na rynku zostają tylko technologie, które skutecznie utrzymują zainteresowanie i szybko uzależniają odbiorców.

Nowe technologie zmieniając sposób gospodarowania uwagą, zmieniły również sposób w jaki pracujemy.

Badania wskazują, że przeciętny pracownik biurowy w ciągu dnia nieprzerwanie pracuje nad zadaniem zaledwie 11 minut zanim zostanie rozproszony. Rozwój technologiczny zwiększył ilość czynników rozpraszających, jak telefony, komunikatory maile i portale społecznościowe. Wraz ze wzrostem bodźców zewnętrznych, zwiększa się również ilość wewnętrznych rozpraszaczy. Wchodzimy w coraz więcej złożonych ról społecznych, co pociąga za sobą większą ilość obowiązków do spełnienia. Coraz częściej zdarza się, że przypominamy sobie o jakimś zadaniu, które musimy wykonać, albo o potrzebie powrotu do innej czynności. Większość naszego dnia jest podzielona na mniej niż 15 minutowe odcinki. Wpływa to negatywnie na produktywność i podejmowanie trafnych decyzji. Czy kwadrans jest wystarczający do ukończenia ważnego zadania? Czy możemy osiągnąć coś wartościowego w tak krótkim czasie?

Jesteśmy na wpół obecni we wszystkim co robimy i negatywnie wpływa to na naszą wydajność. Większość czasu spędzamy na przełączaniu się między jednym zadaniem, a drugim. Nasz mózg nie działa optymalnie, kiedy próbujemy wykonać zadania w krótkich odcinkach czasu. Co gorsza próbując skoncentrować się na więcej niż jednej rzeczy, dzielimy nasze zdolności umysłowe.

Od początku XX wieku średni czas pracy utrzymuje się na stałym poziomie. Więc dlaczego czujemy się tak zajęci i uważamy, że cierpiany na chroniczny brak czasu? Nasi dziadkowie na ogół nie borykali się z podobnymi odczuciami. Dzieje się tak, ponieważ nasz czas jest rozdrobniony jak nigdy wcześniej. Spędzamy kilka minut tu i tam, ale na niczym konkretnym. Maile, telefony i powiadomienia z mediów społecznościowych uniemożliwiają skupienie się na wykonywanej pracy.

Ludzie odnoszący sukcesy nie pozwalają, aby ich dzień wypełnił się fragmentarycznymi zadaniami i masą połowicznej pracy. Dzięki temu szybciej się uczą, sprawniej rozwiązują problemy i żyją szczęśliwszym życiem.

Sekret produktywności tkwi w skupieniu. Jesteśmy w stanie osiągnąć więcej skupiając się na mniejszej ilości rzeczy. To niezwykle ważne spostrzeżenie jest sprzeczne z intuicją, dlatego niewielu ludzi dochodzi do podobnych wniosków.

Praca w skupieniu sprawia, że to co tworzymy ma dla innych znaczenie. W pracy nie chodzi tylko o to, aby tworzyć. Musimy starać się tworzyć działa, które będą posiadały wartość dla innych. Pisanie książki w 15 minutowych interwałach przerywanych powiadomieniami z mediów społecznościowych nie będzie czymś co zapamięta ludzkość. Bez głębokiego zanurzenia się w zadaniu przez dłuższy czas nie jesteśmy w stanie stworzyć niczego wartościowego.

Czego fizyka może nauczyć nas o produktywności?

Nie otrzymaliśmy życia krótkiego, ale czynimy je krótkim, pod względem zaś jego posiadania jesteśmy nie nędzarzami, ale marnotrawcami.Seneka

Załóżmy, że posiadamy 100 jednostek energii każdego dnia. Możemy wykorzystać te jednostki energii jak tylko chcemy. W normalnym 8 godzinnym dniu pracy, każdy blok reprezentuje 5 minut. Za każdym razem, kiedy przełączamy się między zadaniami tracimy dwa 5 minutowe bloki. Jeśli odpowiesz na maila i wykonasz telefon tracisz cztery jednostki. Po jednej jednostce na wykonanie poszczególnych zadań i dwie na przełączenie się pomiędzy nimi.

Zatem możemy pracę zdefiniować jako proces zużywania energii. Wszystko co staje nam na drodze do bezpośredniego skoncentrowania energii na zadaniu, które chcemy osiągnąć, zmniejsza naszą zdolność do wykonania pracy. 

Dla lepszego zrozumieniu problemu posłużmy się analogią. Jeśli ruszymy samochodem w próżni na idealnie płaskiej drodze, to będzie poruszał się w nieskończoność, bez konieczności dostarczania energii z zewnątrz. Brak tarcia sprawia, że nie istnieją w układzie siły zdolne do zatrzymania pojazdu.

W rzeczywistości ilość energii potrzebnej do przemieszczenia auta z punktu A do punktu B zależy od kilku czynników: tarcia z podłożem, oporu powietrza i przeszkód na drodze. Im większe jest tarcie z drogą i silniejszy wiatr, tym więcej potrzebujemy energii na przemieszczenie samochodu. Również używanie hamulców zwiększa zużycie energii.

Naszą praca jest podobna do jazdy samochodem. Przełączanie się pomiędzy zadaniami jest jak naciskanie hamulców. Robienie więcej niż jednej rzeczy na raz przypomina jazdę w zimowych oponach podczas lata, które zmniejszają przebieg, ponieważ posiadają większe tarcie z podłożem. Jeśli nie wiemy, co dokładnie chcemy osiągnąć, to prowadzimy samochód pod wiatr.

Wszystkie powyższe rzeczy redukują zdolność zamiany energii w prace. Połączone razem dramatycznie zmieszają naszą umiejętność kończenia zadań i uczenia się nowych rzeczy, co uniemożliwia osiągnięcie mistrzowskiego poziomu w jakiejkolwiek dziedzinie.

Powyższy wzór pozwala ujrzeć produktywność z nowej perspektywy. Wszyscy posiadamy taką samą ilość godzin w ciągu dnia i nie jesteśmy w stanie wyprodukować większej ilości czasu. Jedynie czym możemy manipulować to intensywność skupienia na wykonywanym zadaniu.

Efektem tłumaczącym słuszność zwiększania wydajności poprzez wzrost intensywności skupienia jest pozostałość uwagi(ang. attention residue), opisany przez Sophie Leroy. Przeprowadzone przez nią eksperymenty wykazały, że kiedy przełączamy się z jednej czynności na drugą, pozostajemy wciąż skupieni na poprzednio wykonywanej czynności. Pomimo skupienia się na innym zadaniu, część naszej uwagi nadal zostaje na poprzedniej aktywności. To ile uwagi pozostanie zależy od rodzaju zadań jakie wykonywaliśmy.

Osoby doświadczające efektu pozostałości uwagi po przełączaniu się między zadaniami, wykazują gorszą wydajność w następnych zadaniach. Im częściej zmieniamy zadania, tym nasza produktywność maleje. To pozwala wyjaśnić dlaczego intensywność skupienia odgrywa kluczową rolę w zwiększaniu produktywności. Eliminując czynniki rozpraszające i udoskonalając umiejętność koncentracji radykalnie skracamy czas pracy.

Pracę w skupieniu możemy przyrównać do ekonomicznej jazdy bez gwałtownego hamowania. Poświęcając się jednej czynności przez dłuższy okres, bez przełączania się między zadaniami redukujemy rozproszenie i zwiększamy poziom skupienia. Taki sposób pracy pozwala na takiej samej ilości benzyny przejechać więcej kilometrów.

Podsumowując, skupienie polega na pracy przez dłuższy czas, bez zakłóceń nad jednym ważnym zadaniem. Albo bardziej dosadnie – skupienie jest niczym więcej jak eliminowaniem zakłóceń. Intensywność skupienia na zadaniu jest najważniejszym czynnikiem wpływającym na poziom produktywności.

Sztuka Skupienia

Rozproszony umysł niczego nie pojmuje, lecz wszystko odrzuca, jak gdyby go siłą ktoś zmuszał do tego.Seneka

Większość z nas jest świadoma rozproszeń, które sprawiają, że nie koncentrujemy się w pełni na jednej rzeczy i pracujemy wielozadaniowo. Naturalnie skłaniamy się do tego co jest łatwe, dlatego szybko się rozpraszamy. Jednak wszystko co wartościowe wymaga wysiłku związanego ze skupieniem. W dzisiejszym świecie problemem nie jest wiedza “co zrobić”, ale “jak to zrobić”. Największą trudność stanowi skupienie się na zadaniu i doprowadzenie spraw do końca.

Uwaga jest jak mięsień. Rośnie, kiedy go ćwiczymy i zanika nieużywany. Rozwinięcie umiejętności głębokiego skupienia jest niesamowicie trudne, ale pozwala stworzyć bardzo cenną sytuację: korzystne odchylenie od rówieśników, którzy żyją w ciągłym rozproszeniu. Wprowadzając kilka ulepszeń możemy umiejętnie zwiększyć zdolność głębokiej pracy nad jednym zadaniem przez dłuższy okres czasu.

Stwórz sprzyjające otoczenie

Idealne warunki pracy to ciche miejsce, do którego nikt nie zagląda. Jednak w dzisiejszym społeczeństwie to rzadki luksus. Większość ludzi przebywa w otwartym biurze, gdzie są narażeni na wiele rozpraszaczy. Ciężko w takim miejscu o wysoką wydajność i jakość pracy.

Jeśli posiadamy taką możliwość, raz w tygodniu możemy pracować zdalnie, poświęcając się ważnym zadaniom. Kiedy nie posiadamy takiej możliwości jedyne co nam pozostaje, to starać się ustalić jasne zasady własnej dostępności. Na przykład zakomunikuj współpracownikom, że kiedy masz założone słuchawki to pracujesz nad ważnym zadaniem i prosisz, aby Ci nie przeszkadzano. Zmiana nawyków w organizacji jest bardzo trudna. Za każdym razem kiedy próbujemy coś zmienić, firmowa kultura pracy próbuje wciągnąć nas do starych przyzwyczajeń. Bardzo trudno pracować w skupieniu, jeśli w firmie kładzie się nacisk na natychmiastowe odpowiadanie na maile. Jednak nie pozostaje nam nic innego jak próbować.

Zdefiniuj zadanie

Pierwszą rzeczą przed przystąpieniem do pracy, którą należy zrobić to zdefiniować konkretny problem nad jakim chcemy się skupić. Może to być książka do napisania, jakiś dział wiedzy do zgłębienia, albo decyzja do podjęcia. Niezależnie od tego co chcemy zrobić, wcześniej powinniśmy dokładnie wiedzieć nad czym chcemy pracować.

Kiedy już zdecydujemy co zrobimy, zdefiniujmy jasne parametry projektu i pierwsze kroki do podjęcia:

  • Jakie parametry projektu możemy przyjąć za satysfakcjonujące, aby uznać zadanie za zakończone?

Przykład: Napisanie artykułu na temat produktywności na minimum 2000 słów.

  • Jakie kroki muszę podjąć, aby rozpocząć projekt?

Przykład: Przeczytać dwie książki na temat produktywności i wykonać notatki.

Odpowiedzi na powyższe pytania usprawnią pracę i przyspieszą start projektu.

Znajdź wartość dodaną

Największe marnotrawstwo czasu to robienie czegoś, co nie powinno być robione w ogóle. Wielu ludzi ciężko pracuje, ale czy wykonują właściwe rzeczy?

Każda praca posiada zajęcia, które trzeba wykonać w celu jej utrzymania. Maile i telefony do klientów są niezbędne, ale nie są to zajęcia, dzięki którym poczynimy znaczący progres w karierze. Jeśli całe życie spędzimy na płytkiej pracy, będziemy obserwować jak mniej kompetentne osoby pną się w górę szybciej od nas. Przyczyna leży w tym, że nie włożyliśmy energii w istotne zadania, pozwalające zrobić znaczący postęp. Zostaliśmy w grze na rynku pracy, ale nie wiedzieliśmy jak wygrać.

Naszym zadaniem jest zidentyfikować prawdziwy problem i pracować nad jego rozwiązaniem:

  • Jakie zadania mógłby łatwo przejąć dobrze wyszkolony asystent?
  • Jaki projekt miałby istotny pozytywny i długoterminowy wpływ na moją karierę/firmę, gdybym znalazł na niego czas?
  • W jakich obszarach mojej kariery czuję, że tworze wyjątkowy i trwały wkład do mojej kariery/firmy?
  • Na jakich projektach powinienem głęboko skupić się każdego dnia, w celu stworzenia trwałej wartości w karierze zawodowej?

Robienie postępów leży w zrozumieniu tego co tak naprawdę jest ważne, a co tylko pilne.

Zarezerwuj czas na pracę w skupieniu

Umieść w kalendarzu spotkania sam ze sobą, podczas których będziesz pracował nad tym co dla Ciebie ważne. To będzie czas, gdzie naprawdę skoncentrujesz się na jednej rzeczy.

Zero zakłóceń. Ustaw telefon w tryb samolotowy, odłącz Internet, żadnych rozmów i maili. Tylko Ty i Twoje zadanie. Nastaw minutnik i pracuj.

Za każdym razem, kiedy się rozproszysz po prostu zauważ to i wróć do pracy. Skup się na procesie, a nie rezultacie. Ćwicząc umiejętność koncentracji szybko zwiększysz produktywność.

Grupuj pomniejsze zadania

Pamiętaj, że za każdym razem, gdy przełączasz się między zadaniami pozostawiamy resztki naszej uwagi na poprzedniej czynności. Łącznie ze sobą małych zadań okradających nas z czasu, tworzy przestrzeń potrzebną do pracy w skupieniu nad priorytetami.

Zamiast sprawdzać maila 100 razy dziennie, zrób to tylko 2 razy. Raz przed obiadem i drugi przed wyjściem z pracy. Jeśli masz kilka telefonów do wykonania również je grupuj. Zadzwoń do klienta, potem do hydraulika i żony. Kiedy jesteś na mieście zrób zakupy i przy okazji zatankuj i umyj auto. Nie rozkładaj tych zadań na cały dzień, jeśli możesz tego uniknąć.

Medytuj

Medytacja jest świetnym ćwiczeniem na rozwinięcie koncentracji. Jeśli potrafisz medytować, to potrafisz się skupić. Na początek spróbuj zacząć 20 minut przed pójściem spać lub po wstaniu z łóżka. Po miesiącu praktyki zaobserwujesz zmianę.


Rysunki wykonał Łukasz Ruba.


Artykuł powstał na podstawie:

[1] Cal Newport – Deep Work

[2] Farnam Street – The Art of Focus

[3] Mason Currey – Codzienne rytuały. Jak pracują wielkie umysły

[4] Wikipedia – Carl Jung

[5] Konsumpcja Internetu. VI Konferencja z cyklu “Wyzwania Nowych Mediów”

Post Generowanie czasu jest niemożliwe. Więc co nam pozostaje kiedy czujemy się zbyt zajęci? pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/generowanie-czasu/feed/ 3 1990
Co czytać? – Przewodnik człowieka myślącego po sztuce czytania w XXI wieku http://www.rafalruba.pl/co-czytac/ http://www.rafalruba.pl/co-czytac/#comments Wed, 04 Jan 2017 12:03:39 +0000 http://www.rafalruba.pl/?p=1862 Czerpanie wiedzy z niewłaściwego źródła prowadzi do gromadzenia fałszywych danych. Lata kumulowania się błędnych informacji sprawią, że będziemy podejmować błędne decyzje, ich wynikiem zaś staną się bezproduktywne dokonania i wybory. Każda kolejna niewłaściwa decyzja coraz bardziej oddala nas od osiągnięcia naszych celów. Dlatego musimy zadbać, o możliwie największą wartość merytoryczną źródła informacji, mającego służyć budowaniu... Continue reading

Post Co czytać? – Przewodnik człowieka myślącego po sztuce czytania w XXI wieku pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Czerpanie wiedzy z niewłaściwego źródła prowadzi do gromadzenia fałszywych danych. Lata kumulowania się błędnych informacji sprawią, że będziemy podejmować błędne decyzje, ich wynikiem zaś staną się bezproduktywne dokonania i wybory. Każda kolejna niewłaściwa decyzja coraz bardziej oddala nas od osiągnięcia naszych celów. Dlatego musimy zadbać, o możliwie największą wartość merytoryczną źródła informacji, mającego służyć budowaniu obrazu funkcjonowania otaczającego nas świata. Od tego zadania zależy, czy uchronimy się przed podejmowaniem błędnych decyzji, które mogą sprawić, że nasze życie legnie w gruzach.

Nie realizuj cudzego programu nauczania

Podejmowane decyzje zależą w głównej mierze od osobistej filozofii człowieka. Nasze przekonania, poglądy i wiedza składające się na nasz światopogląd są plastyczne i zmienne. Poprzez proces uczenia się możemy kształtować naszą osobistą filozofię, od której zależy jaki kierunek obierzemy w życiu.

zrodlo_wiedzy

Proces uczenia się jest co prawda świadomym aktem, jednak powyższy schemat ma również zastosowanie przy nieświadomej “edukacji”. Jeśli przez 20 lat człowiek nie sięga po książki, źródłem wiedzy staje się telewizja, portale internetowe, czy znajomi z pracy. Informacje gromadzone z takich źródeł prowadzą do upośledzenia myślenia. Osobista filozofia ukształtowana przez wieczorny dziennik jest naszpikowana fałszywymi informacjami i uprzedzeniami, które generują złe decyzje, prowadzące do katastrofy.

Jasność myślenia i trafność decyzji zależą od źródła czerpanych informacji. Czy w takim razie nie powinniśmy świadomie wybierać źródła wiedzy, kształtującego proces myślenia? Miejsce, do którego dryfujemy w życiu zależy od przeczytanych przez nas pozycji, oglądniętych programów i odwiedzonych stron internetowych.

Oderwane od kontekstu wiadomości telewizyjne, przypadkowo czytane artykuły lub internetowe memy nie są w stanie razem stworzyć spójnej wiedzy, pomocnej przy rozwiązywaniu problemów, lub decydowaniu o kierunku naszych działań. Szukanie mądrości w mediach tradycyjnych, czy internetowych jest zawsze ryzykownym przedsięwzięciem. Przeciążenie niespójnymi informacjami utrudnia nam wyciągnięcie klarownych wniosków. Zamiast owocu poznania w naszym umyśle rozwija się szkodzący zdrowiu psychicznemu grzyb informacyjny.

drzewo_wiedzy_grzyb_informacyjny

Wiedza jest wynikiem ukierunkowanych działań w celu opanowania specyficznych umiejętności. Skupienie się na konkretnym temacie, wnikliwe badania, nakreślenie planu nauki i starannie wybrane materiały gwarantują rozwój intelektualny, umożliwiający pokonanie kolejnych wyzwań. W procesie uczenia, podczas którego pogłębiamy znajomość otaczającej nas rzeczywistości, nie ma miejsca na przypadkowe informacje o wątpliwej jakości. Każdy kawałek przeczytanego tekstu powinien przybliżać nas do wyznaczonego celu.

Jeśli nie stworzymy własnego programu nauczania, na pewno stworzy go dla nas ktoś inny, szukający własnych korzyści. Dziennikarze, redaktorzy i właściciele serwisów internetowych zatroszczą się o naszą edukację. W przypadku, gdy naszym celem jest ogólny rozwój intelektualny, musimy zrozumieć, że oglądanie telewizji i skrolowanie Internetu nie ma żadnej wartości. Bezmyślnie korzystając z mediów internetowych realizujemy szkodliwy dla nas program nauczania. O wiele korzystniejsze jest stworzenie listy książek do przeczytania na najbliższy rok i systematyczne realizowanie planu nauki.

Gdy uporządkujemy źródła informacji według kryterium jakości, zauważymy, że posiadanie komputera z dostępem do Internetu jest cudowne tylko w teorii, ponieważ 99% treści online stanowią bezużyteczne materiały.

4 źródła informacji uporządkowane według jakości:

  1. Wybitne książki – nowatorskie pozycje z wieloma pomysłami i ideami
  2. Biografie i książki poradnikowe – materiały pomagające rozwiązać specyficzne problemy
  3. Książki jednotematyczne – książki opisujące wybrane zagadnienie na 150 stronach, które można streścić na jednej stronie
  4. Bezwartościowe materiały – 99% wszystkich treści(w szczególności online)

We własnej edukacji stosuj zasadę 80/20. Ogranicz się do czytania złotych książek, biografii i poradników, natomiast unikaj czytania książek jednotematycznych, magazynów, internetowych artykułów oraz oglądania materiałów wideo. Oczywiście istnieją w Internecie świetne artykuły i materiały wideo, ale większość nie jest warta naszego czasu. W czytaniu i w nauce czegokolwiek należy kierować się zasadą:

Czytelniczą przygodę życia należy zacząć od najbardziej wartościowych książek, bo inaczej może nam nie starczyć na nie czasu. Henry David Thoreou

W kolejnych rozdziałach omówię:

  • jaka technologia najlepiej wspiera proces uczenia,
  • jakich informacji należy unikać,
  • jak powinna wyglądać nasza dieta informacyjna
  • jak wybrać najlepsze pozycje do czytania.

Papier – technologia doskonała

Umiejętność skupiania jest trudna. Naturalny stan ludzkiego umysłu stanowi rozproszenie. Człowieka cechuje naturalna skłonność do ciągłego przenoszenia uwagi z jednego przedmiotu na drugi, aby kontrolować co się dzieje w około. Ludzki umysł jest szczególnie wyczulony na zmiany w środowisku, w którym się znajduje. Gdy otoczenie ulega metamorfozie winniśmy za pośrednictwem zmysłów owo przeobrażenie sprawnie wychwycić, ponieważ może ono oznaczać znajdujące się w pobliżu niebezpieczeństwo lub okazję do wykorzystania. Na naszej drodze może niespodziewanie pojawić się drapieżnik albo zwierzyna do upolowania. Zdolność błyskawicznego przenoszenia uwagi odegrała kluczową rolę w przetrwaniu naszego gatunku.

Utrzymanie koncentracji stanowi nie lada wyzwanie. Musimy walczyć z własną naturą i rozpraszającą nas technologią. Za każdym razem kiedy włączamy komputer, zanurzamy się w rozpraszające środowisko. Ekran komputera łączy ze sobą wiele różnych typów informacji, przez co multimedialna sieć w jeszcze większym stopniu rozprasza. Internet sprzyja pobieżnemu czytaniu, chaotycznemu myśleniu i powierzchownej nauce. Jest szalenie uzależniający, ponieważ angażuje wszystkie nasze zmysły(oprócz zapachu i smaku) jednocześnie. Urządzenie z dostępem do sieci dostarcza nam specyficzny rodzaj bodźców sensorycznych i poznawczych szybko uzależniających i zmieniających obwody neuronalne i funkcjonowanie mózgu w sposób, który utrudnia skupienie podczas wykonywania czynności niewymagających dostępu do Internetu.

Dzięki technologii jesteśmy w stanie zrobić więcej w krótszym czasie, wkładając w to mniejszą ilość wysiłku. Nasze działania jednak tracą na jakości. Wielozadaniowość przy komputerze stała się standardem – w tym samym czasie przeglądamy Internet, czytamy pocztę, odpisujemy znajomym na Facebooku, słuchamy muzyki itp. Wykonując kilka czynności naraz narażamy nasze działania na utratę jakości. Po prostu nie mamy czasu zastanowić się nad tym, co robimy:

Im częściej wykonujemy wiele zadań równocześnie, tym mniej przemyślane jest nasze postępowanie; im krócej jesteśmy w stanie zastanowić się nad problemem i szukać wyjaśnienia, tym częściej polegamy na rozwiązaniach stereotypowych.Jordan Grafman

Czytając w sieci trudno skupić się na tekście i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Dlatego przeglądarka internetowa jest najmniej odpowiednim narzędziem do nauki trudnych zagadnień, wymagających wzmożonej koncentracji i myślenia na najwyższych obrotach.

Istnieje również inny problem. Internet umożliwia pełną ekspresję naszych grupowych i stadnych instynktów tak silnych, że ujawniają się nawet w czytelniczych nawykach. Człowiek czyta przede wszystkim po to, aby mieć poczucie przynależności. Świetnie obrazują to statystyki. Ludzie w wieku od 25-34 lat siedzą przed komputerem średnio osiem i pół godziny, czytają zaś średnio tylko 7 minut dziennie. Gdyby nauka i wiedza stanowiła priorytet większości ludzi, spędzalibyśmy więcej czasu na czytaniu, zamiast tracić czas na portalach społecznościowych i rozrywkowych.

Dodatkowo ludzie, posiadając łatwy dostęp do informacji preferują krótkie, przyjemne i wyrwane z kontekstu wiadomości, dlatego w Internecie królują memy i 30 sekundowe filmiki.

Nasze biologiczne uwarunkowania znacząco utrudniają efektywne korzystanie z Internetu. Ludzka natura nie jest przystosowana do cyfrowego świata. Jednak systematyczną pracą możemy wyrwać się spod cichej władzy technologii i przejąć nad nią kontrolę.

Ciemna strona hipertekstu

Gdy czytamy tekst online i napotykamy link, to musimy się na ułamek sekundy zatrzymać i ocenić, czy warto kliknąć w odnośnik, czy nie. Przenosimy wtedy zdolności umysłowe z czynności czytania na ocenę hiperłącza i dokonanie wyboru. W ten sposób zostaje zakłócony proces czytania, co utrudnia zrozumienie i zapamiętanie tekstu. Im więcej w tekście odnośników tym trudniej jest go nam zrozumieć.

Badania wskazuję, że czytelnicy hipertekstu:

  • Często bezrefleksyjnie klikają kolejne strony zamiast czytać tekst
  • Często nie pamiętają co przeczytali

Wniosek jest jednoznaczny: linki zakłócają proces uczenia się. Technologie multimedialne, które są wszechobecne w Internecie zamiast wspomagać zdobywanie informacji, jedynie ograniczają naszą zdolność zrozumienia i zapamiętania czytanego teksu.

zrozumienie_tekst_online

Internet stanowi również system szybkiego udzielania odpowiedzi i nagradzania, zachęcając nasz do powtarzania określonych czynności. Serfując po sieci zamieniamy się w szczury laboratoryjne, które klikają w kolejne linki chcą zdobyć społeczne lub intelektualne pożywienie. W pogoni za uzyskaniem jak największej ilości informacji w możliwie jak najkrótszym czasie bezmyślnie przeskakujemy z jednej strony na drugą. Takie zachowanie jeszcze bardziej pogłębia problem ze zrozumieniem i zapamiętaniem przeczytanego teksu.

Dla zrozumienia na czym polega kłopot w zapamiętywaniu tego co czytamy w Internecie posłużmy się analogią. Problem przenoszenia informacji z pamięci roboczej do pamięci długotrwałej można porównać do zadania, jakim jest napełnienie wanny za pomocą naparstka. Strumień docierających do nas informacji możemy zobrazować za pomocą kranu z płynącą wodą. Podczas lektury jesteśmy wstanie regulować strumień wody tempem czytania i naparstek po naparstku spokojnie napełniać wannę wodą. Internet natomiast posiada bardzo dużo kanałów informacyjnych pozbawionych możliwości regulowania przepływu. Chcąc wszystko zapamiętać szybko przenosimy naparstek od jednego kranu do drugiego zbierając po kilka kropli z każdego strumienia. W końcu z powodu przeciążenia pamięci roboczej przestajemy odróżniać informacje istotne od nie istotnych. Nasz umysł próbuje zapamiętać cokolwiek. Przyswajamy więc informacje wyrwane z kontekstu, napełniając wannę mieszaniną wody z wielu kanałów.

internet_zapamietanie_informacji

Warto nadmienić, że trudność zrozumienia danego tematu w głównej mierze wynika z przeciążenia pamięci roboczej, która podczas korzystania z Internetu jest nieustannie przeładowana napływającymi informacjami.

Możemy przeczytać mnóstwo przydatnych informacji online, ale co z tego jeśli niczego nie zapamiętamy. Internet jest zdradliwą technologią. Posiada mnóstwo zalet, które przysłaniają istotne dla naszego rozwoju intelektualnego wady. Trzeba wykazać się niebywałą mądrością, aby zauważyć ukryte niebezpieczeństwo:

Lecz słaby rozum ludzki bierze się do rzeczy, która, z pozoru dobra, nie pozwala zauważyć znajdującej się na dnie trucizny, podobnie jak się rzecz ma z suchotami. Jeśli ten, który sprawuje władzę książęcą, rozpoznaje zło dopiero wtedy, gdy ono powstanie, nie jest naprawdę mądry; taka jednak mądrość jest udziałem niewielu ludzi.Niccolò Machiavelli

Urządzenia z dostępem do sieci wzmacniają naszą naturalną skłonność do rozproszenia, promują krótkie i wyrwane z kontekstu informacje oraz zaburzają zdolność zapamiętania i zrozumienia tekstu. Z tego też powodu w Internecie kluczową rolę odgrywa uważność czytania, a nie ilość przejrzanego tekstu. Ważne jest ile zapamiętamy, a nie jak dużo przeczytamy.

Przeskakując z linku na link pobieżnie muskamy tekst wzrokiem i nie oddajemy się głębokiemu czytaniu pełnemu skupienia i refleksji. Im częściej przeglądamy strony internetowe, tym rzadziej czytamy książki, które pozwalają się skupić podczas lektury i wyciągnąć własne wnioski.

Masowe czytanie książek przez społeczeństwo okazało się jedynie krótkim epizodem w historii intelektualnego rozwoju człowieka. W dobie Internetu lektura znów zawęża się do wąskiej grupy ludzi nazwanej klasą czytającą. Spadek popularności książek sprawia, że zanika czytanie wysokokulturowe. Czytanie w ciszy słowa drukowanego pozwalało skoncentrować się i zapamiętać informacje zawarte w tekście. Aktualnie większość ludzi czyta w rozpraszającym kontekście Internetu.

Każde medium rozwija w nas jedne zdolności poznawcze kosztem innych. Internet rozwija umiejętności wzrokowo-przestrzenne. Dzięki tym zdolnościom potrafimy lepiej obracać w myślach różne przedmioty. Z drugiej strony podczas korzystania z sieci następuje osłabienie głębokiego przetwarzania bodźców, które składa się na krytyczne myślenie, refleksje i rozumne nabywanie wiedzy. Jeśli zależy nam na głębi własnych myśli, powinniśmy popatrzeć sceptycznie na Internet jako źródło wiedzy, zwracając się ku książkom.

Korzystając z Internetu porzucamy charakteryzujący się spokojem i koncentracją linearny proces myślenia. Czytanie książki jest aktem medytacji, który jednak nie ma za zadanie oczyścić umysłu z myśli, ale napełnić go nowymi pomysłami i emocjami. Podczas lektury odwracamy uwagę od bodźców zewnętrznych i kierujemy nasze skupienie na wewnętrzny strumień słów. Głęboka lektura pozwala nam wejść w niepowtarzalny proces umysłowy, umożliwiając tym samym wykonanie wymagającej pracy intelektualnej. Podobnego stanu nie uświadczymy podczas czytania tekstu online.

W dzisiejszym świecie odpowiedz na pytanie, co czytać nie sprowadza się tylko do wyboru tematyki, ale również do sprecyzowania medium, którego będziemy używać. Jeśli chcemy oddać się w pełni czynności czytania i zapamiętać z tekstu jak najwięcej informacji tradycyjna książka jest najlepszym wyborem. Pomimo prężnego rozwoju cybernetycznej sieci, papier nadal pozostaje technologią najlepiej promującą głębokie przetwarzanie bodźców odpowiedzialnych za efektywne myślenie.

Kultywujesz wiedzę, czy informację?

Gdzie jest wiedza, którą straciliśmy w natłoku informacji?T. S. Eliot

Trzy dekady temu mass media utożsamiane były z prasą, radiem i telewizją. Aktualnie na kanały informacyjne składają się nie tylko setki programów telewizyjnych, ale również miliony blogów i stron internetowych oraz miliardy profili społecznościowych. Wszystkie pracują w czasie rzeczywistym i w każdej sekundzie tworzą biliony bitów informacji.

Nasze telefony są pełne powiadomień o nowych mailach i wiadomościach z portali społecznościowych. W dobie smartfonów i Internetu posiadamy więcej informacji, ale mniej wiedzy. Docierające do nas newsy mają na nas zły wpływ z dwóch powodów. Po pierwsze brakuje im kontekstu, a po drugie powodują, że stajemy się biernymi adresatami wiadomości, którzy bez celu przeglądają kolejne newsy. Konsumpcja wszystkich napotkanych informacji daje co prawda poczucie doinformowania, w rzeczywistości jednak umyka nam fakt, zaczynamy kultywować płytkie informacje zamiast wiedzę.

Za pomocą portali społecznościowych i informacyjnych dociera do nas mnóstwo niezwiązanych ze sobą wiadomości. Wyrwane z kontekstu informacje nie są w stanie stworzyć wiedzy, którą moglibyśmy wykorzystać. Po godzinnym skrolowaniu tablicy na Facebooku, oglądaniu Youbube, przeglądaniu wykopu i demotywatorów na 99% nie zobaczymy ani jednej informacji, którą wykorzystamy we własnym życiu. Informacja sama w sobie jest bezużyteczna jeśli nie może zostać wykorzystana, albo nie poszerza naszej wiedzy na temat otaczającego nas świata.

roznica_informacja_wiedza

W społeczeństwie informacyjnym jedną z najważniejszych umiejętności jest efektywne zarządzanie informacją. Chodzi po prostu o to, aby wyszukiwać tylko przydatne informacje, które możemy wykorzystać i ograniczyć przypływ przypadkowych wiadomości. Usunięcie wiadomości, nie mających znaczenia dla naszego życia jest kluczowe, jeśli chcemy podnieść własną produktywność i jakość myśli.

Internet może stać się technologią, która nieustanie nas rozprasza lub największym narzędziem edukacyjnym, jakie kiedykolwiek wynaleziono. Wszystko zależy od sposobu jego użycia.

Krąg Zainteresowań vs. Krąg Wpływu

Stephen R. Covey w książce 7 Nawyków Skutecznego Działania opisuje różnice między “kręgiem zainteresowań”, a “kręgiem wpływu”.

Oddzielając interesując nas informacje od tych, które nas nie interesują, utworzymy “krąg zainteresowań”.

krag_zainteresowan

Kiedy przypatrzymy się sprawom umieszczonym w kole spostrzeżemy, że w wypadku jednych możemy coś zrobić, a nad niektórymi nie mamy żadnej kontroli. Zakreślając krąg wokoło spraw, na które mamy wpływ uzyskamy “krąg wpływu”.

krag_wplywu

“Krąg zainteresowań” zawiera rzeczy, nad którymi nie panujemy. Skupiając się na problemach środowiska, walce z terroryzmem, stanie gospodarki i politycznych skandalach, tracimy czas i energię na sprawy, będące praktycznie poza naszą kontrolną.

Ludzie reaktywni koncentrują swoje wysiłki na “kręgu zainteresowań” i większość czasu przeznaczają na konsumpcję bezużytecznych dla ich życia informacji. Natomiast ludzie proaktywni koncentrują się na “kręgu wpływu”, czyli na sprawach od nich zależnych. Podnoszą umiejętności zawodowe i szukają informacji, które mogą wykorzystać.

krag_zainteresowan_vs_wplywu

Grafika powstała na podstawie artykułu Jamesa Cleara.

Nie powinniśmy angażować się w inicjatywy, które nas nie dotyczą – życie gwiazd, plotki, stan dróg itp. Lepiej zająć się sobą. 95% informacji, które do nas trafiają nie jest nam potrzebna. Oglądanie co wieczór wiadomości nie uczyni nas mądrzejszym, bogatszym, czy szczęśliwszym. W świecie gdzie informacje zalewają nas 24 godziny na dobę rozsądnie jest powiedzieć “Nie dbam o to”. Oczywiście nie wszystko możemy zignorować, ale z pewnością większość otaczających nas rzeczy nie zasługuje na uwagę.

Redukując lub eliminując “krąg zainteresowań”, będziemy mieć więcej czasu, aby zająć się sprawami z „kręgu wpływu”. Wolne zasoby możemy przeznaczyć na twórczą pracę, rozpoczęcie własnego biznesu, pisanie książki lub każdą inną pracę mającą znaczenie dla naszego życia.

Stań się konkurencyjny

Czemu cię zajmuje to, co się dzieje poza tobą? Zapewnij sobie chwilę wolną do nauczenia się czegoś dobrego i przestań błądzić w koło.Marek Aureliusz

Kiedy jesteś rozkojarzony, ktoś na tym korzysta. Odwiedzając nieustannie Social Media, przeglądając najnowsze wiadomości i udzielając się w tematach, na które nie masz wpływu, nie rozwijasz się. Pochłonięty doniesieniami ze świata nie stanowisz konkurencji dla polityków, biznesmenów, sportowców, artystów i pisarzy. Zamiast tworzyć konsumujesz.

Media nieustannie podsycają wiarę w to, że ciągły dostęp do najnowszych informacji dostarcza jakiejś korzyści lub przewagi nad innymi. Dlatego odczuwamy niepokój kiedy jesteśmy odcięci od Internetu. Boimy się, że coś nas ominie. Prawda jest jednak zupełnie inna. Im więcej wiadomości konsumujemy, tym jesteśmy mniej konkurencyjni. Posiadamy wtedy mniej czasu na własne sprawy. Odcinając się od informacyjnego strumienia, zyskamy większą przewagę nad resztą społeczeństwa.

Czy jakaś wiadomość z ostatniego roku, którą przeczytałeś w Internecie lub usłyszałeś w wieczornych wiadomościach umożliwiała Ci podjąć lepszą decyzję, mającą znaczenie dla Twojej kariery, biznesu, czy związku?

Boisz się, że coś ważnego Cię ominie, jeśli przestaniesz śledzić wiadomości ze świata? Jeśli coś ważnego się wydarzy na pewno się o tym dowiesz, choćbyś nie miał w domu ani jednego elektronicznego urządzenia. Znajomi i współpracownicy z pracy na pewno opowiedzą Ci ze szczegółami o wszystkich najważniejszych wydarzeniach ze świata.

Nie można jednocześnie tworzyć i konsumować. Tylko usuwając z życia sprawy, które nas nie dotyczą będziemy wstanie więcej działać. Czy koniecznie musisz oglądać codziennie wieczorne wiadomości? Twoje życie staje się lepsze kiedy je oglądasz? Czy naprawdę potrzebujesz Facebooka na swoim telefonie? Może lepiej jak sprawdzisz co się dzieje u znajomych, jak będziesz w domu? Zamiast martwić się ostatnimi skandalami politycznymi, weź książkę do ręki i przeczytaj coś rozwijającego. Wszystko co hamuje Twój postęp należy wyeliminować.

Pozbądź się nieistotnych informacji, a następnie spędzaj więcej czasu na zgłębianie istotnych tematów:

  • Doskonalenie umiejętności zawodowych
  • Rozwój zainteresowań – taniec, blogowanie, podróże itp.
  • Nauczenie się czegoś co przybliży Cię do wyznaczonego celu

Świadoma ignorancja spraw, które nas nie dotyczą pozwala spojrzeć na rzeczywistość w większą jasnością i ustalić właściwe priorytety. Świat nie potrzebuje więcej ludzi, którzy bez zastanowienia konsumują wszelkie informacje jakie do nich trafiają. To czego brakuje naszemu społeczeństwu to ludzie z wizją i celem, którzy działają  i poszukują wartościowych informacji.

Czasami przejście na nową dietę informacyjną, pozbawioną śmieciowych wiadomości będzie wymagało od nas walki ze starymi nawykami. Możliwe, że będziemy zmuszeni usunąć konto na Facebooku lub zablokować Internet, aby przezwyciężyć stare przyzwyczajenia. Jednak wysiłek włożony w przejście ze stanu konsumpcji do stanu twórczej pracy na pewno zrekompensuje początkowe niedogodności.

Dieta informacyjna

Jeśli chodzi o medialne prezentowanie faktów z ostatniej chwili, to nasza sfera poznawcza asymiluje je w sposób podobny do metabolizmu cukru w organizmie. Tak podane wiadomości trawi się bez najmniejszego trudu. Sam sposób prezentacji treści jest iście migawkowy – ponadto przedstawiane fakty dotyczą rzeczy banalnych jak również niewywołujących identyfikacji u odbiorcy. Jest zrozumiałe, że taki format konsumpcji nie uruchamia mechanizmu osobistej refleksji. Przy takiej ekspozycji następuje jedynie krótkotrwałe zaangażowanie uwagi, co nawet na dłuższą metę nie skutkuje blokadą percepcji w postaci znużenia intelektualnego. W odróżnieniu od lektury książek czy ambitnej prasy oferującej wielowątkowe artykuły, w przypadku konsumpcji programów informacyjnych przepustowość percepcyjna widza jest wprost nieograniczona i śmiało można by takie programy przyrównać do słodkich łakoci dla umysłu. Rolf Dobelli

Przechodzimy na diety, kupujemy dobrej jakości produkty spożywcze w trosce o nasze ciało. A co z naszym umysłem? Czy jest odpowiednio odżywiony? Czy dostarczamy mu niezbędnych składników intelektualnych, niezbędnych do prawidłowego wzrostu? Odpowiedzieć na wyżej postawione pytania możemy tylko wtedy, kiedy zastanowimy się jaki rodzaj informacji na co dzień konsumujemy.

Szukając analogi między rodzajem informacji a produktami spożywczymi, można stworzyć piramidę żywienia, która na szczycie zawiera najmniej wartościowe wiadomości dla naszego umysłu, a u podstawy znajdują się najbardziej odżywcze źródła wiedzy, stanowiące w zdrowej diecie informacyjnej podstawę codziennej diety.

dieta_informacyjna

Na samym szczycie piramidy znajduje się prosta internetowa treść nie wymagająca myślenia. Skrolowanie Facebooka, przeglądanie Wykopu lub innych portali rozrywkowych jest podobne do jedzenia słodyczy. Kiedy zjemy za dużo słodkości czujemy się ociężali i zmęczeni, a na dodatek zaspokajamy głód tylko na krótki czas, ponieważ nie dostarczyliśmy organizmowi niezbędnych składników odżywczych. Cukier jest również uzależniający. To dlatego możemy godzinami przeglądać Internet i nadal odczuwać potrzebę sprawdzenia, co dzieje się na portalach społecznościowych. Nasz umysł nadal pragnie informacji, ponieważ krótkie wiadomości nie są wstanie odżywić intelektu.

Możemy też porównać wiadomości z Social Media i portali informacyjnych do fast foodu. Krótkie i wyrwane z kontekstu informacje podobnie jak hamburgery i frytki charakteryzują się:

  • Popularnością w społeczeństwie
  • Łatwą dostępnością
  • Uzależniającym działaniem. Po zjedzeniu chcemy więcej
  • Brakiem wartości odżywczych

Newsy upośledzają również nasz intelektualny metabolizm, przez co trudniej jest nam strawić bardziej złożone treści w postaci książek i długich artykułów. Lekka internetowa treść podobnie jak fast food jest toksyczna dla organizmu i powinna zostać wyeliminowana z naszej diety informacyjnej.

Następną pozycję na piramidzie tworzą blogowe artykuły i długie treści wideo. W przeciwieństwie do internetowego fast foodu posiadają więcej składników odżywczych, a odpowiednio wybrane nie uszkadzają intelektualnego metabolizmu. Taką treść można porównać do kanapek. Nadal trzeba pamiętać, że nie jest to pełnowartościowe jedzenie i nie może służyć jako podstawa zdrowej diety informacyjnej.

U podstawy znajduje się pełnowartościowe pożywienie. Długie wyczerpujące treści, takie jak książki i ebooku stanowią odpowiednik warzyw, pełnego zboża i mięsa. Po przeczytaniu książki podobnie jak po dobrym posiłku, czujemy nasycenie i nie odczuwamy potrzeby zjedzenia czegoś więcej. Po strawieniu takiego dania, nasz intelekt zostanie zaopatrzony w składniki odżywcze niezbędne do prawidłowego funkcjonowania.

Internet jest miejscem, w którym znajduje się pełno budek z fast foodem. Utrzymanie zdrowej diety w takich warunkach nie jest łatwe. Tworząc nowe nawyki czytelnicze warto zrobić listę stron serwujących sycące i zdrowe posiłki informacyjne. Natomiast tworząc biblioteczkę do przeczytania skupiaj się na pozycjach gęstych w intelektualne składniki odżywcze, zawierających wiele oryginalnych pomysłów. Książki i odpowiednio wyselekcjonowane źródła internetowe stanowią świetny punkt wyjścia w walce z intelektualnym obżarstwem.

Kiedy będziesz chciał po raz kolejny wejść na Facebooka, zapytaj się samego siebie, czy jedzenie słodyczy co 30 minut jest zdrowe. Walcz ze złymi nawykami i pamiętaj, że dobrze zbilansowana dieta informacyjna usprawni kreatywność i efektywność myślenia.

Jak wybrać odpowiednią książkę

Każdego wytrwałego czytelnika w pewnym momencie nadchodzi refleksja na temat jakości lektury. Czy czytam odpowiednie dzieła? Jak spośród miliona pozycji wybrać tylko najlepsze? Jaka książka przyniesie mi najwięcej korzyści w stosunku do poświęconego czasu. Osoba poważnie traktująca kwestię czytania nie ucieknie od podobnych pytań.

W świecie dotkniętym natłokiem informacji wybór odpowiedniej książki jest trudną sztuką, wymagającą metodycznego podejścia. Poniżej przedstawiam dwa kryteria ułatwiające wyselekcjonowanie najbardziej trafnych czytelniczych pozycji.

Opanuj podstawy

Jeśli chodzi o metody, może ich być milion i więcej, ale reguł jest tylko kilka. Człowiek, który ogarnia pryncypia, może z powodzeniem wybierać własne metody. Człowiek, który próbuje metod, ignorując reguły, na pewno wpadnie w kłopoty.Ralph Waldo Emerson

Nie rozwiążemy złożonych problemów, jeśli nie opanujemy podstaw. Udzielenie poprawnej odpowiedzi w skomplikowanym zadaniu z fizyki, wymaga znajomości podstawowych twierdzeń. Do wyprowadzenia wzoru rozwiązującego zadanie potrzebna jest znajomość równań opisujących fundamentalne prawa. Radzenie sobie z życiowymi trudnościami podobne jest do szkolnych zadań. Tylko od poziomu opanowania podstaw zależy nasze zrozumienie bardziej złożonych problemów.

Każdy pisarz zanim napisał przełomowe dzieło najpierw musiał nauczyć się podstaw gramatyki. Chcąc wyjść z długów musimy najpierw opanować podstawy zarządzania domowym budżetem, a dopiero potem możemy myśleć o inwestowaniu pieniędzy. Tylko opanowując podstawy, możemy przejść do specjalizacji.

Sięgając po książkę, w celu rozwiązania jakichkolwiek trudności na początku warto zawsze wybrać pozycję opisującą podstawowe zagadnienia. Zrozumienie fundamentalnych prawa rządzących daną dziedziną pozwoli w przyszłości uporać się z bardziej skomplikowanymi problemami.

Należy również pamiętać, że fundamentalne prawa nie stanowią tylko zbioru sprawdzonych rozwiązań. Fundamenty są zbiorem koncepcji, które pokonały tysiące innych niesprawdzonych pomysłów. Nasze zrozumienie świata nie jest oparte na nowinkach, ale na ideach, które przetrwały próbę czasu i będą trwać nadal. Największa siła podstaw tkwi w ich ponadczasowości.

Dlaczego warto czytać klasykę

Wiedza podobnie jak mleko posiada datę ważności. Ludzkość przez wieki myślała, że ziemia znajduje się w centrum wszechświata. Do niedawna uważaliśmy Pluton za planetę. Dzisiaj nikt z nas nie kwestionuje szkodliwości palenia, jednak nasze babcie były innego zdania. Dieta idealna pod wpływem nowych badań nieustannie się zmienia. Jeszcze kilka lat temu zalecano jeść jedno jajko w tygodniu w trosce o poziom cholesterolu. Aktualnie nikt nie straszy jajecznicą na bekonie. W jednym dniu dowiadujemy się o prozdrowotnym działaniu kofeiny, w innym słyszymy o jej szkodliwym wpływie na organizm.

To co wiemy i myślimy na temat świata ciągle się zmienia. Nic nie jest odporne na upływ czasu. Wielkie odkrycia i idee rzadko obalano lub podważano, podczas gdy nowe pomysły regularnie upadają pod naporem nowych faktów. Nigdy nie możemy brać za pewnik tego co wiemy. Wiedza naukowa ciągle się powiększa, a naukowcy wciąż poddają w wątpliwość aktualne twierdzenia. Nawet fakty się zmieniają. Świadomość kruchości informacji pozwala spojrzeć na ludzką wiedzę z szerszej perspektywy.

[pisarze muszą podporządkować] swoją pracę mądremu uchu czasu, który siedzi i rozważa, a za dziesięć lat z miliona stron przedrukuje jedną. Ta zaś znowu jest oceniana i przewiewana przez wszystkie wiatry opinii – i w ten sposób przechodzi wspaniały sprawdzian, zanim będzie ją można przedrukować po dwudziestu latach i zanim rzeczywiście zostanie przedrukowana po stu.Ralph Waldo Emerson

Powolna i bezwzględna ocena czasu pozwala pozostać w obiegu tylko najlepszym książkom. Wraz z wiekiem żywotność pomysłu wzrasta, przemieniając kruchą myśl w ponadczasową idee. Dzieła Platona i Arystotelesa znajdują się w obiegu około 2500 lat i z dużym prawdopodobieństwem przetrwają na łonie naszej cywilizacji kolejne tysiąclecia. Podobnie ma się sprawa z każdym innym dziełem. Jeśli książka znajduje się w przedruku przez 30 lat, to można oczekiwać, że będzie w obiegu kolejne trzydzieści.

Wyróżniamy dwa rodzaje informacji – trwałą i nietrwałą. W przypadku informacji nietrwałych takich jak najnowsze wiadomości, każdy kolejny dzień przekłada się na ich krótszą datę ważności. W przypadku informacji trwałych każdy kolejny dzień może wiązać się z ich dłuższą żywotnością. Im informacja lub idea jest starsza, tym przypuszczalnie będzie dłużej istniała.

ponadczasowa_wiedza_nietrwala_informacja

Połowa tegorocznych bestsellerów pełna jest inteligentnych i błyskotliwych pomysłów, które w najbliższej przyszłości okażą się błędne. Tylko garstka założeń przetrwa w niezmienionej formie następne lata. Klasyka nie bez powodu jest klasyką. Przetrwała próbę czasu. Stare sprawdzone książki posiadają niezwykłą wartość, ponieważ zawierają dużo niezawodnych pomysłów.

Zapoznanie się z 500 letnią ideą prawdopodobnie przyniesie nam dużo więcej korzyści, niż przeczytanie książki zawierającej pomysły sprzed 5 lat. Zawsze powinniśmy starać się zbliżyć do źródła idei, zamiast sięgać po uproszczoną wersję tego samego materiału, napisaną na podstawie działa zawierającego pierwotną myśl. Czytanie książek będących pierwowzorem danej koncepcji przynosi większe korzyści.

Warto również zaznaczyć, że nie opłaca się sięgać po pozycje popularne wśród tłumów. Z dużym prawdopodobieństwem, graniczącym z pewnością, książki te będą zawierać nietrwałe informacje. Społeczeństwo posiada nikłe pojęcie o prawdziwej wiedzy, bo jak napisał Nietzsche:

Kto z motłochu jest, tego myśli sięgają wstecz do dziada – a z dziadem i czas się kończy.Fryderyk Nietzsche

Wybierając książkę, pamiętaj o dwóch rzeczach:

  • Idee, które istnieją od dłuższego czasu będą trwały nadal.
  • Najbardziej przydatna wiedza oparta jest na fundamentalnych prawach.

Rysunki wykonał Łukasz Ruba.


Artykuł napisany na podstawie:

[1] – Nicholas Carr – Płytki Umysł. Jak Internet wpływa na nasz mózg

[2] – Stephen R. Covey – 7 nawyków skutecznego działania

[3] – Jim Rohn – Pięć głównych puzzli w układance życia

[4] – Niccolò Machiavelli – Książę

[5] – Marek Aureliusz – Rozmyślania

[6] – James Clear – Stop Overdosing on Celebrity Gossip, The News, and Low Quality Information   

[7] – Rolf Dobelli – Avoid News

[8] – The Ecquire Blog – Our Information Diet

[9] – Farnam Street – What Should We Read? Two Ideas to Help Guide Us

[10] – Ludvig Sunstrom – How to Formulate Your Framework of Learning (every elite thinker has one)

Post Co czytać? – Przewodnik człowieka myślącego po sztuce czytania w XXI wieku pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/co-czytac/feed/ 25 1862
Blogosfera w kontekście historycznym – zmierzch blogerów i nowa internetowa burżuazja http://www.rafalruba.pl/blogosfera/ http://www.rafalruba.pl/blogosfera/#comments Sun, 02 Oct 2016 21:49:57 +0000 http://www.rafalruba.pl/?p=1793 Przystosowując myśl niemieckiego filozofa do warunków wirtualnego świata stwierdzam: Modem dał nam blogerów, szerokopasmowy Internet – wideosfere tworzoną przez vlogerów. Zmierzch blogosfery jest konsekwencją zmian zachodzących w Internecie. Rozwój portali społecznościowych i wideosfery odsuwa na peryferia Internetu blogowe teksty, stawiając w centrum angażujące produkcje kreatywnych vlogerów. Zmiana władzy Feudalizm przez kilka wieków sprawnie funkcjonował, ponieważ... Continue reading

Post Blogosfera w kontekście historycznym – zmierzch blogerów i nowa internetowa burżuazja pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>

Żarna dają nam społeczeństwo panów feudalnych, młyn parowy – społeczeństwo kapitalistów przemysłowychKarol Marks

Przystosowując myśl niemieckiego filozofa do warunków wirtualnego świata stwierdzam:

Modem dał nam blogerów, szerokopasmowy Internet – wideosfere tworzoną przez vlogerów.

Zmierzch blogosfery jest konsekwencją zmian zachodzących w Internecie. Rozwój portali społecznościowych i wideosfery odsuwa na peryferia Internetu blogowe teksty, stawiając w centrum angażujące produkcje kreatywnych vlogerów.

Zmiana władzy

Feudalizm przez kilka wieków sprawnie funkcjonował, ponieważ był dostosowany do społecznych i technologicznych warunków panujących w średniowieczu. Kierunek intelektualnych rozważań ściśle kontrolował kościół, co było możliwe w sytuacji, kiedy większość społeczeństwa nie miała dostępu do wykształcenia i wiedzy. Chłopstwo wierzyło w boskie pochodzenie królewskiej władzy, odrabiało pańszczyznę na posiadłościach arystokracji, której przywileje do szlacheckiego tytułu i ziemi było dziedziczone, i tak miało pozostać po wsze czasy z nakazu najwyższego stwórcy. W interesie papiestwa i klasy panującej było utrzymanie istniejącego status quo i duszenia w zalążku wszelkich rewolucyjnych idei, mogących zagrozić feudalnym strukturom.

W 1455 roku głęboko wierzący Johannes Gutenberg wydrukował 42-wierszową Biblię, w nadziei szerzenia Słowa Bożego wśród ludu. Biedny wynalazca nigdy nie przypuszczał, że jego odkrycie doprowadzi do zachwiania boskiego ładu panującego na ziemi. Twórca druku nie przypuszczał, że jego dzieło zostanie również wykorzystane do popularyzacji literatury o tematyce laickiej. 300 lat po wynalezieniu druku Bóg został ostatecznie strącony z piedestału, a centralne miejsce w ludzkiej myśli zajął kult jednostki, czyli humanizm.

Wynalezienie druku sprawiło, że książki stały się szybkie w produkcji i tanie. Mnich za życia mógł przepisać średnio 40 ksiąg, a cena egzemplarza sięgała nawet równowartości 2 wiosek. Drukarnia w tym samym czasie produkowała tysiące książek, których koszt był znikomy w stosunku do ksiąg przepisywanych przez zakonnego kopistę. Wiedza opuściła mury klasztorów i rozprzestrzeniła się po świecie. Kiedy nie można było efektywnie kontrolować przepływu informacji feudalne struktury straciły na znaczeniu. Wraz rozwojem technologii możliwość zniewolenia jednostki została znacznie ograniczona. Rewolucyjne myśli i idee z łatwością zaczęły się rozprzestrzeniać, omijając panującą cenzurę.

Swobodna wymiana myśli przyśpieszyła rozwój technologiczny, który dał początek nowemu porządkowi świata zwanego kapitalizmem. Całkowitemu przeobrażeniu uległy zasady funkcjonowania społeczeństw i nastąpiła zmiana klasy panującej. Miejsce arystokracji zajęła burżuazja, tytuły rodowe straciły na znaczeniu, a głównym symbolem władzy stał się pieniądz. Arystokracja chcąc przetrwać, musiała dostosować się do nowych warunków, lub pogodzić się ze stratą wpływów.

Nowa internetowa burżuazja

Marksistowska teoria rządów zakłada, że władza to akt posiadania aparatu produkcji i kierowania nim. Od zarania cywilizacji zawsze chodziło o władzę, choć w różnych epokach inne instrumenty służyły do jej zdobywania. W czasach feudalnych aparatem produkcji był tytuł rodowy, natomiast w kapitalizmie narzędziem kontroli stał się kapitał. Zmiana sposobu zyskiwania wpływów umożliwiła powstanie burżuazji, nowej klasy panującej świetnie przystosowanej do panujących warunków społeczno-ekonomicznych.

Każda nowa dominująca technologia wyznacza nowy układ wygranych i przegranych. Osoby, które kontrolują nowe technologie i ich zastosowanie szybko uzyskują władzę. Technologiczne zmiany sprawiły, że blogerzy ostatecznie przegrali walkę o panowanie w Internecie, a nową grupą wygranych stali się vlogerzy. Youtuberzy miażdżą statystykami nawet najlepszych blogerów. Średnio zmontowany film może pobić w zasięgach świetnie napisany blogowy tekst. Teraz to youtube jest najefektywniejszą drogą pozyskiwania fanów i ruchu. Myśląc w 2017 roku o internetowej karierze wideosfera jest najlepszym narzędziem do tworzenia wokół siebie społeczności wiernych fanów.

Blogosfera do niedawna kwitła, ponieważ była dobrze przystosowana do technologii i panujących warunków. Jednak systematyczne zwiększanie się przepustowości łączna internetowego było dla blogosfery tym, czym drukarnia dla feudalizmu – początkiem końca. Na początku istnienia Internetu ograniczenia technologiczne wymuszały na posiadaczach łącza internetowego operowanie tekstem. Pomimo ograniczeń możliwość przekazu dwukierunkowego skutecznie przyciągała nowych użytkowników, którzy stopniowo rezygnowali z telewizji na rzecz nowego medium informacyjnego. Jednak epizod przymusowej rezygnacji z wizji właśnie dobiegł końca, a tekst online, tak jak książki po rozpowszechnieniu się mass mediów, poszedł w zapomnienie wśród szerszego grona odbiorców.

Przeciwstawianie się zmianom

Analizując dzieje ludzkiej cywilizacji można zauważyć, że historia sprzyja trendom, natomiast kontrtrendy w ostatecznym rozrachunku skazane są na niepowodzenie.

Świetnym przykładem kontrtrendu jest inkwizycja. Kościół, chcąc ratować feudalizm i stary porządek świata przez 600 lat zwalczał wolnomyślicielstwo. Jednak działalność inkwizytorów, pomimo usilnych starań zakończyła się fiaskiem. Bezradność wobec zachodzących zmian rodziła wśród obrońców starej wiary skrajne zachowania. Do dzisiaj z powodu swojego okrucieństwa inkwizycja stanowi najbardziej kontrowersyjny temat w historii kościoła katolickiego.

Innym przykładem kontrtrendu jest zabieg polegający na dostosowaniu blogowych wpisów do nawyków czytelniczych panujących w Internecie. W walce o uwagę odbiorcy tekst przegrywa z filmem. Człowiek preferuje przyjemne i łatwe w odbiorze treści, kiedy dostęp do informacji jest łatwy. Co więcej ludzie w Internecie praktycznie nie czytają tekstu tylko skanują nagłówki. Zauważ jak blogerzy próbują walczyć o uwagę czytelnika w dobie multimedialnej rozrywki. Piszą krótkie artykuliki i recenzje, wprowadzają wiele rozwiązań mających ułatwić skanowanie tekstu.

Wszelkie próby dostosowania się blogosfery do nowej internetowej rzeczywistości, można traktować jako kontrtrend, skazany w dłuższej perspektywie na porażkę. Blogerzy okres świetności mają już za sobą i nie mają co liczyć na powrót dawnej chwały. Nowym trendem stałą się wideosfera. Masowy wzrost użytkowników wideosfery jest logiczną konsekwencją działania ludzkiej natury. Człowiek lgnie do nowych trendów, ponieważ posiada niewyczerpaną potrzebę dostosowywania się do nieustannych zmian.

Dlaczego ten szczyl ma więcej subów niż ja UU?!

Zgodnie z zasadą lenistwa ludzkiego intelektu, nowa klasa dominująca składa się z jednostek i grup, które przez czysty przypadek znalazły się blisko punktu, w którym znalazła się nowa wartość stała.Alexander Bard, Jan Soderqvist, Netokracja

Dlaczego nastolatek grający w minecrafta po kilku dniach ma 5 tysięcy subskrybentów, a niejeden bloger po roku pisania może tylko pomarzyć o takiej liczbie?

Na pocieszenie można napisać, że nie z powodu inteligencji i sprytu nastoletnich gamerów. Żaden z grających nastolatków nie podejmował specjalnych starań, w celu znalezienia sposobu na szybką sławę. Po prostu mieli szczęście. Musieli robić tylko to co zwykle i przy okazji włączyć program do nagrywania ekranu. Gameplaye idealnie wpisują się w panujące w rozrywce trendy, przez co można szybko zdobyć popularność tworząc relację z gry wideo.

Smutna wiadomość dla blogerów jest taka, że dominacja wideosfery będzie coraz większa, co przełoży się na mniejsze możliwości rozwoju w blogosferze. Przepaść pomiędzy ilością subskrybcji na kanałach vlogerów, a ilością UU na blogach będzie systematycznie rosnąć, a sytuacje, w których świeży kanał na youtube zdobywa większą oglądalność niż dobry blog prowadzony przez rok staną się standardem.

Większość blogerów ogranicza się do pisania, bo nie ma predyspozycji, aby stanąć przed kamerą. Brak im dykcji, odpowiedniego wyglądu, czy zwykłej odwagi. Blogerzy, którzy chcą utrzymać wysokie zarobki od reklamodawców, będą musieli przełamać wewnętrzny opór i przejść do videosfery. Zmiana podejścia jest doskonale widoczna w twierdzeniach blogerów, że blog to jedynie narzędzie, a najważniejsza jest marka twórcy i jego obecność na portalach społecznościowych. Podobne głosy tylko potwierdzają, że blog przestał być najlepszym sposobem promocji własnej twórczości i generowania ruchu.

Co może zatem zrobić osoba, która nie chce lub nie ma predyspozycji do prowadzenia vloga?

Jak blogosfera może dostosować się do nowej sytuacji?

Najlepsi blogerzy wiedzą, że ludzie w Internecie szukają:

  • rozrywki
  • lub informacji.

Bloger może podążać tylko dwiema drogami – pisać dla emocji lub rozwiązania problemu. Dlatego poczytni autorzy dają ludziom emocje, albo zostają ekspertami.

Wiesz, dlaczego charyzma blogera jest najważniejsza? Ponieważ ludzie czytają głównie po to, aby mieć poczucie przynależności, a nie w jakimś konkretnym celu. Osoby tworzące opiniotwórcze teksty do niedawna z łatwością gromadziły wokół siebie grono wiernych fanów. Teraz użytkownik Internetu może dostać te same emocje, tylko w przyjemniejszej formie od vlogera.

Dzisiejsza rozrywka jest największym magnesem przyciągającym uwagę, gdzie swoje apogeum osiąga w videosferze. W procesie kreowania marek decydujące znaczenie ma właśnie rozrywka, bo daje konsumentom poczucie kompletności i stosowności konsumpcji. Największe marki doskonale o tym wiedzą i swoje budżety reklamowe powierzą rozpoznawalnym twarzom z youtuba.

Blogerzy dostarczający rozrywki czytelnikom już przegrali z wideoblogerami w walce na zasięgi i popularność. Młodsze pokolenie coraz rzadziej czyta online, zainteresowane jest przede wszystkim rozrywką dostarczającą bodźce w skondensowanej formie, jak wideo, czy internetowe memy. W blogosferze coraz częściej mówi się o stagnacji blogów. Pojawiają się stwierdzenia, że lifestyle w obecnej formie nie ma racji bytu. Główną przyczyną podobnych stwierdzeń jest nierówna walka blogosfery z videosferą na polu rozrywki. Rozwój branży rozrywkowej w Internecie, w końcu zmusi blogerów lifestylowych piszących lekkie i przyjemne treści do migracji.

Influenserzy opierający własną twórczość na opiniotwórczych tekstach, muszą przejść do wideosfery, jeśli chcą uniknąć marginalizacji w środowisku internetowych celebrytów.

O ile na polu rozrywki blogosfera jest skazana na porażkę, to na polu wiedzy i rzetelnych informacji może jeszcze powalczyć w nierównej walce z rosnącą w siłę videosferą.

Stworzyć poradnik, czy czekać na reklamodawcę?

Gdybyś mógł dostać wiedzę, która pozwoliłaby Ci rozwiązać największy aktualnie trapiący Cię problem, to raczej nie przykładałbyś wielkiej wagi do sposobu prezentacji cennych informacji. Nie ważne czy dostaniesz sprawdzony sposób na zarobienie miliona w formie wideo, czy na papierze toaletowym. Jest to sprawa drugo, albo nawet trzeciorzędna. Kluczowe jest samo dotarcie do wiedzy.

Inaczej sprawa wygląda z treściami mającymi dostarczyć przyjemności. Forma prezentacji treści rozrywkowych jest jednym z głównych czynników odpowiadających za zainteresowanie odbiorcy. Osoby szukające przyjemnych i lekkich treści migrują z blogosfery do videosfery, gdzie mogą dostać bardziej różnorodne i angażujące bodźce. Obiorca w sieci woli zostać widzem niż czytelnikiem. Czytanie zmusza do wysiłku, natomiast oglądając może w pełni się zrelaksować i pozwolić przepływać doznaniom. Jeśli użytkownik ma możliwość wyboru bardziej preferuje zajęcie mniej angażujące umysł.

Rozrywka zawsze dostosowywała się do nowych technologii. Wiedza natomiast to informacja, która odporna jest na upływ czasu. Jeśli jesteś wstanie dostarczyć ludziom wiedzy, której potrzebują to zawsze na tym zarobisz. Najważniejsze jest dotarcie do ludzi zainteresowanych Twoją ofertą – napisz książkę, stwórz bloga lub załóż kanał na youbube, to jak to zrobisz jest dla przyszłego odbiorcy drugorzędne. Jest bardziej prawdopodobne, że zarobisz na sprzedaży własnego poradnika, niż na współpracy z reklamodawcą.

Nie oznacza to oczywiście, że nie można zarobić w branży rozrywkowej pisząc bloga. Można zarobić i to dużo, jednak trzeba być rewelacyjnym w tym co się robi. Konkurencja w branży rozrywkowej jest dla blogera tak wielka, że bycie dobrym już nie wystarcza. Reklamodawca na pewno może wybrać wśród tysięcy innych twórców, którzy są bardzo dobrzy i mają większe zasięgi.

Prawdopodobnie w blogosferze zostaną profesjonaliści rozwiązujący problemy innych ludzi, a blogi lifestaylowe przejdą do videosfery, aby dalej móc współpracować ze znanymi markami. Profesjonalizacja blogosfery stanie się naturalnym kierunkiem rozwoju, ponieważ bloger ma większe szanse zarobienia i wybicia się na wiedzy, niż na rozrywce. W przyszłości odnoszące sukcesy blogi będą oferowały kursy, ebooki, czy konsultacje w zakresie tematyki poruszanej przez autora. Pozwoli to uniezależnić się blogerom od reklamodawców, którzy większość pieniędzy będą wydawali na współpracę z vlogerami.

Profesjonalizacja blogosfery

Największym problemem ludzi w dobie globalnej sieci jest posiadanie zbyt dużej ilości informacji, a za mało wiedzy. Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego dowodzą, że ludzie codziennie zalewani są 34 GB informacji. Nic dziwnego, że informacja w powszechnej świadomości zaczyna tracić na znaczeniu. Jeśli szukasz w Internecie rozwiązania jakiegoś problemu i dostajesz kilka milionów wyników, to co zrobisz z taką ilością informacji? Co najwyżej przejrzysz pierwszą stronę wyników wyszukiwania w nadziei, że Google wyświetliło Ci najtrafniejsze strony do Twojego zapytania.

Jako profesjonalista musisz wyjść na przeciw potrzebom osób dotkniętych przeciążeniem informacyjnym i stworzyć na swoim blogu źródło wiedzy godne zaufania, gdzie można znaleźć skuteczne sposóby na rozwiązanie trapiących ich problemów. Tworząc treść dla odbiorcy trzeba pamiętać, że w sytuacji wszechobecnego zalewu informacjami:

  • Samo posiadanie informacji ma ograniczoną wartość
  • Nabiera znaczenia przydatność informacji
  • Najbardziej pożądane informacje są istotne i wiarygodne.
  • Jako twórca musisz wyręczyć czytelnika i wykazać się umiejętnością pomijania niepotrzebnych informacji

Zauważ, że napisanie tekstu spełniającego wszystkie powyższe kryteria wymaga dużego wysiłku twórczego, ale tylko taka treść jest pożądana przez świadomego odbiorcę ponieważ dostarcza:

  • Uogólnionego spojrzenia
  • Znajomości kontekstu

Uogólnione spojrzenie i znajomość kontekstu w jakim przedstawiana jest informacja stanowią trzon wiedzy. Wiedza to władza, której wszyscy pożądamy i zrobimy wiele, aby ją dostać. Jako bloger, który chce wzbudzać zaufanie odbiorcy, musisz wziąć na siebie odpowiedzialność za jakość przekazywanych treści. Ignorancja w dzisiejszych czasach jest wielkim błogosławieństwem, ponieważ ludzie nie umieją przetwarzać dużych ilości informacji, a właśnie z takim dylematem mają do czynienia za każdym razem wpisując zapytanie w przeglądarkę internetową. Google dorobiło się fortuny, ponieważ pielęgnuje ludzką ignorancję, przetwarzając informację za ludzi i dostarczając gotowych odpowiedzi. Ty również powinieneś zacząć to robić.

Czy mam coś do powiedzenia?

To niesamowite, że w dobie Internetu, każdy może założyć bloga i dotrzeć z własną twórczością praktycznie do każdej osoby, która posiada komputer z dostępem do sieci. Jednak zdecydowana większość blogów jest pisana w taki sposób jakby autorzy nigdy nie zadali sobie pytania, czy w ogóle mają coś sensownego do przekazania.

Blogi nieniosące żadnej głębszej treści skupiają się na komentowaniu bieżących wydarzeń. Opiniotwórczość to ciężki kawałek chleba i trzeba naprawdę przemyśleć wcześniej własną opinię, żeby stała się ciekawa dla innych i zmuszała do refleksji. Inaczej łatwo można popaść w banał.

Kiedy nie można konkurować jakością idzie się w ilość. Nie bez powodu główną radą na szybkie stworzenie społeczności na blogu są częste publikacje. Jeśli jest to możliwe, to najlepiej codziennie. Oczywiście, jeśli istnieje osoba tworząca jeden artykuł dziennie jest wstanie dostarczyć jakość, to nie widzę lepszego rozwiązania. Jednak przypuszczam, że osób które mogą pisać każdego dnia i utrzymać wysoką jakość, można policzyć na palcach jednej ręki. U całej reszty pisanie dzień w dzień sprowadza się w ostateczności do komentowania bieżących wydarzeń lub tworzenia pamiętnika składającego się z myśli, które nikogo nie interesują.

Pisząc codziennie skazujemy się na produkowanie płytkich informacji, które szybko giną w otchłaniach Internetu. Stworzenie wartościowego wpisu wymaga czasu, dużo czasu. Natomiast tworząc wpisy o niczym dokładamy się do szumu informacyjnego, zanieczyszczając wirtualne środowisko.

Content Marketing codziennie dostarcza miliony śmieciowych artykulików, które drażnią i irytują. Fala bezwartościowych tekstów wymusza na ludziach umiejętne oddzielenie jednodniowych treści od ponadczasowych. 99% treści w sieci to chłam, z drugiej strony jest także pełno świetnych artykułów, z którymi musisz walczyć o uwagę użytkownika. Niestety chcąc się wybić jesteś zmuszony tworzyć małe dzieła sztuki.

Twórz ponadczasową treść

Z punktu widzenia blogera tworzenie “evergreen content”, czyli wiecznie żywej treści ma jedną ogromną zaletę – artykuł niezależnie od upływu czasu jest wstanie wygenerować wejścia na stronę i interakcję użytkowników, w postaci komentarzy i polubień.

Informacja bazująca na wszelakich aktualnościach charakteryzuje się hiperinflacją. Nazajutrz informacja o tym co działo się na marszu równości nikogo nie interesuje. Dlatego nie warto komentować aktualnych wydarzeń, ponieważ takie wpisy generują wyłącznie krótkotrwałe zaangażowanie użytkowników. Lepszą strategią jest wrzucanie wpisów rzadziej, raz na miesiąc lub dwa, tworząc artykuł, którego treść będzie cały czas aktualna.

Pisząc artykuły, które nigdy nie stracą na aktualności, możesz pisać raz na kilka tygodni(lub rzadziej), a co dwa dni przypominać archiwalne wpisy. Posiadając 180 ponadczasowych wpisów, Twój fanpage i blog nigdy nie umrze, a Ty będziesz mógł spokojnie wrzucać wartościowe posty raz na miesiąc. W takiej sytuacji będziesz miał wystarczająco dużo czasu na przygotowanie materiałów i napisanie następnego artykułu.

Bloger chcąc przetrwać w nieustannie zmieniającej się wirtualnej rzeczywistości, musi stworzyć blog, który przetrwa próbę czasu. Jest to w mojej ocenie jeden z podstawowych kryteriów, umożliwiających dalszy rozwój blogosfery i profesjonalizacji tworzonych treści. Eksperci przekazujący wiedzę za pomocą własnych blogów staną się magnesem przyciągającym nowych użytkowników.

Jeśli ludzie w przyszłości będą gdzieś czytać online, to jednym z tych miejsc będzie blogosfera dostarczająca eksperckich materiałów najwyższej jakości, tworzonych z pasją i dla ludzi.

Pytania na koniec

  • Przekazujesz na blogu informacje, czy wiedzę?
  • Czy Twoje wpisy przetrwają próbę czasu? Czy za 5 lat nadal będą aktualne i odporne na zmieniające się trendy? A za 10 lat?
  • Czy Twój blog będzie inspirował przyszłe pokolenia?

Osobiście uważam, że blogi niespełniające powyższych warunków w ciągu dekady wymrą, niedostosowane do dynamicznie zmieniającego się wirtualnego środowiska. Jeśli coś ma przetrwać w formie tekstu online i być czytane przez ludzi, to tylko wiedza.


Artykuł na podstawie:

[1] Alexander Bard, Jan Soderqvist – netokracja. nowa elita władzy i życie po kapitalizmie

[2] Nicholas Carr – Płytki umysł. Jak internet wpływa na nasz mózg

Post Blogosfera w kontekście historycznym – zmierzch blogerów i nowa internetowa burżuazja pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/blogosfera/feed/ 8 1793
Prehistoria: Dlaczego Jaskiniowiec w porównaniu z dzisiejszym człowiekiem to prawdziwy Albert Einstein http://www.rafalruba.pl/prehistoria/ http://www.rafalruba.pl/prehistoria/#comments Sun, 27 Sep 2015 06:03:24 +0000 http://www.www.rafalruba.pl/?p=1033 Współczesny człowiek ma o sobie bardzo wysokie mniemanie, co wydaje się dość uzasadnione. W końcu ujarzmiliśmy naturę oraz pokonaliśmy ograniczenia czasu i przestrzeni. Prezerwatywy, iPhony i odrzutowce sprawiły, że mamy trochę skrzywiony obraz naszej umysłowej aktywności, która w porównaniu z człowiekiem pierwotnym jest tak naprawdę bardzo uboga. Prehistoria, czyli historia naszego prapradziadka W czasach, kiedy... Continue reading

Post Prehistoria: Dlaczego Jaskiniowiec w porównaniu z dzisiejszym człowiekiem to prawdziwy Albert Einstein pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Współczesny człowiek ma o sobie bardzo wysokie mniemanie, co wydaje się dość uzasadnione. W końcu ujarzmiliśmy naturę oraz pokonaliśmy ograniczenia czasu i przestrzeni. Prezerwatywy, iPhony i odrzutowce sprawiły, że mamy trochę skrzywiony obraz naszej umysłowej aktywności, która w porównaniu z człowiekiem pierwotnym jest tak naprawdę bardzo uboga.

Prehistoria, czyli historia naszego prapradziadka

W czasach, kiedy pterodaktyle porywały nam kobiety, a przetrwanie zależało od biegłości posługiwania się szarymi komórkami byliśmy zmuszeni do nieustannego samorozwoju. Aby zrozumieć temat musimy zastanowić się jak wyglądało życie naszego prapradziadka oraz jak nieprzyjazne środowisko kształtowało jego umysłową aktywność.

Po pierwsze Jaskiniowiec był zmuszony wszystkie prace wykonywać samodzielnie. Niestety nie urodził się w kapitalizmie i nie mógł zatrudnić pracujących niewolników na etacie. Brakowało mu także maszyn oraz zwierząt, które wyręczyłyby swojego pana.

Po drugie, człowieka z czasów prehistorycznych otaczało mało rzeczy, czego nie można powiedzieć o ludziach z XXI wieku, . Posiadał tylko to, co mógł ze sobą zabrać w czasie wielokilometrowych wędrówek. Dzisiaj, choć posiadamy wiele zbędnych, nieniosących ze sobą żadnej wartości użytkowej czy artystycznej przedmiotów, obszar ludzkiej aktywności nie zmienił się znacznie od tysięcy lat. Wciąż człowiek do życia potrzebuje tylko kilku rzeczy jakimi są jedzenie, woda, ciepłe ubrania, miejsce, gdzie może się schronić przed złą pogodą oraz kilkoro ludzi, na których mu zależy.

Cała reszta dodatkowych potrzeb takich jak 24h dostęp do Facebooka i sportowe auto w garażu jest sztucznym wytworem naszej cywilizacji.

Choć naszego prapradziadka otaczało mniej przedmiotów, to jednak wszystkie musiał wytworzyć sam a następnie dojść do dużej wprawy posługiwania się nimi. Wymagało to czynnej aktywności, angażującej moc twórczą . Wbrew pozorom prymitywny człowiek robił w życiu więcej niż my. Nie mógł pójść do sklepu i kupić gotowej paczkowanej żywności, ani narzędzi niezbędnych na co dzień.

Można więc stwierdzić, że człowiek pierwotny był KIMŚ więcej niż przeciętny człowiek dzisiaj. Proporcja działania do posiadania była nieporównywalnie korzystniejsza. Tysiące lat wcześniej nie było miejsca na zajmowanie się rzeczami, które nie przynosiły człowiekowi wymiernych korzyści.

Aktualnie człowiek staje się spasiony materialnie, kupując rzeczy zupełnie niepotrzebne. Choć nie zdajemy sobie z tego sprawy, wszystkie przedmioty, jakie posiadamy angażują uwagę i mają dwojakie oddziaływanie- pomagają nam wzrastać lub wręcz przeciwnie.

Kolejnym wyobrażeniem na temat człowieka pierwotnego jest mniemanie, że w myśleniu pozostawał on daleko w tyle. Ten fałszywy podgląd, ma korzenie w przekonaniu, że rozwój szkolnictwa idzie w parze ze wzrostem intelektualnym i artystycznym rozwojem.

Aby zrozumieć ten paradoks musimy przyjrzeć się życiu przeciętnego ziemianina 2015 roku.

Smutna prawda o współczesnym człowieku

Współczesny człowiek bardzo mało myśli na swój własny rachunek. Od dziecka jest w szkole uczony suchych dat i wydarzeń historycznych. Media podają mu „fakty”, z których jasno wynika co jest czarne a co białe. Cała wiedza i pogląd na świat wtłaczane są mu przez różne instytucje. Nie wie natomiast nic, czego dowiedziałby się przez własną obserwację. Dlatego dzisiejsi ludzie są życiowymi teoretykami – znają wiele faktów, ale większość tych informacji jest bezużyteczna, niepotrzebna i szkodliwa.

Wypadałoby przedstawić jeszcze jedną obserwację. Człowiek, używając komputera, czy samatfona popada w samo zachwyt. Ludzie uważają siebie za bardzo inteligentnych, potrafiąc posługiwać się tak skomplikowanym urządzeniem. Prawda jest jednak taka, że nie mają oni pojęcia, na jakiej zasadzie działa sprzęt elektroniczny. W istocie rzeczy średnio rozgarnięta małpa potrafiłaby obsługiwać przeglądarkę internetową, czy wykonać połączenie telefoniczne.

Komputer, Internet, czy telefon nie wymagają od człowieka praktycznie żadnego myślenia czy większych umiejętności. W tym miejscu musimy zadać sobie jedno ważne pytanie. Co jest bardziej wyrafinowanym zajęciem- machanie dzidą, którą człowiek prehistoryczny sam musiał stworzyć, a potem dojść do dużej wprawy posługiwania się nią, czy klikanie po ekranie dotykowym, na urządzeniu, którego mechanizmów działania nie znamy?

Wykształcony(dzisiaj prawie każdy) człowiek praktycznie wcale nie rozważa problemów filozoficznych, religijnych czy politycznych. Homo sapiens w dobie mas mediów stał się leniwy i nie chce mu się myśleć samodzielnie. Przyjmuje pierwszy lepszy frazes z Internetu czy telewizji, który najbardziej pasuje do jego charakteru czy grupy społecznej, w której żyje.

Pan Kowalski idzie do wyborów parlamentarnych z bagażem uprzedzeń i ogólnych odczuć, nie mając pojęcia o programie partii, na którą oddał głos. Nawykowo chodzi do kościoła, ponieważ został w takiej kulturze wychowany, lecz nigdy nie zastanawia się nad istotą swej religijności. Także praktycznie wcale nie zadaje sobie pytania, do czego w życiu powinien dążyć i co jest dla niego ważne.

Bierność intelektualna współczesnego człowieka po części podyktowana jest przez środowisko, w którym żyje. Dzisiejszy świat umożliwia bierność umysłową, która nie zagraża naszemu życiu.

A do czego środowisko zmuszało człowieka prehistorycznego?

Jaskiniowiec i jego edukacja

Jeśli za edukację przyjmujemy ilość godzin w szkolnej ławce to prawdą będzie, że człowiek prehistoryczny był słabo wyedukowany.

Człowiek pierwotny natomiast uczył się na podstawie własnych obserwacji. Od jego umiejętności zdobywania wiedzy oraz pozyskiwania niezbędnych umiejętności zależało jego życie. Nie posiadał poradnika „Jak przetrwać z dala od cywilizacji”. Mógł polegać tylko na własnej wiedzy.

Życie człowieka pierwotnego było nieustannym procesem uczenia się i adaptacji do istniejących warunków. Szeroką aktywność umysłową naszych przodków zwieźle przedstawił Laughlin:

Mamy do dyspozycji bogatą dokumentację, aczkolwiek zadziwiająco mało systematycznych badań na poparcie tezy, że pierwotny człowiek dysponuje wyszukaną wiedzą o otaczającej go przyrodzie. Ta jego wiedza dotyczy całego makroskopijnego(widzialnego) zoologicznego świata ssaków, płazów, gadów, ptaków, ryb i owadów. Równie dobrze rozwinięta była jego wiedza odnośnie przypływów i odpływów morza ogółu meteorologicznych zjawisk, astronomii oraz innych aspektów przyrodniczego świata, z pewnym zróżnicowaniem dla poszczególnych grup, jeśli chodzi o bogactwo i zakres tej wiedzy oraz obszarów, na których się one koncentrowały[…]

Przytoczę tylko jako przykład zakres wiedzy myśliwego, jego systemu zachowań, który miał duże znaczenie ewolucji człowieka[…] człowiek, myśliwy, poznał zachowania zwierząt oraz ich anatomię, a pośrednio również swoją własną. Najpierw udomowił siebie, a później zrobił to ze zwierzętami i roślinami. Polowanie było w tym sensie początkiem nauki, która spowodowała, że gatunek ludzki zaczął się uczyć. W. S. Laughlin, 1968

Cejrowski podczas wypraw w Amazońską dżunglę wynajmował przewodników, aby dotrzeć i przeżyć w niedostępnych rejonach lasów tropikalnych. Kiedy prowadzony przez niebezpieczną puszczę, stąpał po śladach dzikiego widział, że każdy krok miał na celu uniknięcie niezliczonych niebezpieczeństw, których on jako biały człowiek nie był świadom. Dzicy ludzie poprzez swoją wiedzę dostrzegali „niewidzialne” zmiany w otoczeniu i unikali zagrożeń napotkanych na drodze do celu.

Jeśli chodzi o artystyczne umiejętności pierwotnych ludzi, to dodam tylko, że malowidłami przedstawiający sceny z życia ludzi i zwierząt pozostawionymi w jaskiniach w południowej Francji i północnej Hiszpanii, zachwycają się dzisiejsi znawcy sztuki. Także ozdoby na narzędziach codziennego użytku dowodzą artystycznej wrażliwości naszych przodków, dla których sztuka była bardziej powszechna niż nam się zdaje.

Czego możemy nauczyć się od naszych przodków?

Powinniśmy w życiu maksymalnie skupić się na czynnościach aktywnych, a unikać tych biernych. Co to oznacza w praktyce?

1. Staraj się w tworzyć więcej niż konsumować. Jeśli lubisz czytać książki, postaraj się napisać coś swojego. Zamiast ciągle grać na gitarze utwory innych wykonawców, spróbuj swoich sił w ułożeniu własnego kawałka. Z zamiłowaniem słuchasz muzyki lub oglądasz filmy? Pisz recenzje.

2. Posiadaj własny pogląd na sprawy polityczne, religijne lub socjologiczne. Dobrze, gdy będą one poparte Twoimi własnymi obserwacjami, a nie informacją zaczerpniętą z telewizji lub popularnych witryn Internetowych. Oczy zawsze lepiej świadczą od uszu. W kościele na kazaniu zamiast przyjmować na wiarę wszystko co usłyszysz na ambonie, poddawaj w wątpliwość to. co mówi ksiądz i spróbuj sam rozważyć kwestie moralne. Tak naprawdę filozofem może być każdy i uwierz mi, że kiedy naprawdę się postarasz możesz właściwie rozstrzygnąć prawie każdą sprawę.

3. Wykonuj czynności, które będą angażować Twój umysł. Czytaj książki, pisz, maluj lub graj na jakimś instrumencie muzycznym. Istnieje niezliczona ilość czynności rozwijająca nasz potencjał.

W powyższych przykładach chciałem Ci pokazać tylko kilka możliwości, które prowadzą do tego, abyśmy zaczęli w większym stopniu korzystać z własnego umysłu.

Dlaczego to takie ważne?

1. Człowiek nie poddający w wątpliwość niczego co go otacza jest podatny na wszelkie manipulacje.

2. Nie używając mózgu, staniemy się człowiekiem jednowymiarowym, który rzucony w tryby współczesnego społeczeństwa stworzy sobie bardzo płytkie życie oparte na konsumpcji i chwilowych przyjemnościach.

3. Aktywności bierne takie jak oglądanie telewizji, skrolowanie portali społecznościowych, czy większość zakupów dokonywanych pod wpływem manipulacji, prowadzą do stagnacji umysłowej. Nieustanny strumień informacji reklamowych i światopoglądowych docierający do nas za pomocą Internetu czy telewizji, niepoddany krytycznej ocenie w końcu pozbawi Cię wszelkiej indywidualności i niezależności w myśleniu.

4. Nie chodzi o ilość zdobytej wiedzy, ale o sposób jej zdobycia. Najcenniejsza jest wiedza oparta na naszej własnej obserwacji i krytycznemu myśleniu. Już od dawna mówi się, że najcenniejsze doświadczenie przychodzi wraz z działaniem.

Człowiek prehistoryczny był zmuszony do nieustannej nauki, a jego życie wypełniały aktywne czynności począwszy od Twórczej pracy polegającej na wytworzeniu narzędzi, skończywszy na wyciąganiu wniosków z otaczającej go przyrody. Od tego jak dogłębnie poznał otaczający go świat zależało jego życie.

Dzisiaj możemy pozwolić sobie na umysłową bierność i nic złego nam się nie stanie, co najwyżej będziemy mieć niesatysfakcjonujące życie. Nasza cywilizacja stworzyła nam warunki, w których możemy posadzić swoje cztery litery przed komputerem lub telewizorem i biernie poddawać się „wyszukanej” rozrywce. Natomiast głupiutki jaskiniowiec musiał wytężać umysł przy machaniu dzidą, aby przetrwać.

Konkluzja na koniec-lepiej być jaskiniowcem niż przeciętnym człowiekiem z XXI wieku.

Artykuł napisany na podstawie:

[1] Erich Fromm – O sztuce istnienia

Post Prehistoria: Dlaczego Jaskiniowiec w porównaniu z dzisiejszym człowiekiem to prawdziwy Albert Einstein pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/prehistoria/feed/ 1 1033
Jak technologia wpływa na nasz mózg http://www.rafalruba.pl/jak-technologia-wplywa-na-nasz-mozg/ http://www.rafalruba.pl/jak-technologia-wplywa-na-nasz-mozg/#respond Thu, 06 Aug 2015 21:05:18 +0000 http://www.www.rafalruba.pl/?p=940 Za pomocą stworzonych przyrządów jesteśmy wstanie zlikwidować ograniczenia naszego ciała zwiększając siłę, szybkość i możliwości umysłowe. Pozwala nam to narzucać własną wolę innym ludziom oraz ujarzmić naturę, odległość i czas. W zależności od sposobu rozwijania naszych zdolności i przezwyciężania wrodzonych ograniczeń, technologie dzielimy na cztery kategorie: Technologie wzmacniającą naszą siłę fizyczną, sprawność albo odporność. Kategoria... Continue reading

Post Jak technologia wpływa na nasz mózg pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
Za pomocą stworzonych przyrządów jesteśmy wstanie zlikwidować ograniczenia naszego ciała zwiększając siłę, szybkość i możliwości umysłowe. Pozwala nam to narzucać własną wolę innym ludziom oraz ujarzmić naturę, odległość i czas.

W zależności od sposobu rozwijania naszych zdolności i przezwyciężania wrodzonych ograniczeń, technologie dzielimy na cztery kategorie:

  • Technologie wzmacniającą naszą siłę fizyczną, sprawność albo odporność. Kategoria ta obejmuje między innymi: pług, igłę do szycia, kamizelkę kuloodporną oraz odrzutowiec.
  • Technologie zwiększającą zasięg i wrażliwość naszych zmysłów. W tej grupie znajdują się: mikroskop, wzmacniacz i licznik Geigera- Müllera
  • Technologie pozwalającą wpływać na naturę. Ten typ narzędzi reprezentują rezerwuar, tabletka antykoncepcyjna lub genetycznie modyfikowane rośliny.
  • Technologia zwiększająca lub wspierająca nasze możliwości umysłowe. Są to technologie intelektualne, którymi przykładami są mapa, zegar, maszyna do pisania, liczydło, globus, książka, gazeta, szkoła, biblioteka, komputer oraz Internet.

Ze wszystkich wymienionych rodzajów technologii, to technologie intelektualne mają największy wpływ na to jak myślimy i rozumujemy. Są to bardzo osobiste narzędzia, którymi wyrażamy samych siebie lub pielęgnujemy relacje z innymi ludźmi.

Prześledźmy zatem dwie technologie umysłowe, które zmieniły sposób korzystania z naszego mózgu.

Opanować abstrakcję

Małe dziecko rysując proste kształty odwzorowuje rzeczywistość. Żółte koło to słońce, a czarny kwadrat z czerwonym trójkątem na górze to dom. Kiedy podrośnie jest wstanie narysować mapę swojego kraju podzieloną na województwa. Natomiast będąc już na studiach geodezyjnych, jest wstanie opracować dokładny plan terenu za pomocą profesjonalnych narzędzi.

Ten sam scenariusz można zauważyć w procesie dojrzewania intelektualnego ludzkości na podstawie tego jak uczyliśmy się tworzyć mapy. Pierwsze mapy ryliśmy w kamieniu lub rysowaliśmy patykiem na ziemi. Tak jak rysunki dzieci miały one prosty charakter schematyczny i zawierały tylko najprostsze relacje topograficzne, bez uwzględnienia perspektywy czy odległości. Następnie rysunki były coraz bardziej realistycznie i wierniej odwzorowywały proporcie otoczenia. Pojawił się zatem intelektualny realizm, który pozwalał nam wiernie przedstawić to, co jest nam znane. Później za pomocą wyrafinowanych narzędzi takich jak kompas lub matematycznych równań mapy nabrały naukowego charakteru. Za pomocą dokładnych pomiarów i obliczeń otoczenia mapy nabrały wizualnego realizmu.

Zobrazowanie przestrzeni w najdrobniejszych szczegółach nie był ostatecznym osiągnięciem kartografii. Dzięki kolejnemu skokowi intelektualnemu ludzkości mapy znalazły zastosowanie w ilustracji pewnych zdarzeń lub zjawisk takich jak plan bitwy, przewidywanie przyrostu ludności lub szerzenia się epidemii.

Umiejętność przedstawienia abstrakcji na papierze zrewolucjonizowała nasze myślenie.

Kolejne etapy rozwoju kartografii nie tylko pokazują rozwój ludzkiej myśli, ale także nadają jej kierunek. Mapa służy do przekazywania informacji, ale jest także wyrazem określonego sposobu patrzenia na świat i myślenia. Wraz z coraz większą popularnością map, większość ludzi odbierała rzeczywistość w kategoriach kartograficznych.

Dzięki umiejętności tworzenia map mogliśmy zrozumieć zjawiska i struktury, których byśmy nie zrozumieli, gdybyśmy się nimi nie posługiwali. Dzięki temu człowiek dostał nowy umysł, który mógł na głębszym poziomie zrozumieć otaczający nas świat.

Mapy pozwoliły nam zapanować nad przestrzenią. Natomiast inna technologia umożliwiła podporządkować czas.

Początki zachodniego indywidualizmu

Ludzie przez większą część istnienia swojego gatunku nie odczuwali potrzeby dokładnego mierzenia czasu. Dla większości zegarem było słońce, księżyc i gwiazdy. Czas płyną swoim naturalnym rytmem. Tam gdzie dało się uchwycić czas, robiono to za pomocą prostych narzędzi takich jak zegar słoneczny, czy klepsydra.

Zmieniło się to dopiero w średniowieczu, kiedy chrześcijańscy mnisi żyjący według rygorystycznego harmonogramu modlitewnego potrzebowali dokładniejszego mierzenia czasu, ponieważ każdy przejaw spóźnialstwa albo marnotrawstwa postrzegano jako obrazę samego Boga. Mnisi mając potrzebę rygorystycznego mierzenia czasu skonstruowali pierwsze zegary mechaniczne.

Następnie potrzeba uchwycenia czasu wyszła poza mury klasztorów do elit. Europejskie dwory królewskie zaczęły inwestować w produkcję i doskonalenie zegarów. Z czasem, coraz więcej populacji starego kontynentu mieszkało w miastach i pracowało na targach czy fabrykach. W takich okolicznościach ludzie coraz bardziej odczuwali potrzebę dzielenia dnia na części za pomocą bicia dzwonów.

Wraz z postępem technologicznym pojawiły się miniaturowe zegarki, które człowiek mógł powiesić w domu na ścianie lub włożyć do kieszeni i zabrać ze sobą. Upowszechnienie się zegarów w społeczeństwie zmieniło sposób w jaki pracujemy, spędzamy wolny czas oraz każdej innej rzeczy.

Popularyzacja zegarków pokojowych i osobistych miała jeszcze głębsze konsekwencje. Zegarek nieustanie przypominał nam o czasie, który upływa. Zegarek stał się środkiem, który nieustanie nas dopinguje i pcha w kierunku obranego celu. Odmierzanie czasu stało się największym bodźcem do rozwoju indywidualizmu, który jest nieodłącznym elementem zachodniej kultury.

Zegar mechaniczny zmienił to jak postrzegamy samych siebie oraz to jak postrzegamy rzeczywistość. Zaczęliśmy postrzegać czas jako zjawisko złożone z szeregu jednostek o tej samej długości. Wtedy doceniliśmy uporządkowaną pracę polegającą na mierzeniu oraz dzieleniu zadań na mniejsze elementy.

Po rozpowszechnieniu się zegarów, tykanie stało się punktem odniesienia dla naszych działań i myśli.

Wpływ technologii na funkcjonowanie naszego mózgu

Współczesne badania na temat neuropatyczności mówią, że technologie intelektualne, zmieniają strukturę naszego mózgu, poprzez wywarcie wpływu na to jak przechowujemy informacje, gdzie kierujemy naszą uwagę oraz jak pamiętamy i zapominamy.

Wykorzystywanie danej technologii intelektualnej wzmacnia jedne obwody neuronalne a osłabia inne. Proces ten można zauważyć w mózgu londyńskich taksówkarzy mających o wiele większy hipokamp niż normalni ludzie, ponieważ musieli intensywnie korzystać ze swojej pamięci, aby zapamiętać topografię miasta. Bazując na tej wiedzy, możemy założyć, że kiedy ludzie zaczęli korzystać z map i nie polegali już tak bardzo na swojej pamięci, w mózgu zachodziły anatomiczne i funkcjonalne zmiany. Obwody neuronalne, które przechowują reprezentacje przestrzeni zmniejszyły się, natomiast neurony odpowiedzialne za rozszyfrowanie założonych i abstrakcyjnych informacji wzrokowych powiększyły.

Dzięki temu co robimy na co dzień i z jakich narzędzi intelektualnych korzystamy, sekunda po sekundzie reorganizujemy przepływ substancji chemicznych i zmieniamy nasz mózg. Ma to dla nas ogromne znaczenie, bo oznacza to, że poprzez codzienne korzystanie z komputera albo książki wyrabiamy sobie umysłowe nawyki, które mogą działać na naszą korzyść lub nam szkodzić.

Jednak największy wpływ na nasz mózg mają technologie intelektualne zmieniające nasz język. Modyfikują one sposób, w jaki mówimy i słuchamy albo czytamy i piszemy. Dzieje się tak, ponieważ dla człowieka język jest najważniejszym nośnikiem świadomych myśli i jego zmiana ma najsilniejszy wpływ na nasze życie intelektualne.

Czytanie i pisanie stało się standardem w naszej kulturze i może się nam wydawać, że są to wrodzone talenty, jednak jest to przekonanie błędne. Człowiek musi się nauczyć interpretować alfabet, co wymaga nauki i treningu, w którym kształtujemy nasz mózg, rozwijając obszary odpowiadające za czytanie. Eksperymenty wykazały, że mózgi osób umiejących czytać i pisać różną się znacznie od mózgów analfabetów. Inaczej rozumieją język, przetwarzają sygnały wzrokowe, inaczej rozumieją oraz formują wspomnienia.

Ma to dla nasz ogromne znaczenie, ponieważ od narzędzi intelektualnych zmieniających nasz język takich jak Internet czy książka zależy to jak odbieramy rzeczywistość. Jak sądzisz czy mol książkowy żyje w tym samym świecie co nałogowy gracz komputerowy?

Nie myślimy o konsekwencjach

Żarna dają nam społeczeństwo panów feudalnych, młyn parowy – społeczeństwo kapitalistów przemysłowych.Karol Marks

Lub bardziej elegancko:

Rzeczy w siodle siedzą i ludzkość ujeżdżają.Ralph Waldo Emerson

Kłamstwem byłoby stwierdzenie, że postanowiliśmy korzystać z map, zegarów lub Internetu, albo mogliśmy wybrać w zamian coś innego. Prawda jest taka, że ludzkość nie ma żadnej kontroli nad tempem i kierunkiem rozwoju technologicznego. Po prostu odkrywamy pewne rzeczy i mając na uwadze praktyczne aspekty danej technologii wdrażamy je w życie.

Naukowcy rzadko zastanawiają się nad negatywnymi stronami wynalazku. Są zbyt zajęci praktycznym rozwiązaniem problemu. Użytkownicy pochłonięci praktycznymi aspektami, jeszcze bardziej ignorują zmiany zachodzące w etyce intelektualnej jaka zachodzi podczas korzystania z danego narzędzia.

Trzeba także zaznaczyć, że nikt świadomie nie godzi się na niezliczone efekty uboczne tych technologii. Zważywszy na to, że wiele tych efektów okazywało się całkowicie nie do przewidzenia. Nasi przodkowie doskonaląc mapy nie spodziewali się jak potężny wpływ wywrze na myślenie abstrakcyjne człowieka. Nie stworzyli także zegarów, aby rozumowanie stało się bardziej naukowe. Tworząc Internet nikt nie mógł przewidzieć, że zmieni on całkowicie sposób życia naszego społeczeństwa.

Historia uczy nas, że ludzkość nie myśli o negatywnych konsekwencjach korzystania z danej technologii oraz nie jest wstanie przewidzieć jak ona wpłynie na społeczeństwo.

Jedyne czego możemy być pewni to tego, że technologie intelektualne mają potężny wpływ na naszą codzienną aktywność i sposób myślenia.

Podsumowanie

  • Technologia mocno oddziałuje na nasz mózg, przyczyniając się do rozwinięcia jednych obszarów mózgu, a powodując degradację innych. Na przykład pisanie spowodowało to, że korzystaliśmy mniej z pamięci, a rozwinęliśmy obszary mózgu odpowiedzialne za sygnały wzrokowe.
  • Jeśli technologie intelektualne za bardzo odciążą nasz umysł, nasze obwody neuronalne osłabną i staniemy się umysłowymi impotentami.
  • Od narzędzi intelektualnych zmieniających nasz język(Internet, książka) z jakich korzystamy na co dzień zależeć będzie jak odbieramy otaczającą nasz rzeczywistość. Czytając książki, możemy sprawić, że będziemy odbierać świat na głębszym poziomie. Natomiast nałogowo przeglądając portale społecznościowe, całkowicie go sobie spłycimy.
  • W przyszłości jeśli pojawi się nowa technologia intelektualna, która stanie się popularna i powszechna w społeczeństwie, musisz świadomie rozważyć plusy i minusy jej użytkowania. Przykładem niech będzie Internet, który pomaga nam szybko pozyskiwać informacje, ale sprawia, że jesteśmy nieustannie rozproszeni.

Jak technologia wpływa na nasz mózg? Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Wszystko zależy od tego, jakie możliwości umysłowe zyskujemy a jakie tracimy. Ale najważniejszym czynnikiem wpływającym na pozytywny lub negatywny odbiór danego narzędzia jest sposób w jaki z niego korzystamy.


Artykuł napisany na podstawie:

[1] Nicholas Carr – Płytki umysł. Jak Internet wpływa na nasz mózg

Post Jak technologia wpływa na nasz mózg pojawił się poraz pierwszy w Rafał Ruba.

]]>
http://www.rafalruba.pl/jak-technologia-wplywa-na-nasz-mozg/feed/ 0 940